Dwa podobieństwa Drukuj Email
Autor: Karol Kaleta   
piątek, 07 września 2012 00:00

"Podobne jest Królestwo Niebieskie..." Mat. 13,31-32.

W Słowie Bożym - Biblii mamy wypowiedzi Pana Jezusa o Królestwie Niebios. Niektóre z nich sam Pan objaśnił (wytłumaczył). Mamy wszakże wśród nich niektóre inne, do których nie ma wyjaśnienia w Biblii i stąd pochodzi to, że każdy je sobie wykłada po swojemu, i w rezultacie zamiast błogosławieństwa pojawia się duchowa szkoda.
A to wszystko mówił Jezus do ludu, aby się wypełniło proroctwo: "Otworzę w podobieństwach usta moje, wypowiem rzeczy skryte od założenia świata" (Ps. 78,2).

Apostoł Paweł (w I Kor. 4,1-2) mówi o sługach Chrystusowych, jako o szafarzach tajemnic Bożych. Pan Jezus również mówi o wiernych i roztropnych szafarzach, których ustanowił (por. Łuk. .12,42) nad czeladzią swoją, aby dawali pożywienie we właściwym czasie. W myśl powyższych słów idzie o to, by zrozumieć sens i zamiar Bożego działania z ludźmi, i we właściwym czasie wywieść na światło, na pożytek i błogosławieństwo zamiary Boga, jakie ma z ludźmi.

W 2 liście do Tymoteusza czytamy: "Całe pismo przez Boga jest natchnione i pożyteczne do nauki, do wykrywania błędów, do poprawy, i do wychowania w sprawiedliwości, aby człowiek Boży był doskonały, do wszelkiego dobrego dzieła przysposobiony (2 Tym. 3,16—17). Rozchodzi się tutaj nie o filozoficzne czy nawet teologiczne wykłady Pisma Świętego, lecz o objawienie przez Ducha Świętego tajemnic Bożych zawartych w podobieństwach i w ogóle w Słowie Bożym. Brak wiary w Ducha Świętego w służbie Ewangelii powoduje wiele szkody w służbie duszom ludzkim, gdyż Duch Święty jest jedynym Nauczycielem Kościoła Bożego na ziemi. (Jan 16,12-15).

A teraz choćby krótko o jednym z tych podobieństw. "Podobne jest królestwo niebieskie do ziarna gorczycznego [...] jest ono co prawda najmniejsze ze wszystkich nasion, ale kiedy urośnie, jest największe ze wszystkich jarzyn i staje się drzewem..." (Mat. 13,31-32). Jarzyna i drzewo - co to ma wspólnego? Jakże wobec tego zrozumieć słowo Pana Jezusa zapisane u Mateusza 7,16? Tak więc jak nie zbiera się winogrona z cierni, ani z ostu fig, tak też niemożliwym jest aby z ziarnka gorczycznego wyrosło drzewo, z którego nigdy nie będzie nasion gorczycy! Bowiem byłyby wówczas naruszone słowa Pisma, o czym czytamy w 1 Mojżeszowej 1,11—12. "Potem rzekł Bóg: Niech zrodzi trawę, ziele (jarzyny), wydające nasienie według rodzaju swego [...] i stało się. I zrodziła ziemia trawę, ziele [jarzyny] według rodzaju swego '[...] I widział Bóg, że to było dobre". Jeśli jarzyna, krzew "według rodzaju swego", to skąd tu nagle drzewo?
Ze słów podobieństwa Pana Jezusa widzimy, że dzięki ludzkiemu pojmowaniu, a raczej jego spekulacji, nastąpiło wypaczenie myśli Bożej, jeśli z ziarna gorczycznego powstało drzewo, to nie jest według Bożego prawa, gdyż nasienie gorczycy według rodzaju swego wyda i wyrośnie tylko jako jarzyna.

