Wyznać i odpuścić Drukuj
Autor: Walter Wjst   
niedziela, 01 grudnia 2019 10:00

Wróg nie tylko kusi do grzechu, lecz usiłuje go przedstawiać jako nieszkodliwy i próbuje zatuszować. To odnosi się do wszystkich ludzi, również tam gdzie jeszcze nie doszło do uznania grzechów i nawrócenia i gdzie mu się to naturalnie w dużym zakresie udaje. Ale tę taktykę stosuje też u wierzących.

W czasie naszych odwiedzin w jednym ze zborów słyszeliśmy o pewnym duńskim kaznodziei, który w zgromadzeniach głosił tzw. naukę doskonałości. Podczas jednego z zebrań pewien brat oświadczył w związku z tym, że od trzech miesięcy już nie grzeszy. Inny brat odpowiadając na to, powiedział: „Kochany bracie, jeżeli ty na prawdę miałbyś trzy miesiące nie grzeszyć, to te raz przez tę wypowiedź zgrzeszyłeś". Nie przypadkiem Jan w swoim pierwszym liście (1,8) musiał napisać: „Jeśli mówimy, że grzechu nie mamy, sami siebie zwodzimy i prawdy w nas nie ma".

Przemilczenie ma złe skutki

W 32. Psalmie Dawid ma za szczęśliwego tego, któremu występki zostały przebaczone i którego grzech został zakryty. Z tym wiąże potem swoje osobiste wyznanie: „Gdy milczałem, schły kości moje". To się nie różni wcale od tego, czego i my dzisiaj tysiąckrotnie doświadczamy, chociaż wyrażamy to obecnie innymi słowami! Jak wiele nerwowych zaburzeń, jak wiele nerwic może być skut­kiem poczucia popełnianych uchybień? Dlaczego akurat dzisiaj, gdy ludzkość jest przecież tak uświadamiana i gdy istnieje tak wiele możliwości gabinety psychiatrów są wprost przepełnione? Bezsprzecznie nie należy każdego zaburzenia nerwowego i każdej depresji odnosić do poczucia winy. Ale istnienia wspomnianych objawów nie można jednak zaprzeczyć. Na pewno jest to powiązane z tym, że ludzkość coraz bardziej oddala się od Bożych przykazań..

W pewną miejscowości osiemnastoletnia dziewczyna po próbie samobój twa została przewieziona do kliniki na oddział intensywnej terapii, gdzie jeszcze raz uratowano ją przed śmiercią. W czasie późniejszych duszpasterskich roz­ mów ta młoda dziewczyna wyznała, że przyczyną samobójstwa było poczucie winy, z powodu legalnego usunięcia ciąży (jak to się dzisiaj nazywa), do którego krótko przedtem namówiła ją matka.

Naturalnie, nie zawsze musi dojść do tak poważnych skutków, jak też nie zawsze tak złe rzeczy muszą się zdarzyć. Ale już nieprzespane noce są też trudne do zniesienia, jeżeli przyczyną są wyrzuty sumienia z powodu nieuregulowanych uchybień.

Odpowiednio do tematyki, poniżej zostaną szerzej zgłębione sprawy uchybień i ich przebaczenia w życiu odrodzonych chrześcijan.

Odkryć, aby Bóg mógł zakryć

Dawid w Psalmie 32. Dalej wyznaje, że wyjawił Panu swój grzech i swoje przewinienia. Powiedział dosłownie: „Winy mojej nie ukryłem" (w. 5). Dlatego określa jako szczęśliwego tego, któremu odpuszczono występki i któremu Pan grzech przykrył (w. 1 i 2). W każdym przypadku najpierw musi nastąpić odkrycie. Często używany obraz ropnia, który musi być najpierw przecięty, za nim nałoży się gojącą maść, jest absolutnie trafny. Ropne ognisko mogłoby za truć krew, a nawet doprowadzić do śmierci; i z grzechem jest nie inaczej.

Odkryć i wyznać

Dlaczego tak trudno wyznawać? Kto sobie uświadamia, że Bóg i tak zna wszystko dokładnie, tego nic więcej nie powstrzyma przed złożeniem otwartego wyznania przed Nim. Tu słowo „wyznawać" nie zawiera znaczenia „zawiadomienia kogoś o czymś", które również się w tym mieści. Przy wyznaniu wi­ ny chodzi o zrozumienie, że sprawa była zła. Ale Bogu nie musi być sprawa po­ dana do wiadomości, lecz chodzi o to, aby wyznać zło i osądzić przed Bogiem. Chodzi o zaakceptowanie Bożego osądu nad sprawą, która jest napiętnowana jako grzech przez Jego słowo (Psalm 51,6; Rzym. 3,4.5).

