W obecnej sytuacji dość liczne grono kaznodziejów i pastorów skoncentrowało swoją aktywność na wskazywaniu, że wprowadzone rygory sanitarne oraz szczepienia na covid-19 są wynikiem zakulisowej zmowy złych ludzi i szkodzą społeczeństwu. Autorzy i propagatorzy rozmaitych teorii na ten temat wzywają chrześcijan do wyrażenia sprzeciwu wobec ograniczających wolności obywatelskie rozporządzeń rządowych. Słyszę, że niektórzy z nich mają pretensje, że zamiast dołączyć do ich głosu, przemilczamy sprawę. Gotowi są nawet zarzucać nam duchową ślepotę lub tchórzostwo.
Jeżeli rzeczywiście rozpoczynające się szczepienia antycovidowe są wstępną fazą przygotowywania ludności do przyjmowania znaku bestii, bez którego nie można będzie kupować ani sprzedawać, jeżeli w tych dniach świat wchodzi w realia wydarzeń końca świata, przedstawionych w księdze Objawienia św. Jana, to jaki sens ma protestowanie przeciwko tym wydarzeniom? Czyżby wspomniani pastorzy i kaznodzieje chcieli odwrócić losy świata, zapowiedziane przez Słowo Boże?