W tym podobieństwie Pana Jezusa jest zawarta wielka przestroga. Zwłaszcza, że od potopu opanowała ludzi mania wielkości."Zbudujemy sobie miasto w pośrodku z wieżą aż do nieba [...] a uczynimy sobie imię (1 Mojż. 11,4). Nie wolno nam mierzyć dzieła Bożego miarą ludzką, lecz tak jak nam jest podane w Piśmie Świętym: "Nie bój się maluczkie stadko...". Królestwo Niebios nie znajduje na tym świecie swego prawa. Jest nie poznawane, nie uznawane, pogardzane, gdyż do niego należą słabi, pokorni (por. Mat. 18,3—4). Pan Jezus gdy mówi o Królestwie Niebios to w tym sensie, jakie ono jest obecnie w tym naszym świecie, to nie jest mowa o Królestwie Niebios, o które prosimy: "Przyjdź Królestwo Twoje"!, którego rozmiarów i potęgi i chwały nikt z ludzi nie pojmie. Lecz taki jest człowiek, takimi jesteśmy wszyscy, ulegamy złudzeniu. "Uczyńmy sobie imię" — powiedzieli ludzie po potopie. "Będziecie jak bogowie" — oto pokusa onego złośnika, zbuntowanego anioła światłości, który podszepnął to już pierwszej parze ludzi w raju. Na tym też polegał upadek anioła światłości, później Lucyfera (Izj, 13,12—15). Słowa warte zastanowienia, przestudiowania na kolanach w modlitwie, abyśmy wyuczeni byli od Boga.

Pomyślmy tylko o historycznym rozwoju chrześcijaństwa. Już w czwartym stuleciu po Chrystusie, za cesarza Konstantyna, "chrześcijaństwo" podniosło się i przemieniło oblicze swoje, stało się "religią panującą", na którą nawracano pogan ogniem i mieczem. Zaczęto więc współzawodniczyć ze Słowem: "Uczyńmy sobie imię..."

Cóż mówić o Rzymie? Gdzież tu skromność, pokora, prostota wiary dziecinnej. Prawdziwy obraz, spaczenie myśli Bożej; z ziarnka gorczycznego wyrosło drzewo, w którego gałęziach gnieżdżą się ptaki niebieskie. Nie są to ptaki, o jakich czytamy w słowie Bożym: gołębica Noego, czy gołębica zwiastująca Syna Bożego po chrzcie Pana Jezusa dokonanym w Jordanie przez Jana, ani takie ptaszki jak jaskółki, czy wróble o których mówi Psalmista (por. Psalm 84,4), i o których mówi Pan Jezus, że są to ptaki czyste, które mogą być składane na ofiarę. Mowa tu o ptakach, które gnieżdżą się w konarach drzew, są to różnego rodzaju ptaki, które widział także Nabuchodonozor. Są to i ptaki, które pożerają nasiona Słowa Bożego, z serc ludzkich (por. Łuk. 8,5-12; Obj. 18,2; 19,17—21). Stąd możemy wnioskować, jak bardzo zostało spaczone to podobieństwo o Królestwie Niebios, kiedy chce się np. w tych 950 milionach "chrześcijan" na całym świecie widzieć ten rozmach wzrostu - z ziarnka gorczycznego w drzewo. I tutaj także daje się zastosować to słowo: "Uczyńmy sobie imię...".- Nie w tym, co człowiek myśli, zawarta jest myśl Boża. Zawsze w tych potężnych cyfrach określających chrześcijaństwo, jako potęgę światową, jest zniekształcenie i przesada.

Apostoł Paweł pisze (Rzym. 9,7): "Albowiem nie wszyscy, którzy pochodzą z Izraela są Izraelitami: i nie wszyscy są dziećmi, dlatego że są potomstwem Abrahamowym [...]. To znaczy, że nie dzieci cielesne (nieodrodzone z Ducha Bożego) są dziećmi Bożymi" (por. Rzym. 9,6—8). A kiedy wspominamy Słowa Pana Jezusa wypowiedziane do Nikodema, dostojnika żydowskiego: "Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam, jeśli się kto nie narodzi z wody i z Ducha nie może wejść do Królestwa Bożego. Co się narodziło z ciała, ciałem jest..." (Jan 3,5—6).
Ciało i krew nie mogą odziedziczyć Królestwa Bożego (por. 1 Kor. 15,50). "Nie każdy, który mi mówi Panie, Panie, wejdzie do Królestwa Niebios, tylko ten, kto pełni wolę Ojca mojego, który jest w niebiesiech" (por. Mat. 7,21—23). "Taka jest bowiem wola Boża, uświęcenie wasze... Albowiem nie powołał nas Bóg ku nieczystości, ale ku uświęceniu..." (1 Tes. 4, 3.7.8). "Kto odrzuca (nie uznaje) odrzuca nie człowieka ale Boga. To "drzewo" gorczyczne to nie znamię Królestwa Niebios lecz Królestwo Babilonu — Nabuchodonozora (por. Daniel 4,10—12, 20—22). Ta wielkość jarzyny gorczycy jako drzewa ma też drugie znaczenie w sensie duchowym, a to jest Rzym, i wszystko to, co jest z nim spojone. "Wieczne miasto" które czeka w niedalekiej przyszłości sąd, jakiego świat nie widział (Obj. 17,19).
Tak wygląda tajemnica Królestwa Niebios jako drzewa. Kto chce niech przyjdzie i skorzysta z ostatniego okresu łaski Bożej ku zbawieniu.

