Pięć powodów, dla których musi przyjść odpowiedź na modlitwę Drukuj
piątek, 15 stycznia 2016 00:00

George Müller (1805-1898), urodzony w Prusach, od najmłodszych lat kradł i oszukiwał. Nawrócił się podczas studiów teologicznych w Halle w Niemczech. Chciał zostać misjonarzem wśród Żydów, dlatego wyjechał do Londynu do Instytutu Misyjnego.

Zrezygnował jednak z tego i został kaznodzieją małego zgromadzenia. W 1830 roku ożenił się i przeniósł się do Bristolu. Bóg położył mu na serce troskę o sieroty z najbiedniejszych dzielnic tego miasta. Przez 63 lata prowadził sierocińce w oparciu o modlitwę z wiarą, nigdy nie mówiąc o swoich potrzebach nikomu, za wyjątkiem Boga. Motywem jego postępowania była chęć udowodnienia współwierzącym, że Bóg jest tak samo wierny Swojemu Słowu, jak w przeszłości. Zaopatrzenie sierocińców w odpowiedzi na modlitwę było zachętą dla ludu Bożego, by bardziej ufać swojemu Panu. Bóg przez Müllera udowodnił Swoją wierność!

Przez 63 lata służby Müller dał chrześcijańskie wykształcenie 122 683 dzieciom, a 1813 z nich wyznało swoją wiarę w Pana Jezusa Chrystusa przed opuszczeniem sierocińca. Około 250 tys. Biblii i prawie 1,5 mln Nowych Testamentów rozdał w kraju i zagranicą. Około 250 tys. funtów wysłał misjonarzom na całym świecie.

Skąd miał tyle pieniędzy? Nigdy nie pożyczał od ludzi, nic nikomu nie był dłużny. To Bóg dał mu 1 424 646 funtów 6 szylingów.

Dlaczego? Bo był wierny w małym, więc Bóg mógł powierzyć mu tak wiele.

Zapytałem George'a Müllera: „Czy mógłbyś podać mi swoje powody takiej ufnej wiary?” „Tak – powiedział – wierzę, że na moje modlitwy otrzymam odpowiedź, ponieważ spełniam tych pięć warunków:

PO PIERWSZE: Nie mam nawet cienia wątpliwości modląc się o czyjeś zbawienie, wiedząc, że taka jest wola Pana, aby byli zbawieni, bo On „chce, aby wszyscy ludzie byli zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tym. 2,4); „Taka zaś jest ufność, jaką mamy do niego, że jeśli prosimy o coś według Jego woli wysłuchuje nas” (1 Jana 5,14).

PO DRUGIE: Nigdy nie błagałem o czyjeś zbawienie w swoim własnym imieniu, ale w najzacniejszym imieniu mojego drogiego Pana Jezusa (Jan 14,14), to jest na gruncie Jego zasług i godności, i tylko na tym jedynie.

PO TRZECIE: Zawsze wierzę w możność i chęć Boga, aby odpowiedzieć na moje modlitwy (Mar. 11,24).

PO CZWARTE: Nie pozwalam sobie trwać w świadomym grzechu, bo gdybym „patrzał na nieprawość w sercu mojem, nie wysłuchałby był Pan” (Ps. 66,18, B.Gd.).

PO PIĄTE: Trwam w ufnej modlitwie przez ponad 52 lata i będę trwał, aż nadejdzie odpowiedź (Łuk. 18,7): „A czyżby Bóg nie wziął w obronę swoich wybranych, którzy wołają do niego we dnie i w nocy?”

I to naprawdę odróżniało G. Müllera od dziesiątek tysięcy drogich dzieci Bożych. Zawsze, gdy Pan pokazywał mu, że Jego wolą jest, aby się modlił, modlił się dotąd, aż odpowiedź nadeszła.