W jaki sposób doświadczamy Bożej miłości? Drukuj Email
Autor: John Piper   
piątek, 08 września 2017 00:00

Doświadczanie miłości Bożej, nie tylko rozmyślanie o niej, powinno być naszym nadrzędnym pragnieniem. W niej właśnie dotykamy realności Boga, a co za tym idzie - radości. Jest także fundamentem głębokiej i wspaniałej pewności, że nasza nadzieja „nie zawodzi” (List do Rzymian 5:5), a to z kolei pomaga nam „chlubić się nadzieją chwały Bożej” (List do Rzymian 5:2) i wytrwać w ciężkich próbach wiary. 

Jednak czy doświadczenie Bożej miłości ma ten sam wymiar dla każdego wierzącego? Nie. Gdyby każdy człowiek był na jednakowym poziomie doświadczania Bożej miłości, Paweł nie modliłby się za Efezjan, żeby „ zdołali pojąć ze wszystkimi świętymi, jaka jest szerokość i długość, i wysokość i głębokość, i mogli poznać miłość Chrystusową, która przewyższa wszelkie poznanie” (List do Efezjan 3:18-19) . Modlił się o to dlatego, że niektórzy z nich byli ubodzy w poznaniu miłości Bożej w Chrystusie.

Jak w takim razie osiągnąć pełnię miłości Bożej wylewającej się z naszych serc przez Ducha Świętego? Jednym ze sposobów jest uświadomienie sobie, iż owe doświadczanie nie jest rodzajem hipnozy czy porażenia prądem. Nie jest też halucynacją narkotyczną ani ciarkami pod wpływem  fenomenalnego dźwięku. Powiedziałbym raczej, że pośredniczy temu wiedza. Nie jest to równoznaczne wiedzy -  przychodzi przez wiedzę. Innymi słowy, doświadczenie Bożej miłości  jest pracą Ducha Świętego, który daje niewysłowioną radość w odpowiedzi na umysłową percepcję demonstracji tej miłości w Jezusie Chrystusie. A zatem poprzez naszą radość wynikającą z wiedzy, Jezus odbiera chwałę. 

Gdzie możemy znaleźć coś na ten temat w Piśmie? Rozważmy I List Piotra 1:8 „Tego miłujecie, chociaż go nie widzieliście, wierzycie w niego, choć go teraz nie widzicie, i weselicie się radością niewysłowioną i chwalebną”. Właśnie w tym zawiera się doświadczenie radości, której nie opiszą żadne słowa. Radości, która zamiast opierać się na fizycznym doświadczaniu Jezusa, bazuje na wierze. Chrystus jest centrum i głównym tematem myśli podczas przeżywania tej radości. 

W zasadzie Piotr w swoim liście pisze, że radość jest w prawdzie dotyczącej działania Jezusa. Mówi: „weselcie się z tego”. Jednak pytanie brzmi: co jest tym czymś? Myślę, że tych kilka prawd: 

1) „według wielkiego miłosierdzia swego odrodził nas ku nadziei żywej przez zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa”

2) „ku dziedzictwu nieznikomemu i nieskalanemu, i niezwiędłemu, jakie zachowane jest w niebie dla was”

3) „którzy mocą Bożą strzeżeni jesteście przez wiarę w zbawienie, przygotowane do objawienia się w czasie ostatecznym”

W tym właśnie weselimy się „radością niewysłowioną i chwalebną”! Wiemy coś i w tym odnajdujemy radość. Doświadczamy tego dzięki wiedzy o Chrystusie i jego działaniu. 

Warto również zwrócić uwagę na urywek z Listu do Galacjan 3:5, „Czy ten, który daje wam Ducha i dokonuje wśród was cudów, czyni to na podstawie uczynków zakonu, czy na podstawie słuchania z wiarą?”. Wiemy z Listu do Rzymian 5:5, że doświadczenie Bożej miłości następuje „przez Ducha Świętego, który nam jest dany”. Równocześnie w/w werset z Listu do Galacjan mówi, że zaopatrzenie Ducha nie przychodzi tak po prostu, ale przez „słuchanie z wiarą”. A więc dwa aspekty: słuchanie i wiara, ponieważ istnieje słuchanie prawdy o Chrystusie, ale i wiara w tę prawdę. W ten właśnie sposób Duch wypełnia człowieka. Przychodzi przez wiedzę i wiarę. Jego praca jest w pewien sposób pośrednia - zachodzi również w umyśle. Wystrzegajmy się więc poszukiwania Ducha w sposób zamykający nasz umysł. 

Podobnie List do Rzymian 15:13 mówi, że Bóg nadziei wypełnia nas radością i pokojem „w wierze”. A przecież wiara ma swoją zawartość i treść. Miłość Boża jest doświadczana w wiedzy i wierze w Jezusa Chrystusa, ponieważ, jak mówi List do Rzymian 8:39, nic „nie zdoła nas odłączyć od miłości Bożej, która jest w Chrystusie Jezusie, Panu naszym”. 

Zachęcam cię żebyś spoglądał na Jezusa i rozmyślał nad Jego istotą. Zastanawiaj się nad Jego chwałą i dziełem, nie przy okazji, ale w pełni świadomie, intencjonalnie. Myśl o obietnicach, które zostały dane i potwierdzone przez Jego śmierć i zmartwychwstanie. Módl się, aby Bóg przysposobił cię do spostrzeżenia wspaniałości tych spraw. Wyrzeknij się wszystkich dotychczasowych postaw i zachowań, które utrudniają manifestację Jego miłości w twoim życiu, a następnie doświadczaj miłości Bożej rozlanej w sercu przez Ducha Świętego. 

źródło: desiringgod.org; tłumaczenie: Jenny Dodź Dodge