"Tedy podobne będzie..." (Mat. 25,1—6)
Tego roku przypada 96 rocznica przebudzenia duchowego, jakim Pan Bóg Wszechmogący nawiedził nasz XX wiek. ( * tekst pochodzi prawdopodobnie z roku 1974 - przy. red.). Przebudzenie to ogarnęło bodajże wszystkie narody, zwłaszcza tzw. "świat chrześcijański". Bóg przebudził nie tylko tych, którzy już poznali miłość i łaskę Bożą objawioną w zesłaniu jednorodzonego Syna Swego, lecz i tych, którzy byli "chrześcijanami z imienia - a więc "mądre i głupie panny" (Mat. 25,5). Przebudzenie i ożywienie duchowe miało na celu ewangelizację reszty świata ku celowi powołania Bożego. Bóg używa cierpliwości, nie chce aby ktoś zginąć miał, ale żeby wszyscy upamiętali się, pokutowali.

Od tego czasu (1904-1905 ) rozwinęła się intensywna praca misyjna i wśród narodów nie znających Ewangelii o zbawiającej łasce Bożej. Lecz co było i jest najważniejsze w tym okresie 96-ciu lat — to przygotowanie przez Jezusa Chrystusa Kościoła, Zboru, Oblubienicy Jego - na dzień Powtórnego Przyjścia na tę ziemię (por. Efez. 5,25 - 27.32). Ten cud Boży jest dla świata tajemnicą, owszem głupstwem, lecz dla wybranych Bożych jest to najcudowniejsza rzeczywistość. W tym świetle i duchu patrząc na żywy Kościół na tej ziemi, zrozumieć możemy tę straszną złość szatana, który rozpętał na całym bodajże świecie bój przeciwko wierze w Jedynego Wszechmocnego Boga i Zbawcę, Jezusa Chrystusa, i z całą mocą i wszystkimi środkami i sposobami szerzy niewiarę w Boga. Twierdzi on: "Nie ma żadnego Boga, żadnego życia wiecznego, żadnego zbawienia" - oto jego wyznanie. Już się więc częściowo wypełniają słowa Apostoła Pawła zawarte w 2 Tes. 2,3-4. Dla żywych chrześcijan, narodzonych na nowo z Ducha Świętego, nastał czas egzaminu: wierności i gorliwości względem Boga, Jezusa Chrystusa i Jego dzieła na ziemi. Od 96 lat odzywa się na nowo potężny okrzyk: "Oto Oblubieniec nadchodzi, wynijdźcie naprzeciwko niemu..." (Mat. 25,6). Nie tylko "Obudź się, który śpisz", lecz "wynijdź naprzeciwko Oblubieńcowi twemu, jeżeli w ogóle jesteś Jego panną, Jemu zaręczoną" (por. 2 Kor. 11,2).

W tych to czasach ma się objawić prawdziwa miłość Boża względem naszego Pana i Zbawiciela, każdego, który wydał życie swoje Jezusowi, jako swojemu Boskiemu Oblubieńcowi. Tutaj nie rozchodzi się nawet o to, czy wierzysz w Boga, w Pana. Jezusa, lecz o to, czy jesteś Jego a On twoim, i nie tylko Bogiem i Panem, i Zbawcą, lecz jest "wszystkim we wszystkim". To jest życie, które istnieje tylko w Nim, przez Niego i dla Niego. Tylko w ten biblijny sposób rozpatrując sprawę naszego stosunku do Boga można mówić o tej świętej sprawie stosunku duszy ludzkiej - wykupionej świętą ofiarą Syna Bożego na krzyżu Golgoty - do Jezusa Chrystusa jako Oblubieńca. Stąd Apostoł Paweł na końcu listu (2 Kor. 11,3) wyraża obawę i z wielką powagą kładzie nacisk na ten stosunek Kościoła—Zboru, czyli wierzących, wobec Zbawiciela Jezusa. On ze swej strony pała wielką, gorliwą miłością do Kościoła jako Swego ciała, którego On sam, Syn Boży jest Głową (por. Efez. 1,22-23; 5,23; Kol. 1,18; 2,10.19). Dlatego Apostoł Paweł pisze z serdecznym niepokojem: "Lecz boję się, aby jako wąż oszukał i zwiódł Ewę chytrością swoją, tak też aby umysły wasze nie odpadły od owej prostoty oddaności Chrystusowi". To jest ten bardzo czuły punkt w życiu wierzących, na który trzeba bacznie zważać, aby w tym ścisłym stosunku serca człowieka nie nastąpiło oziębienie, lecz by panowała owa pełna czułości miłość pomiędzy Synem Bożym Jezusem Chrystusem, a drogo odkupioną duszą ludzką, a biorąc w całości - Jego Kościołem-Zborem.