Kto przeżył uszczęśliwiającą ulgę po usunięciu winy, ten w żadnym przypadku nie chce więcej dostać się pod uciemiężenie nie przebaczonego grzechu.

Przeto byłoby głupio wlec za sobą poznany grzech, choćby tylko przez jedną godzinę. To da się udowodnić wieloma przeżyciami. Myślę przy tym o pewnym bracie, który ponad 20 lat temu popadł w ciężki grzech. Ale w ostatnim czasie przechodził głęboką pokutę. „Jakże byłem głupi, że tej całej sprawy już dużo wcześniej nie uregulowałem" mówi teraz.

Wyznawanie na pewno nie jest żadną sztywną przez Boga wprowadzoną formalnością, która musiałaby spowodować Jego gotowość przebaczenia. Grzech może być przebaczony tylko wtedy, gdy został w całej swojej rozciągłości rozpoznany przez grzesznika. Mógł być popełniony wobec bliźnich albo współbraci, ale w pierwszym rzędzie zamącił jednak stosunek do świętego Boga. Dlatego Dawid po swoim głębokim upadku mówi w Psalmie 51,6: „Przeciwko tobie samemu zgrzeszyłem i uczyniłem to, co złe w oczach twoich". To nie znaczy, że uchybienia wobec innych nie miałyby im być wyznane. Ale musi to poprzedzić szczera pokuta przed PANEM. Tylko z tego wyrasta potem siła do uporządkowania stosunków we wzajemnym współistnieniu.

Nieznana obietnica Bożą

Chociaż grzech jest zły w życiu wierzącego, Bóg jednak zobowiązał się w swoim Słowie, że przebaczy szczerze wyznane Mu grzechy. Pierwszy List Ja­ na mówi przecież do „Bożej rodziny" i właśnie tam znajdują się słowa: „Jeśli wyznajemy grzechy swoje, wierny jest Bóg i sprawiedliwy, i odpuści nam grze­chy, i oczyści nas od wszelkiej nieprawości". Prawdziwe poznanie winy, wyzna­nie winy, uznanie wyroku Bożego, i gotowości odejścia od złego (Przyp. 28,13) oto niezbędne założenia do tego. Kto przestaje upiększać złe czyny, kto chę­ tnie poddaje się Bożemu osądowi i kto brzydzi się złem, ten może z całą szczerością, i pewnością przyjąć Bożą obietnicę pełnego przebaczenia. Uczucia są przy tym tak samo mało istotne jak przy nawróceniu i Bożej obietnicy zbawie­nia przez wiarę.

Wyznawajcie tedy grzechy jedni drugim (Jak. 5,16)

Gdy po jakimś uchybieniu nie pojawia się znowu radość zbawienia mimo pewności przebaczenia, często okazuje się też pomocne wyznanie przed ja kimś bratem albo siostrą. W żadnym przypadku nie jest to warunkiem prze baczenia; tak zwany duszpasterz nie może też w żadnym wypadku wyrażać przebaczenia. On powinien wskazać na niezawodność Bożej obietnicy i może dodawać otuchy, aby osobiście rościć sobie do niej prawo. Na to praktyka też daje wiele przykładów. Przypominam sobie pewnego miłego brata, który już od wielu lat jest u PANA. W czasie budowy swojego domu zabrał z firmy, w której pracował różne materiały, co go później gnębiło. Ale mimo tego, że przyznał się kierownictwu firmy do tego, co uczynił i dobrowolnie pokrył szkodę, wewnętrznie nie doznał spokoju. Przyszedł do mnie i chciał abyśmy się razem o to modlili. Dopiero potem był zupełnie uspokojony i pewny, że PAN mu przebaczył.

Czasem zdarzało się, że składano wyznania o winie przed całym zborem. Tam, gdzie chodziło o sprawy, które szkodziły serdecznemu porozumiewaniu między braćmi i siostrami, mogło to być dobre. Ale wyraźnie trzeba ostrzegać przed publicznym wyznawaniem grzechów, by nie następowało „pranie brudów" przed wszystkimi.

„Napominajcie jedni drugich każdego dnia dopóki trwało, co się nazywa „dzisiaj“, aby nikt z was nie podpadł w zatwardziałość przez oszustwo grzechu” (Hebr. 3.13) </