Znajomość w Sądzie Niebiańskim Drukuj Email
Autor: Edwin i Lilian Harvey   
sobota, 07 września 2013 00:00

Czyż serce nasze nie pałało w nas, gdy mówił do nas w drodze i Pisma przed nami otwierał? Łukasz 24:32

Wierny jest Bóg, który was powołał do społeczności Syna swego Jezusa Chrystusa, Pana naszego. I Kor. 1:9

Tron Przebłagania ma cnotę, która przewyższa wszelkie nasze oceny; czym lepiej jesteśmy zaznajomieni z wymiarem sprawiedliwości Nieba, tym lepsze zaufanie będziemy mieli do niego. Wśród wszystkich czynników wpływu, które tworzą męża mającego poważanie u Boga w swojej służbie, nie znam potężniejszego, niż jego zaznajomienie z tronem miłosierdzia. Wszystko, co może studentowi dać uczelnia jest płytkie i zewnętrzne w porównaniu z duchowym i delikatnym uszlachetnieniem uzyskiwanym przez społeczność z Bogiem. Podczas gdy nieukształtowany kaznodzieja obraca się na kole przygotowania, modlitwa jest tym narzędziem wielkiego garncarza, przy pomocy którego kształtuje On to naczynie. Wszystkie nasze biblioteki i studia są zwykłą pustką, w porównaniu z naszą komorą modlitwy. Tam w prywatnej modlitwie wzrastamy, nabieramy siły i zwyciężamy.

Jeżeli potrafisz zanurzyć swoje pióro w swoim sercu i gorliwie zwrócić się do Pana, to napiszesz dobrze; a jeżeli możesz zebrać swoje sprawy na kolanach u bram Nieba, to nie braknie ci właściwych słów. Modlitwa jako ćwiczenie umysłowe, przedstawi przed umysłem wiele spraw i w ten sposób pomoże w wyborze właściwego tematu, a jako wysokie duchowe zaangażowanie, oczyści ona twoje wewnętrzne oko, abyś widział prawdę w Bożym świetle.

Tak, jak świeże strumienie myśli często załamują się podczas przygotowania, w odpowiedzi na modlitwę, tak samo będzie ze zwiastowaniem kazania. Większość kaznodziejów, którzy polegają na Duchu Bożym powie wam, że ich najświeższe i najlepsze myśli, to nie te, które były przemyślane, ale pomysły, które pojawiły się od Pana, jakby na skrzydłach aniołów; niespodziewane skarby podane nagle przez niebiańskie ręce, nasiona rajskich kwiatów, wydmuchane z gór mirry. Bardzo często, kiedy czułem się skrępowany, zarówno w myślach i wyrażaniu, moje skryte westchnienie serca przynosiło mi ulgę i cieszyłem się więcej niż zwykłą wolnością. Ale jak odważymy się modlić w walce, jeżeli nie wołaliśmy do Pana nigdy w czasie pokoju. Pamięć o walce wygranej w domu pociesza kaznodzieję, kiedy stoi za kazalnicą: Bóg nas nie opuści, jeżeli my go nie opuścimy. Zobaczycie bracia, że modlitwa zapewni wam siłę równą potrzebie dnia. C. H. Spurgeon

Dr. Theodore Cuyler opowiada o wizycie w gabinecie Spurgeona. „Było po kolacji; była sobota po południu i on miał przygotować kazanie. Powiedział: „Bracie, teraz będziemy uwielbiać Pana.” Dokuczał mu straszny ból, bo męczyła go newralgia. Był tak chromy, że nawet nie uklęknął, ale usiadł przy końcu stołu. Po mojej modlitwie ukrył twarz w dłoniach i zaczął. Rozmawiał z Bogiem wspaniale. Był tak prostolinijny i tak słodki, jak dziecko na kolanach matki. Modlił się bardzo długo. Kiedy skończył, powiedziałem do Newmana Hall'a: „Czy słyszałeś kiedyś w życiu taką modlitwę?” „Nigdy” - odpowiedział. „Teraz masz odkrytą tajemnicę mocy Spurgeona. Człowiek, który potrafi się tak modlić, może zwiastować ewangelię dla całego świata”, odpowiedziałem.

Forbes Robinson pisząc do przyjaciela zachęca go tak: „Musisz się zmusić, aby być sam i modlić się. Zapamiętaj to. Możesz być elokwentny i atrakcyjny w życiu, ale twoja prawdziwa skuteczność jest uzależniona od twojej społeczności z wiecznym światem. Łatwo znajdziesz wymówki. Jest tyle pilnej pracy, a praca jest koniecznością. Inne zajęcia pochłaniają czas. Jesteś zajęty. Chce ci się spać. Późno się kładziesz, a chcesz późno wstawać. Tak więc modlitwa i studiowanie Słowa są wypierane. A jednak konieczność jest najwyższa i nieubłagana. Jeżeli ty i ja mamy kiedykolwiek być pożyteczni, jeżeli mamy być błogosławieństwem, a nie przekleństwem dla tych, z którymi jesteśmy związani, to musimy wejrzeć w siebie, musimy przebywać sam na sam z jedynym źródłem niesamolubstwa. Jeżeli jesteśmy pożyteczni dla innych, to jest tak głównie dlatego, że jesteśmy niesamolubni.”