Kościół Chrystusowy - to nie instytucja, organizacja, lecz żywy organizm, którego Głową jest sam Pan Jezus. Pewien fragment tej rzeczywistości jest uwidoczniony w apokaliptycznym obrazie opisanym w 12 rozdziale Obj. św. Jana. Przy czytaniu lub rozmyślaniu nad takimi fragmentami Pisma Świętego jaki tutaj jest wspomniany, trzeba być wielce trzeźwym i pokornym, prosząc o oświecenie Duchem Świętym, aby nie popaść w spekulacje duszy, i przez to, by zamiast pożytku i błogosławieństwa nie ponieść szkody. Prostota owa polega na tym, iż bierzemy Słowo Boże tak jak ono jest nam podane, i jak nam jest potrzebne, jest nam objawione i mamy je prawidłowo zrozumieć - to znaczy w duchu.
Wchodzi tu w grę bój z mocami ducha ciemności, a więc musimy stać na straży, aby nas przeciwnik nie podszedł i nie zwiódł od prostoty w Chrystusie. Z tego wszystkiego widzimy, że Pan Bóg dzieło Swoje chwalebnie dokończy.

Adam w Raju był człowiekiem zupełnym według ciała, lecz żyjący duszą, a tutaj rozchodzi się o dojrzałość człowieka, by mógł żyć duchowym życiem. Jak napisane: "Stał się pierwszy człowiek duszą żyjącą, drugi zaś Adam - Człowiek Jezus Chrystus duchem ożywiającym" (por. 1 Mojż. 2,7; 1 Kor. 15,45).
Człowiek "duszą żyjący" - to człowiek bystry, wnikliwy, żyjący wyobraźnią, mający fantazję; wszystko to są właściwości duszy. Człowiek duchowy natomiast - to jest człowiek zrodzony z Ducha Bożego, który panuje nad właściwościami duszy, na ile staje się pod każdym względem posłuszny Duchowi Bożemu, a wtedy wszystkie czyny jego i życie jest świadectwem żyjącego Boga, i staje się błogosławieństwem dla całego otoczenia - dla wszystkich.

W Piśmie Świętym mamy wiele podobieństw o Królestwie Bożym. Wszystkie one wypowiedziane zostały tak, że odnoszą się do każdego wieku i czasu. Podobieństwo o Dziesięciu Pannach, o oblubieńcu i weselu zostało wypowiedziane przez Pana w czasie przyszłym; odnosi się ono do czasów ostatecznych. Nie ma żadnej wątpliwości, że mowa tam o naszych czasach, raczej o naszym obecnym czasie. "Wtedy podobne będzie Królestwo Niebios..." (Mat. 25,1).

Problem polega na tym, z jakiego punktu patrzymy, każdy z nas, na obecne czasy. Gdy weźmiemy pod uwagę wszystkie przepowiednie Pana Jezusa, Jego Apostołów i sług, którzy byli prowadzeni przez Ducha Świętego, to nie ma dwóch zdań co do tego, że znajdujemy się w tym okresie. Nie miejsce na to, aby wypisywać i wyliczać wszystkie znamiona czasu obecnego. Jedno znamię, bodajże najwyraźniej świadczące o czasach ostatecznych - to powrót narodu żydowskiego do Palestyny i obecny problem ich Ojczyzny. Poza tym ustawiczne żywiołowe katastrofy, zamieszanie wśród narodów, niepokój przed przyszłą wojną. Narady, narady, narady, jak utrzymać pokój i zapewnić bezpieczeństwo Europy, a z drugiej strony miliardy wydawane na zbrojenie, coraz nowocześniejsze bronie masowej zagłady. Krzyczy się o pokój, ale jednocześnie coraz dalej odwraca się ludzkość od Boga, który jedynie może dać pokój; najpierw każdemu człowiekowi do serca, a wraz z nim także pokój między ludźmi. "Nie ma pokoju niepobożnym" - mówi Pan Bóg. To wszystko świadczy o bliskim końcu naszego eonu, zanim nastanie Królestwo Pokoju Bożego na ziemi, którego Panem i Gwarantem jest sam Jezus Chrystus. On to właśnie przez pojednanie ludzkości z Bogiem przez swoją ofiarę złożoną na Golgocie, został ukoronowany przez Boga Ojca na Króla Pokoju.

