Wiara chrześcijańska cz.2 Drukuj Email
Autor: Don Fleming   
piątek, 30 września 2016 00:00

3.Zbawienie

Dlaczego ludzie potrzebują zbawienia

Od samego początku ludzie byli świadomi, że grzech ma swoje konsekwencje i szukali sposobów ich uniknięcia. Dowodem na to jest istnienie tak wielu filozofii i religii na świecie. Mężczyźni i kobiety chcą zostać uwolnieni od cierpienia i kary, które niesie ze sobą grzech, zarówno w tym życiu, jak i w przyszłym. Innymi słowy, chcą zostać zbawieni.

Niektórzy uważają, że grzech może wyeliminować edukacja, lepsze warunki socjalne czy zdrowsze środowisko. Jednak jest wiele krajów, których obywatele żyją w dobrobycie, a mimo to nie zmienili się na lepsze. Tak naprawdę, wydaje się, że stali się nawet gorsi. Kłótnie, nieuczciwość, kłamstwo, nienawiść i inne złe rzeczy rozpowszechniły się jeszcze bardziej niż kiedyś.

Po prostu, natura ludzka jest grzeszna i zewnętrzne ulepszenia nie mają na nią wpływu. Zachowywanie religijnych zasad czy wypełnianie religijnych ceremonii nie usunie choroby grzechu z ludzkiego serca. Podobnie, jak lampart nie może zmyć swoich cętków, a umyta świnia zaraz z powrotem tarza się w błocie.

Krótko mówiąc, sytuacja ludzi jest beznadziejna. Są odcięci od Boga i nie mogą zrobić nic, co pozwoliłoby im do Niego powrócić. Ich grzeszna natura powoduje, że robią rzeczy, które skazują ich na Boży sąd, a chociaż próbują nie są w stanie się jej pozbyć.

Potrzebują kogoś, kto im pomoże, kogoś, kto ich zbawi, ponieważ sami zbawić się nie mogą. Są jak tonący, który nie umie pływać. Nie jest mu potrzebny instruktor pływania, ale ratownik - ktoś, kto wskoczy do wody i wyciągnie go. To właśnie czyni Bóg.

Boża miłość

Miłość tak bardzo charakteryzuje Boga, że Biblia mówi: „Bóg jest miłością” (1 J 4,16). Chce On pomóc grzesznikom i wybawić ich od kary za grzechy, ale jednocześnie musi być sprawiedliwy. Nie może zignorować ich grzechów i potraktować ich tak, jakby nie miały żadnego znaczenia. Będąc najwyższym sędzią ma prawo zarówno karać za grzechy, jak i je przebaczać, ale będąc Bogiem miłości czyni tylko to, co prawe, sprawiedliwe i czyste.

Przyjrzyjmy się następującemu przykładowi: załóżmy, że sędzia ma przed sobą przestępcę, którego uznano winnym, i który sam nawet przyznał się do winy. Skazuje go na wysoką grzywnę, a jeśli jej nie zapłaci, na pobyt w więzieniu. Człowiek ten mówi sędziemu, że nie ma pieniędzy i jednocześnie błaga, żeby jednak nie posyłano go do więzienia. Sędzia współczując mu i chcąc być uważanym za osobę miłosierną daruje mu karę i pozwala winnemu odejść wolnym.

Tak naprawdę jednak to, co sędzia uważa za miłosierdzie, wcale nim nie jest. Są to tylko nierozsądne emocje, które łatwo pobudzane przez litość, powodują odrzucenie prawa i sprawiedliwości. Nie jest to siła, lecz słabość. Boża miłość jest inna.

A gdyby ten sam sędzia chciał postąpić według zasad miłości doskonałej, jak by to wyglądało? Nałożyłby taką samą wysoką grzywnę na tego winnego człowieka nalegając, żeby zapłacił. Współczułby mu, mając jednocześnie świadomość, że doskonała miłość zawsze czyni to, co sprawiedliwe. Jednocześnie znając jego sytuację i chcąc mu pomóc, odwiedziłby go prywatnie, przynosząc mu swoje własne pieniądze na zapłacenie kary. A zatem, nakłada grzywnę i sam ją spłaca. Przykład ten obrazuje to, co Bóg uczynił dla grzeszników.

Co uczynił Bóg

Bóg, będąc Bogiem miłości, chce pomóc grzesznikom, ale ponieważ jest Bogiem miłości czyni tylko to, co czyste i prawe, nawet, jeśli ma Go to wiele kosztować.

