Historia zbawienia amerykańskiego majora Drukuj Email
Autor: Jan Stypuła   
środa, 20 stycznia 2010 00:00

"Nie masz miejsca dla Jezusa? On chce twoim Zbawcą być.
On do serca twego puka, On chce w twoim sercu żyć"

Daniel Webster Whittle urodzony w 1840 roku w Chicopee Falls Ameryce Północnej, jest autorem słów tej znanej chrześcijańskiej pieśni. Kiedy Ameryką targała wojna domowa, Daniel Webster wstąpił do armii. Jako żołnierz piechoty był bardzo oddany i waleczny. Pewnego razu w ciężkiej bitwie pod Pittsburgiem, stracił prawą rękę, jednocześnie dostał się do szpitala wojskowego. Właśnie tam rozpoczęła się jego "wędrówka" do Boga.

Podczas pobytu w szpitalu, często tęsknił za książkami. Pewnego dnia przeszukując swój wojskowy plecak znalazł w nim Nowy Testament. Matka musiała włożyć go do tornistra, podczas naszego pożegnania – pomyślał, jednocześnie decydując się na lekturę tej mało znanej mu „książki”.

Jak każda wierząca matka tak również i ta niewiasta, gorąco modliła się o ochronę i zbawienie swego syna, szczególnie w dniach, gdy pozostawił swój dom by udać się na wojnę. Bóg po raz kolejny okazał się wielce łaskawy, dla tej siostry, nadchodził dzień, w którym Bóg miał odpowiedzieć na jej modlitwy.

Właśnie podczas pobytu w szpitalu, Daniel po raz pierwszy zaczął czytać Boże Słowo, które z każdym dniem pociągało go coraz bardziej. W efekcie przeczytał kilka razy cały Nowy Testament. Szczególnie jego uwagę zwrócił list apostoła Pawła do Rzymian. Podczas jego studiowania Webster zrozumiał jasno, że Bóg dał Swojego Syna Jezusa Chrystusa, że każdy, kto wyzna Jemu swe grzechy, a jednocześnie Jemu się powierzy – zostanie zbawiony!

Ta ewangeliczna prawda, stanowiąca klejnot Bożych prawd o zbawieniu, głęboko zapadła w jego serce. Jednak młody oficer w żaden sposób nie dążył do pokuty oraz oddania swego życia w ręce Zbawiciela.
A oto opis jednego z wydarzeń z życia majora, które w bezpośredni sposób przyczyniło się do jego zbawienia.

Niespodziewanie pewnej nocy, ktoś pojawił się w szpitalnym pokoju, w którym przebywał.

Proszę pana! – Głos wojskowego sanitariusza pochylającego się nad jego łóżkiem nagle zbudził go ze snu.

Na drugim końcu naszego szpitala leży młody umierający człowiek – Kontynuował sanitariusz.

Już od ponad godziny domaga się ode mnie abym się o niego modlił. – Błagalne spojrzenie coraz mocniej malowało się na twarzy sanitariusza.

Nie mogę się modlić, bo jestem złym człowiekiem, powiedział chłopak, jednocześnie próbując dać do zrozumienia Whitlle`owi, aby mu pomógł w sytuacji, która przecież w niespodziewany sposób spadła także na niego.

Co takiego? – Mocno zdziwiony Whitlle usiadł na swym łóżku. – Ja też nie mogę tego zrobić, bowiem jestem tak samo złym człowiekiem jak i Pan. Jeszcze w życiu się nie modliłem.

Jak to pan się nie może modlić? – Zapytał zdziwiony sanitariusz

Sądziłem, że jeśli czyta pan Nowy Testament, to jednocześnie jest pan również człowiekiem modlitwy?

Ja nie mogę do niego sam wracać – wołał błagalnie sanitariusz w kierunku zmieszanego oficera.

Może zechciałby pan wstać i spojrzeć, chociaż na niego? – Prosił nadal sanitariusz.

W końcu Whitlle otrząsnął się, jako oficer nie mógł przecież odmówić pomocy żołnierzowi.

