Ty również potrzebujesz! |
![]() |
![]() |
poniedziałek, 19 października 2015 20:00 | |||
Kiedy tylko udawało się ustawić jeden koniec wózka na szynach, drugi natychmiast wypadał. Ponieważ na tym odcinku nie było nikogo ze współpracowników i nie miał mu kto pomóc, był on zdany wyłącznie na własne siły. Było to dla niego nauką cierpliwości, gdyż w swoim dawnym życiu był bardzo porywczy i nerwowy. Niepostrzeżenie nadszedł sztygar i schowawszy się za ścianę węgłową przyglądał się mozołom owego górnika: “Ciekawy jestem, czy i dziś wytrzymasz w tej swojej świętej cierpliwości” - powiedział sam do siebie – „Myślisz pewnie, że cię nikt nie widzi i za chwilę pięknym wybuchem złości ujawnisz swój prawdziwy temperament!” Przez parę minut górnik zmagał się jeszcze z wózkiem, ale bez rezultatu. Wreszcie, nastąpił oczekiwany przez sztygara moment. Na twarzy młodzieńca odmalowało się wzruszenie, a z piersi wyrwały się słowa. Jednak ku ogromnemu zdziwieniu obserwującego sztygara, były to słowa i melodia pieśni: Ach, potrzebuję Cię, łaskawy Panie mój! Twe imię skałą mą, w Nim jest pociechy zdrój! O Panie, drogi Panie, potrzebuję Ciebie; Ja muszę mieć Cię zawsze, błogosław mi! (Ś.P. 320) Górnik z podniesioną głową, dźwięcznym, choć drżącym głosem, odśpiewał zwrotkę pieśni. Dziwnie i potężnie brzmiały te słowa w tym głuchym i czarnym podziemiu. Wiernym był Bóg i przyznał się do jego prośby. Po paru chwilach wózek z węglem potoczył się szczęśliwie dalej. Sztygar odszedł z tego miejsca wewnętrznie pokonany i od tamtej chwili stał się dla owego młodego górnika całkiem innym człowiekiem, wcześniej był bowiem dla niego srogi i dokuczliwy. Tak działa świadectwo życia. Kochany bracie i siostro! Czy Ty zdajesz sobie sprawę z tego, że nasze zachowanie w samotności jest również świadectwem?
|