Kanał kazań i reportaży – Różnorodny wykład Słowa Bożego oraz zbiór reportaży i audycji pozyskanych od Fundacji Głos Ewangelii. W tle starannie wyselekcjonowane hymny i piosenki anglojęzyczne.
Kazania – Różnorodny wykład Słowa Bożego zwiastowanego przez znanych kaznodziejów i ewangelistów. Kanał adresowany do tych, którzy chcą się zatrzymać i pomyśleć, po co żyją.
Celem tego studium jest przedstawienie zwodniczego charakteru nauczania tzw. RUCHU WIARY(FAITH MOVEMENT). „Ruch wiary” i „nauczanie wiary” to określenia różnych grup, które głoszą tzw. teologię wiary, zwiastowaną pod rozmaitymi nazwami, np.: teologia dobrobytu, teologia sukcesu, słowo wiary i inne.
Zadaniem tego studium nie jest dostarczenie nowego kontrowersyjnego tematu polemik religijnych ani osądzenie osób szerzących te nauki, to bowiem należy do Boga.
CEL STUDIUM
* ostrzeżenie przed niebezpiecznym zwiedzeniem i błędem, który szybko rozprzestrzenia się na całym świecie,
* pokazanie, dlaczego ta nauka jest tak niebezpieczna i trudna do wykrycia,
* pokazanie związku między „ruchem wiary” i NEW AGE,
Zapraszamy do wysłuchania i rozważenia z modlitwą dwóch kolejnych części ( dwie pierwsze publikujemy w na naszej stronie poniżej ) biblijnej krytyki Ruchu Wiary i Ewangelii Sukcesu.
Wykładowcą jest Justin Peters.
Część trzecia pt. "Dziwne manifestacje".
Część czwarta pt. "Zranienie uzdrowieniem"
Filmy udostępniamy dzięki uprzejmości redakcji http://www.tiqva.pl
"Albowiem przyjdzie czas, że zdrowej nauki nie ścierpią, ale według swoich upodobań nazbierają sobie nauczycieli, żądni tego, co ucho łechce." (2 Tym. 4:3)
Zapraszamy do wysłuchania i rozważenia z modlitwą dwóch pierwszych części ( dwie kolejne opublikujemy w na naszej stronie w niedzielę ) biblijnej krytyki Ruchu Wiary i Ewangelii Sukcesu.
Wykładowcą jest Justin Peters.
Część pierwsza odpowiada na pytanie dlaczego potrzebujemy rozeznania ?
Część druga mówi o niebezpiecznych doktrynach.
Filmy udostępniamy dzięki uprzejmości redakcji http://www.tiqva.pl
Człowiek szczęśliwy, opisany w Psalmie 1, „dniem i nocą” rozważa Słowo Boże, i nie z poczucia obowiązku, ale z „upodobania”. Słowo Boże, ciągle obecne w jego sercu i myślach, strzeże go i wskazuje drogę. Jakie to ważne! Zdrowy rozsądek i logika przydają się; ale bez Słowa Bożego, stróża i przewodnika, nieskończenie przewyższającego mądrość ludzką, łatwo padamy ofiarą pokusy i błędu, zwłaszcza gdy ukazują nam go przekonująco „w imię Boże” ci, których uważamy za wzorce chrześcijaństwa.
Bóg działa poprzez swoje Słowo. „Tak jest z Moim słowem, które wychodzi z Moich ust: Nie wraca do Mnie puste, lecz wykonuje Moją wolę...” (Iz 55,11); „W sercu moim przechowuję Słowo Twoje, abym nie zgrzeszył przeciwko Tobie” (Ps 119,11). Lecz szatan stara się wyrwać Słowo Boże z serca człowieka: „...przychodzi Zły i porywa to, co zasiano w jego sercu” (Mt 13,19), a nawet jeśli mu z tym po drodze, ucieka się do cytowania Biblii (Mt 4,6), zwodząc poprzez przekręcanie jej znaczenia. Obdarza też fałszywych proroków „nowymi objawieniami”, które podważają treść Słowa Bożego. Proroków takich nie brak dziś w kościele.