Oboje, więc szybko ruszyli na przeciwległy koniec szpitala. W jednej z sal leżał młody niespełna osiemnastoletni chłopak o jasnych włosach, gdy przekroczyli próg pokoju właśnie umierał.

Głęboki ból duszy “wymalowany” był na jego twarzy. Chłopak zauważywszy wchodzących mężczyzn zawołał: Proszę! Módlcie się o mnie! Ja muszę umrzeć!- Błagalne wołanie wydostało się z gardła leżącego chłopaka. Patrząc na stojących opodal jego łóżka, młodzieniec zaczął swe wyznanie. Kiedy mieszkałem w Main, byłem dobrym chłopakiem uczęszczającym do szkółki niedzielnej. Nadeszła wojna. Z własnego wyboru stałem się żołnierzem, nauczyłem się wszelkiego zła w tym również zabijania, a teraz muszę umrzeć. Nie jestem przygotowany na spotkanie z Bogiem. Proście Pana, ażeby mi przebaczył, proście Jezusa, ażeby mnie zbawił!

Padłem na kolana! - Wspominał później major Whittle, chwyciłem rękę młodzieńca w swoją, jąkając się nieco zacząłem wyznawać swoje grzechy Bogu, prosząc Chrystusa jednocześnie o ich przebaczenie.

Ach! Teraz mogłem już wierzyć, że On mi przebaczył, że jestem Jego dzieckiem, nie było to już jedynie teorią, ale stało się w mym życiu faktem. Potem modliłem się gorliwie za młodzieńcem z którego właśnie uchodziło życie. Kiedy spojrzałem w jego oczy, wyrażały spokój, nagle uścisnął moją rękę nieco mocniej. Świadom, iż za moment stanie on przez obliczem Wszechmocnego Boga z całej duszy powierzałem go w Boże ręce. W pewnej chwili na jego twarzy pojawił się wyraz duchowego pokoju i tak odszedł.

Gdy wspominam tą chwilę, momentami nie mogę uwierzyć, że dobry Bóg użył młodego żołnierza, leżącego na łożu śmierci, aby mnie przyprowadzić przed Boże Oblicze. Mnie z kolei użył do tego, aby spojrzenie umierającego chłopca na nowo skierować, na Łaskę Chrystusa i do Niego go przyprowadzić. Tak by zaufał tej kosztownej Krwi Jezusa Chrystusa. Żywię nadzieję, że będąc już w niebie zobaczę się z nim.

4 marca 1901 roku Daniel Webster Whittle – major amerykańskiej piechoty odszedł do Pana w Narthfield w wieku sześćdziesięciu jeden lat z nadzieją spotkania owego młodzieńca, który na krótko przed śmiercią stał się jego bratem w Chrystusie.

Ślad, jaki pozostawił po sobie Daniel Webster Whittle, to liczne pieśni, śpiewane w wielu zborach na świecie po dzień dzisiejszy.

W Śpiewniku Pielgrzyma znajdujemy jeszcze trzy inne pieśni jego autorstwa, są nimi: „Nie należę już do siebie» (Ś.P. 239), „Nie wiem dlaczego miłość swą Pan Bóg mi poznać dał.” (Ś.P. 240), „Biały sztandar chwały nam wspaniale lśni" (Ś. P. 517)Drogi czytelniku! Co byłoby, gdyby wierząca matka nie modliła się za swym synem, i nie wsunęła Nowego Testamentu do jego wojskowego plecaka? Co byłoby, gdyby Daniel Webster nie odpowiedział na prośbę wojskowego sanitariusza? Na pewno przytoczona tu historia miałaby zupełnie inne zakończenie. A jednak mówi ona o zbawieniu dwóch ludzi, którzy znaleźli się w Królestwie Bożym. A jaka jest historia twego zbawienia, czy już posiadłeś to cudowne bogactwo Łaski Chrystusa, jakim jest dar Zbawienia?


Niniejsze opracowanie udostępniamy dzięki uprzejmości redaktora serwisu www.swm.chwz.pl