Nasze domy celem szatana Drukuj Email
Autor: A. Bajko   
czwartek, 14 grudnia 2017 12:27

Gdy pod dowództwem Nehemiasza Żydzi zaczęli odbudowywać zburzone mury Jerozolimy, napotykali na wiele trudności od swoich wrogów. Drwiono z nich, wyśmiewano jakość budowy, wreszcie wrogowie sprzysięgli się, „aby wyruszyć do walki z Jeruzalemem i spowodować w nim zamęt”. Spowodowało to strach i zniechęcenie wśród pracujących. Niektórzy mówili: Zwątlała siła tragarza, a gruzu wiele. Nie zdołamy sami odbudować muru (Ne 4,10). Nehemiasz jednak nie tracił odwagi ani wiary. Zachęcał ludzi, przypominając im ich „wielkiego i strasznego Pana” i zabrał się do obrony miasta. Ustawił w niższych otwartych miejscach poza murem lud według rodzin z mieczami, włóczniami i łukami (4,13). Dlaczego posta­wił straż według rodzin? - Z dwóch przyczyn: Ponieważ rodziny są pod­stawową organizacyjną jednostką społeczeństwa, grupą niewielką, więc mogły przygotować się do walki prędko i sprawnie. A również dlatego, że rodziny są spojone najwyższymi uczuciami miłości i lojalności. Rodzice i dzieci będą walczyć niezmordowanie w obronie swoich najbliższych.

Nehemiasz pisze o tym: Widząc zaś, że się boją, wystąpiłem i rzekłem do przedniejszych, do naczelników i do pozostałego ludu: Nie bójcie się ich! Pana wielkiego i strasznego wspomnijcie i walczcie za waszych braci, za waszych synów i córki, za wasze żony i domy (w. 14).

Walczcie za wasze domy! Ten bojowy okrzyk powinniśmy wznieść i dzisiaj, ponieważ i nas czeka walka. Nie, aby odbudować zburzone mury, lecz aby ochronić naszych najbliższych od duchowego niebezpieczeństwa. Rodziny nasze czeka intensywna duchowa walka. Naiwnym jest, kto tego nie widzi. Duch XXI w. nie jest przyjazny rodzinom. Szatan wziął sobie nasze domy za cel. W ciągu ostatnich 40 lat szatan zasypuje nasze rodziny śmier­telnymi strzałami, takimi jak: niewierność małżeńska, narkotyki, materializm, nieuczciwość, egoizm, niemoralność. Szatan cieszy się, gdy mu się uda rozerwać małżeństwo, nastawić dzieci przeciwka rodzicom, zniszczyć szacunek i zaufanie, które łączą rodziny.

Jak możemy wygrać tę bitwę o nasze domy? To nie bój z krwią i ciałem, lecz z nadziemskimi władzami, ze zwierzchnościami, z władcami tego świa­ta ciemności, ze złymi duchami w okręgach niebieskich (Ef 6,12). Dlatego oręż nasz, którym walczymy, nie jest cielesny, lecz ma moc bu­rzenia warowni... (2 Kor 10,4).

Matka włącza się do bitwy, gdy wieczorem klęka przy łóżku swego dziecka i modli się o jego zbawienie. Ojciec bierze udział w walce, gdy nie po­zwala, by wymagania pracy uniemożliwiły mu spędzenie czasu z rodziną, gdy dzieci go potrzebują. Także dziadkowie nie trzymają się z dala od bitwy, lecz są przykładem pobożności, miłości i chodzenia z Bogiem. I Boży Kościół bierze czynny udział w walce z mocami ciemności, głosząc czyste Słowo Boże, nauczając, napominając, zachęcając, ostrzegając i opatrując rany okaleczonych.

Lecz najlepszym orężem rodziców jest modlitwa. Czy gotów jesteś włączyć się do bitwy? Przecież nie bronimy tylko samych siebie, lecz jak za czasów Nehemiasza walczymy za naszych braci i nasze siostry, za naszych synów i za nasze córki, za naszych mężów i za nasze żony. Walczymy za nasze rodziny.

Ojcowie, stańcie na czele szyków bojowych! Bóg ustanowił was głową rodziny. Na was spada poniekąd największa odpowiedzialność za zbawienie waszych domowników. Nie pozwólcie, by szatan wykradł wam choć jednego z nich! Bojujcie wytrwale! Bóg wam da pomoc !