Pozostaje jeszcze problem Oblubienicy dla Króla Pokoju, do czego zmierza i to świadectwo.Czytamy z księgi Objawienia, danego Apostołowi Janowi przez samego Pana Kościoła, Jezusa Chrystusa: "A od tronu [w niebie] rozległ się głos mówiący: "Chwalcie Boga naszego, wszyscy słudzy Jego, którzy się Go boicie mali i wielcy. I usłyszałem jakoby głos licznego tłumu [ludu] i jakby szum licznych wód, i jakby huk potężnych gromów, które mówiły: Alleluja! Oto Pan, Bóg nasz, Wszechmogący, objął, panowanie. Weselmy się i radujmy się, i oddajmy Mu chwałę, gdyż przyszło wesele Baranka, a Oblubienica Jego przygotowała się. I dano jej przyoblec lśniąco biały bisior. Bisior oznacza sprawiedliwość świętych". Ich sprawiedliwe uczynki, nie tylko usprawiedliwienie, którego dostępuje człowiek wierzący i przyjmujący świętą ofiarę Syna Bożego na Golgocie. Bowiem usprawiedliwienie - to szata okrywająca nagość człowieka grzesznego. Zaś z tego usprawiedliwienia ma się zrodzić w człowieku wierzącym sprawiedliwość, czystość bez zmazy, jak ją określa Duch Święty w Pieśni Sal. (4,7). "Wszystkaś ty jest piękna przyjaciółko moja, a zmazy nie mą na tobie". Zaś w liście Apostoła Pawła do Efezjan czytamy: "Jako i. Chrystus umiłował Kościół [Oblubienicę] i wydał samego siebie zań, aby go poświęcił, oczyściwszy omyciem wody przez Słowo, aby sam sobie przysposobić Kościół pełen chwały, bez zmazy i ...skazy, lub czegoś w tym roddzaju, ale żeby był święty i niepokalany" (Ef. 5,25—27.32). Tajemnica ta wielka, gdyż jest to wzorem stosunku pomiędzy Chrystusem i Kościołem - Oblubienicą. Na tym właśnie polega rozdział pomiędzy "chrześcijaństwem" a Mądrą Panną. (Ew. Jana 14,23: "... u niego zamieszkamy"). Syn i Ojciec w Duchu Świętym. "Myśmy bowiem Świątynią Boga Żywego, jak powiedział Bóg: Zamieszkam w nich i będę się przechadzał w pośrodku nich i będę Bogiem ich a oni będą ludem moim". (II Kor. 6,16—18).

Dlatego jest nam dany Duch Święty, żeby nam otworzył zmysł i objawił nam kosztowność powołania w Chrystusie Jezusie. I tylko Duch Święty może uczynić w nas ten cud przemiany, jeśli się Jemu oddajemy i powierzamy bez zatrzeżenia. Na tym polega charakter Oblubienicy, nie tylko na tym, jak się to zwykle tłumaczy - płonąca lampa pełna oleju - lecz na tym: czy On sam, Duch Święty, ma w życiu naszym prawo, aby to wykonywać, jak powiada Apostoł Paweł (w II Kor. 3,18): "Lecz my wszyscy, którzy odkrytym obliczem na chwałę Pańską jako w zwierciadle patrzymy w to wyobrażenie przemienieni (przemieniani) bywamy z chwały w chwałę przez Pana, który jest Duchem".

Pragnieniem Pana naszego Jezusa Chrystusa, Oblubieńca naszego jest to, żeby taki właśnie obraz odzwierciedlić w nas, abyśmy byli podobni do Niego. Do tej sprawy odnoszą się dalsze słowa Anioła: "Napisz, b łogosławieni, którzy są zaproszeni na weselną ucztę Baranka. I rzecze do mnie. To są prawdziwe Boże słowa" (Obj. 19,5-9) Z powyższych zdań dowiadujemy się o tajemnicy Bożej zakrytej całe, stulecia, a może tysiąclecia, a objawionej nam w czasie ostatecznym (Ef: 3,4-5). Coś niepojętego, niebywałego ma się odegrać przed aniołami i mocarzami niebieskimi (por. Ef. 3,8—10).

