Oto jestem, użyj mnie! Drukuj Email
Autor: Justyna Adamczyk   
czwartek, 28 czerwca 2012 02:00

Większość osób, które wiedzą o moim wyjeździe do Kenii na misję pyta o to, co będę tam robić?

Przyjechałam przede wszystkim po to, by ci, którzy nie znają Boga, mogli o nim usłyszeć. To najlepsze, co możemy im zanieść, bo On otacza swoją troską i opieką niezależnie od czasu i miejsca. Daje wolność od grzechu i męczących wyrzutów sumienia, wlewa do serca pokój, nawet gdy dzieje się coś złego i sprawia, że możemy się cieszyć mimo trudnej sytuacji finansowej czy choroby.

Nie chcę jednak ograniczać się do mówienia o tym, że Bóg pomaga i że może zaspokoić ich potrzeby. W  1 Liście Jana 3.17-18 jest napisane, że:

„ Jeśli zaś ktoś posiada dobra tego świata, a widzi brata w potrzebie i zamyka przed nim serce swoje, jakże w nim może mieszkać miłość Boża? Dzieci, miłujmy nie słowem ani językiem, lecz czynem i prawdą.”

Nie oglądając się na nikogo, zaczynając przede wszystkim od siebie chciałabym w realny sposób zacząć te słowa realizować poprzez podarowanie im tego, czego akurat najbardziej będą potrzebowali. 

Niewielu ludzi  ma tam dostęp do Biblii, co w pewien sposób uniemożliwia im poznanie Boga. Mam nadzieję może uda nam się kupić kilkanaście Biblii w języku suahili i podarować  tym, którzy pragną ją posiadać, a nie mają możliwości zakupu.

Jest też wiele innych potrzeb, między innymi brakuje środków na leki, które nie dopuściłyby do powstawania chorób.

Sytuacja w Kenii wygląda tak, że leczenie np. malarii wiąże się z naprawdę niewielkimi kwotami dla „przeciętnego” Polaka, a dla Kenijczyka pracującego na polu jest czymś nieosiągalnym.
Mając do wyboru zakup jedzenia albo kupno butów, które uchroniłyby przed pchłą piaskową powodującą ogromne spustoszenie w organizmie , ludzie wybierają jedzenie, które pomoże przetrwać całej rodzinie kosztem jednej osoby chorującej na jiggers.

Decyzje, których podejmowanie jest dla nas zupełnie obce, stanowią temat ich codziennych dylematów. Niewielka kwota (każda złotówka) może przyczynić się do polepszenia komfortu czyjegoś życia, poprzez choćby zakup butów, które uniemożliwią dostanie się do organizmu pchły piaskowej, a tym samym sprawią, że nie będzie istniała konieczność kupna leków w celu poprawienia stanu zdrowia czy uśmierzenia bólu.

Być może od wielu lat różne organizacje zbierają datki „na Afrykę” , a Ty nie widzisz efektów ich pracy.

Chciałabym jednak zapewnić, że za przekazane finanse zakupimy leki, które umożliwią nam pomoc najbardziej potrzebującym, tym bez środków do życia i bez opieki medycznej. Chcielibyśmy także kupić buty dla dzieci i Biblie. Ponieważ będę tam osobiście mogę zagwarantować, że sumiennie wywiążę się ze wszelkich zobowiązań.

Wszystkich, którzy chcieliby wesprzeć misję Justyny i Ryszarda w Kenii gorąco do tego zachęcamy rekomendując jednocześnie ich działania.

 

Redakcja radia max. 30 dni po zakończeniu akcji szczegółowo zda relację z jej przebiegu oraz wykorzystania środków finansowych.


Zobacz również :

Czy Afryka to również moja sprawa?

Afryka to moja misja cz1.

Afryka to moja misja cz.2

Ponieważ jestem dziewczynka

„Ojcze nasz”

Praktyczna pomoc

Afryka to moja misja - pierwsza relacja

Pierwsza społeczność i "Szkółka Niedzielna"

Uwolnij dziecko z nędzy w imieniu Jezusa!

Afryka to moja misja - nowe doświadczenia

Takich jest Królestwo Niebieskie

Afryka to moja misja - projekt zdrowotny

Darczyńcy projektu zdrowotnego

Fotorelacja z projektu zdrowotnego

Afryka to moja misja - wiejskie życie, robaki i nowe doświadczenia

Afryka to moja misja - projekt "buty"

Jeśli Pan poruszy twoje serce - ostatnie 8 dni. (Nowi darczyńcy.)