Duch Święty położył na moim sercu coś, czym muszę się z wami podzielić. Jest to ostrzeżenie pełne miłości, pochodzące z samego serca Jezusa, który powiedział: "Baczcie, a wystrzegajcie się wszelkiej chciwości..." (Łukasza 12,15).
Piotr ostrzegał, że powstaną fałszywi prorocy i "z chciwości wykorzystywać was będą przez zmyślone opowieści..." (2 Piotra 2,3).
Chciwość to "nadmierne pragnienia". Jest to stałe sięganie po więcej, po to, co jest większe, bardziej luksusowe. Jest to pułapka, w którą wpadają rzesze chrześcijan w tych dzikich czasach. Piotr ostrzegał nas, abyśmy się strzegli chciwych posługujących, którzy będą używać Słowa, aby wyzyskiwać wiernych - zachłannych kaznodziejów, którzy rozwiną fałszywą doktrynę skąpstwa i chciwości.
Ktoś przysłał mi taśmę video ze zjazdu sponsorowanego przez pewnego dobrze znanego kaznodzieję ewangelii sukcesu. Byłem tak przerażony przez to, co było tam nauczane, że z trudnością panowałem nad sobą. To było bluźnierstwo! Jeden z kaznodziei przechwalał się: "Właśnie wydałem 15.000 dolarów na psa. Ten pierścień na moim palcu kosztował mnie 32.000 dolarów. Mieszkam w domu o powierzchni 8.000 stóp kwadratowych [ok. 740 metrów kwadratowych - przyp. tłum.], ale zamierzam wybudować większy - taki, z którego dumny byłby Salomon.
Kto ma oddanych, wiernych przyjaciół, ten wie jak cenny jest czas spędzany w ich towarzystwie. Przyjaciel to człowiek, przy którym można głośno myśleć, cicho płakać, być - bez specjalnych pretekstów i okazji. Przyjaciel po prostu jest i pamięta... To ktoś, kto pójdzie z nami dodatkową milę, nie pytając o powody. Ktoś, kto będzie pamiętał, gdy inni zapomną... Kto wyraża swoją miłość i pamięć nie tylko samym mówieniem o tym, pustymi obietnicami, nieobecnością lub obecnością wydzielaną jak jałmużnę i to z wielką łaską...
Przyjaźń sama w sobie jest tworem bardzo wymagającym i pracochłonnym. Nie potrafi żyć na samych tylko deklaracjach. Zabije je długie milczenie, obojętność, zapominanie o drobnych, lecz ważnych aspektach relacji. Przyjaźń daje człowiekowi niesamowite wsparcie i poczucie, że jest ktoś, kto wesprze, pocieszy, przytuli i ten ktoś uczyni to chętnie, z serca, prawdziwie serdecznie. W dzisiejszych czasach człowiek wycenia wszystko, łącznie z miłością, sympatią, życzliwością, przyjaźnią. Zapomina o tym, że pewne rzeczy muszą pozostać bezcenne, byśmy nie zapomnieli jak być dobrym, wrażliwym, wiernym... Że warto unieść się ponad chroniczny już "brak czasu", chęci i egoizm, żeby doświadczyć głębokiej, prawdziwej relacji. Szczerej radości z bliskiego człowieka. Długiej rozmowy bez skrótów, niedomówień i powierzchowności.
Wierni Kościoła Rzymskokatolickiego - tzw. trzecia siła kształtująca katolickie wierzenia (obok papieża i soboru powszechnego) - wywierają nacisk na Jana Pawła II, aby ogłosił dogmat, który uznałby Marię za współodkupicielkę rodzaju ludzkiego.
W pierwszej połowie ubiegłego roku przybyło do Watykanu z Kalifornii ogromne pudło zaadresowane do "Jego Świątobliwości Jana Pawła II". Nalepki na pudle pochodziły z różnych krajów wszystkich kontynentów - może z wyjątkiem Antarktydy. Wewnątrz znajdowały się 40 383 podpisy i każdy z nich był poparciem petycji do papieża, aby ten użył swojej władzy i ogłosił nowy dogmat wiary rzymskokatolickiej, według którego Dziewica Maryja jest "współodkupicielką, pośredniczką łaski i wstawienniczką za ludźmi u Boga".