Tajemnica Boża od wieków zakryta począwszy od stworzenia człowieka, jego upadek, straszne następstwa tego upadku, gdy się wydawać mogło, że jakby wszystko stracone na wieki. Lecz oto występuje na widownię Plan Boży - niepojęty, niezgłębiony. Wszechmocny Bóg Stwórca wszechświata posyła Syna swego jednorodzonego na ten świat stracony. Chrystus narodzony przychodził na świat i przez ten fakt cudu miłości Bożej otwiera się Nowy Świat, występuje jeden cud za drugim. Bóg objawia się w ciele, w Jezusie Chrystusie! Sam kładzię się na ofiarę za swoje stworzenie - za człowieka. Ofiarą i śmiercią płaci winę ludzkości, wyrównuje otchłań dzielącą człowieka od Boga i w Duchu Swoim łączy się z nim. Cud ten był tajemnicą zakrytą przez tysiąclecia, Wreszcie wypełnił się czas, aby Boży Plan został objawiony - przez sługę Bożego Pawła, który tak się o tym wyraża: "Mnie najmniejszemu ze wszystkich świętych, została okazana ta łaska, abym zwiastował poganom niezgłębione bogactwo Chrystusowe, I abym na światło wywiódł tajemny plan ukryty od wieków w Bogu, który wszystko stworzył, aby teraz nadziemskie władze i zwierzchności w świecie niebieskim poznały przez Kościół różnorodną mądrość Bożą. Według odwiecznego postanowienia, które wykonał w Chrystusie Jezusie Panu naszym" (Ef. 3,8-11).
Otóż przygotowuje się wesele Syna Bożego z Jego Wybraną, bo z Jego boku (serca) przebitego włócznią rzymskiego żołnierza, wyjętą, tak jak pierwsza niewiasta Ewa - w Raju. Stąd ten głos z tronu Bożego, głos niezliczonego tłumu wykupionych dusz i aniołów, który brzmi poprzez niebiosa jak huk wałów morskich, jak potężny huk grzmotów: "Alleluja! Pan Bóg objął panowanie i władzę. Niebiosa są Pańskie, a ziemię dał synom ludzkim". Odkąd zaś i nad tą ziemią wykupioną rozszerza swoją władzę, którą przekazał Synowi Swemu. Lecz zanim to nastąpi, musi odbyć się wesele. Oblubienica wychodzi Mu naprzeciwko, Mądre Panny weszły na salę weselną - a drzwi zamknięto (por. Mat. 25,10).

Teraz nastąpi to, o czym mówi apostoł Paweł (w I Kor. 2,9): "Czego oko nie widziało i ucho nie słyszało i na serce ludzkie nie wstąpiło, to przygotował Bóg tym, którzy Go miłują". W innym przypadku ten sam apostoł tak się wyraża o takich chwilach życia: "Znałem człowieka, który był uniesiony w zachwyceniu aż do trzeciego nieba [...] został uniesiony w zachwyceniu ducha do raju i słyszał słowa niewypowiedziane, których człowiekowi nie godzi się powtarzać". Trudno szukać wyrazów w ludzkiej mowie, w odniesieniu do tej "chwały, która się ma objawić w nas" (Rzym. 8,18—21). Zamiast dociekać i wysilać wyobraźnię duszy w odniesieniu do tej chwały i wspaniałości Bożej, jaka nam dana będzie w objawieniu się Jezusa Chrystusa, zwróćmy się wszyscy, którzy do Pana należymy do Niego Samego. Poddajmy na nowo Jemu całe serce i życie, i żyjmy w Jego Duchu.

"Ludu Pański, czuwaj, bądź gotowy,
Niechaj światło płonie twe.
Wnet dla ciebie dzień zaświta nowy,
Więc przygotuj lampy swe!

Ref.: Bądź gotowy, Pan twój woła,
Czuwaj, bo się chyli dzień!
Ąż cię Zbawca stąd powoła,
W Kraj, gdzie zniknął smutku cień.

Czuwaj więc, wybrany ludu Pański,
Zbliża się weselny dzień.
Wnet powita cię już zbór niebiański,
Wśród radosnych śpiewu brzmień!

Ref.: Bądź gotowy, Pan twój woła...!

("Śpiewnik Pielgrzyma", nr 522)