Zgorzel błędnej nauki Drukuj Email
niedziela, 06 kwietnia 2014 00:00

Niebezpieczeństwo złej, fałszywej nauki tkwi między innymi w tym, że jest ona łudząco podobna do prawdziwej. Prawdziwi chrześcijanie zasadniczo są przed nią zabezpieczeni, ponieważ są napełnieni Duchem Świętym i stale uświęcają swoje życie trwając w duchowym oddzieleniu od świata. To pozwala im na bieżąco badać ducha tego, co do nich dociera. Czy to, co słyszymy, jest z Boga? Czy jest zgodne z duchem ewangelii Chrystusowej?

Pismo Święte poucza, że złe, błędna nauka szerzy się jak zgorzel.  Staraj się usilnie o to, abyś mógł stanąć przed Bogiem jako wypróbowany i nienaganny pracownik, który wykłada należycie słowo prawdy. A pospolitej, pustej mowy unikaj, bo ci, którzy się nią posługują, będą się pogrążali w coraz większą bezbożność, a nauka ich szerzyć się będzie jak zgorzel; do nich należy Hymeneusz i Filetos, którzy z drogi prawdy zboczyli [2Tm 2,15-18]. Jak zgorzel, inaczej gangrena, szerzy się w ludzkim organizmie?  Zagadnięty o zgorzel wujek Google daje nam przynajmniej dwie ważne informacje.

Po pierwsze, że ma to miejsce w żywym organizmie za sprawą ogniska martwicy. Gdy zbór na sto procent składa się z osób odrodzonych duchowo, wówczas zgorzel fałszywej nauki nie ma do niego dostępu. Jeżeli zaś przedostaną się w jego szeregi osoby nie narodzone na nowo, wówczas mogą one stać się zarzewiem złej nauki. Dlaczego? Z tej prostej przyczyny, że nie są w stanie odróżnić tego, co błędne od tego, co zdrowe i właściwe. Kierują się jedynie własną intuicją, rozumem i doświadczeniem. Gdy takie osoby załapią jakąś nową ideę, gdy przewieje ich jakiś wiatr złej nauki, to istnieje realne zagrożenie, że zaczną zarażać zdrowych chrześcijan.

Dodajmy w tym miejscu, że w kręgach nominalnych chrześcijan problem fałszywej nauki raczej nie występuje, ponieważ takich ludzi doktryna w ogóle nie obchodzi. Żyją innymi sprawami. Nie zachwycają się tym, co powiedział Pan. Fałszywa nauka może rozwinąć się tylko na żywym organizmie, czyli tam, gdzie ludzie są chłonni rzeczy duchowych i pragną lepiej poznać Pana. Takie dusze stanowią pożywkę dla fałszywych proroków i nauczycieli.

Drugą interesującą informacją jest to, że zgorzel powstaje tylko w tych miejscach organizmu, które mają połączenie ze światem zewnętrznym. Dokładnie tak mają się rzeczy z rozwojem fałszywej nauki. Chrześcijanin nie jest otwarty na nowinki. Sprawdza też pochodzenie tego, co słyszy lub czyta. Ludzie zaś źli i oszuści coraz bardziej brnąć będą w zło, błądząc sami i drugich w błąd wprowadzając. Ale ty trwaj w tym, czegoś się nauczył i czego pewny jesteś, wiedząc, od kogoś się tego nauczył [2Tm 3,13-14]. W dobie Internetu raz po raz możemy się zachwycić naprawdę interesującymi ideami. Nieostrożna otwartość może jednak nas sporo kosztować. Zgorzel, gdy już dostanie się do żywego organizmu, nie jest łatwa do usunięcia.

Nasuwają się dwa wnioski: W kontaktach ze światem zewnętrznym bądźmy bardziej ostrożni. Zadajmy sobie trud i sprawdzajmy, kto jest autorem czytanej przez nas książki? Kim jest człowiek poświęcający nam uwagę? Nie bądźmy pochopni.  I drugi wniosek. Brak problemu złej nauki w naszym środowisku niekoniecznie oznacza, że z nami wszystko jest w porządku. Organizmy martwe  nie są zagrożone gangreną. Sprawdźmy, czy w ogóle żyjemy. Są zbory, do których Pan powiedział: Masz imię że żyjesz, a jesteś umarły [Obj 3,1]. Tylko żywi borykają się z fałszywą nauką.

Pismo mówi: O jak piękne sa nogi tych, którzy zwiastują dobre nowiny [Rz 10,15]. Tak jest. Pod warunkiem, że nie są opanowane przez zgorzel błędnej nauki.