"Pamiętaj na dzień odpocznienia, abyś go święcił." (Wj 20:8)
"Błogosławiony mąż, który to wypełnia, i człowiek, który mocno trwa przy tym; kto zachowuje dzień święty, nie znieważając go, i strzeże ręki, by nie czynić nic złego!" (Iz 56:2)
„Czasem nie mogę uwierzyć, że moje życie to te cztery stalowe ściany, my wszystkie niczym bydło stłoczone w zagrodzie, ból, głód i strach. Wszystko z powodu mojej wiary w Boga, który powstał z martwych i zobowiązał mnie do dzielenia się wiarą z tymi, którzy Go jeszcze nie poznali - Boga, którego zabroniono mi czcić. Wracam myślami do pytania, które wiele razy zadawano mi podczas miesięcy spędzonych w więzieniu:
- Czy twoja wiara jest tego warta, Helen?
Biorąc głęboki haust skwaśniałego powietrza, kiedy skóra na mojej głowie goreje, obłąkana kobieta zawodzi na zewnątrz, a strażnicy kontynuują obchód, szepczę odpowiedź: - Tak.”
Zapraszamy do wysłuchania/pobrania przejmującej relacji o wierności Chrystusowi w obliczu zła, cierpienia i wprost niewyobrażalnych przeciwności. Wysłuchania opowieści (nagranie zostało zarejestrowane w Kościele Zielonoświątkowym zbór w Krakowie - Nowej Hucie) o losach kobiety, która wolałaby raczej umrzeć niż przestać śpiewać o Bogu, którego kochała. Świadectwo Helen Berhane stanowi prawdziwe wyzwanie dla wszystkich chrześcijan z tak zwanego wolnego świata.
Oto jej słowa: „Wyobraźcie sobie, ile możecie zrobić dla chwały Boga ciesząc się wolnością, jeżeli ja mogłam śpiewać dla Niego w więzieniu”.
Świadectwo można odsłuchać również bezpośrednio ze strony naszego radia.
( Jest to fragment wykładu na temat zorganizowania Królestwa Niebios wygłoszonego w Zborze "Filadelfia" w Bielsku-Białej)
Na wstępie chciałbym przypomnieć iż mówimy na temat zorganizowania Królestwa Niebios.
Powiedziałem uprzednio, że niejako na samym szczycie tego zorganizowania znajduje się Trójca (Trójosobowy Bóg) czyli: Bóg Ojciec, Bóg Syn i Bóg Duch Święty.
Jestem świadomy, że niektórym wierzącym trudno jest zrozumieć i zaakceptować nauczanie na ten temat. Zgadzam się z tymi którzy dowodzą, że jest to temat trudny. Ale nikt nie twierdzi, że poznanie natury Nieskończonego przez ograniczone stworzenie jest czymś prostym i łatwym.
Byliśmy i jesteśmy świadkami jak nauka o Trójcy dzieli szeregi wierzących. Podzielone zostały zbory, małżeństwa i rodziny. Wierzącym (trynitarianom) w Trójcę zarzucało się, że są Babilonem, wszetecznicą, że wierzą w wielobóstwo i że w tej sytuacji (antytrynitarianie) mają ważną misję do spełnienia polegającą na wyprowadzaniu ludzi ze zborów czyli Babilonu i wszetecznicy. Działo się to niekiedy za cenę rozbicia zborów, wierzący małżeństw i całych rodzin.
Jedynie Bóg wie ile krzywdy uczyniono taką fanatyczną bezkompromisową postawą. Przyjrzyjmy się więc temu zagadnieniu nieco szerzej.
Pewien misjonarz, będąc na urlopie kupił sobie psa, wykonanego z brązu, którego przywiózł do Birmy, gdzie przebywał na misji. Postawił małą figurkę w widocznym miejscu przed budynkiem. Ciekawski człowiek zapytał misjonarza:
- "Dlaczego postawiłeś tego psa przed twoimi drzwiami?" - A ten odparł „Ponieważ często jestem w domu sam i potrzebuję psa, by mnie strzegł."
Ludzie zaczęli się śmiać: "Ależ twój pies nie widzi, nie słyszy, nie szczeka i nie gryzie. Jak może cię pilnować?"