Wszyscy ludzie łamią Boże prawo, więc automatycznie podlegają Jego sądowi. Są winni, a karą jest śmierć. Jednakże Bóg wskazuje drogę ratunku, sposób uwolnienia się od konsekwencji grzechów. Sam stał się człowiekiem i w osobie Pana Jezusa żył na tym świecie pełnym pokus i trudności. Jego życie tutaj było doskonałe. Nigdy nie przekroczył Bożych przykazań i dlatego nie podlegał Bożemu sądowi. Jednak z własnej woli wziął na siebie karę za grzechy wszystkich ludzi. Umarł na krzyżu zamiast nas, abyśmy mogli zostać uwolnieni. „Wszak Chrystus, gdy jeszcze byliśmy słabi, we właściwym czasie umarł za bezbożnych” (Rz 5,6).

Bóg jest sędzią i nie toleruje grzechu, ale jednocześnie sam już poniósł, wyznaczoną przez Siebie, karę za grzechy. W swojej miłości uwalnia grzeszników, ale wiele za to zapłacił. Bóg jest inicjatorem i sprawcą naszego zbawienia.

Ludzie zazwyczaj kochają tylko tych, którzy im się podobają natomiast Bóg kocha również tych, którzy są dla Niego mało pociągający, którzy zbuntowali się przeciwko Niemu i złamali Jego prawo. „Bóg zaś daje dowód swojej miłości ku nam przez to, że kiedy byliśmy jeszcze grzesznikami, Chrystus za nas umarł” (Rz 5,8). I na tym właśnie polega Boża łaska, że okazuje On swoją przychylność całkiem darmo tym, którzy na nią wcale nie zasługują.

Więcej niż przebaczenie

Historia sędziego, który zapłacił grzywnę w imieniu przestępcy jest ilustracją która obrazuje tylko jeden z aspektów Bożej pomocy, nie przedstawia wszystkiego. Bóg czyni dla człowieka o wiele więcej, niż można zawrzeć w prostym przykładzie. W swojej zadziwiającej łasce przyjmuje skruszonego grzesznika tak, jak przyjmuje doskonałą ofiarę Pana Jezusa. Ponieważ Chrystus jest sprawiedliwy, Bóg uznaje go za usprawiedliwionego w świetle Swojego prawa. I dzięki temu, że Jezus ma właściwą relację z Bogiem, zerwany niegdyś związek grzesznika ze Stwórcą zostaje odnowiony.

„A wszystko to jest z Boga, który nas pojednał z Sobą przez Chrystusa...”, „On Tego, który nie znał grzechu, za nas grzechem uczynił, abyśmy w Nim stali się sprawiedliwością Bożą” (2 Kor 5,18,21; wolny przekład z oryginału brzmi: „...abyśmy przez zjednoczenie z Nim otrzymali sprawiedliwość Boga”). Bóg uznaje ludzi za sprawiedliwych (czy, jak Biblia mówi, usprawiedliwia ich) z powodu tego, co uczynił Jezus, a nie z powodu ich uczynków.

Nowe życie

Głównym punktem Bożego planu zbawienia jest śmierć Pana Jezusa, ściśle związana z Jego zmartwychwstaniem. Jezus Chrystus był wyjątkowy i Jego śmierć za grzechy też była wyjątkowa. Zwykle ludzie nie wstają z martwych w trzy dni po śmierci, ponieważ śmierć jest jedną z konsekwencji ich grzechów. Ale Jezus zmartwychwstał! To, że umarł nie było konsekwencją Jego grzechów, ponieważ On nie grzeszył. Umarł za grzechy innych, a Jego zmartwychwstanie dowiodło, że ani grzech, ani śmierć nie mają nad Nim mocy. Nie pokonały Go, to On je zwyciężył.

Zmartwychwstanie Jezusa było wyrazem Bożej wszechmocy i pełnej akceptacji tego, co Jezus uczynił. Grzech został wtedy ostatecznie pokonany, a ludzie otrzymali nową nadzieję. Było to wyraźnie dostrzegalne w zmienionym życiu naśladowców Jezusa. Przed Jego śmiercią byli bojaźliwi i zawstydzeni; po zmartwychwstaniu, z odwagą i pewnością wszędzie głosili dobrą nowinę o zbawieniu. Kościół chrześcijański narodził się z wielkich historycznych wydarzeń: śmierci oraz zmartwychwstania Jezusa. Nic nie jest w stanie powstrzymać jego rozwoju, ponieważ chrześcijaństwo jest napędzane żywą wewnętrzną mocą. Zmartwychwstanie Jezusa było nie tylko ożywieniem Jego ciała, ale początkiem nowego rodzaju życia, nad którym nie panuje już śmierć. „Wiedząc, że zmartwychwzbudzony Chrystus już nie umiera, śmierć nad Nim już nie panuje” (Rz 6,9).

Jezus ciągle żyje i zawsze żyć będzie. Nie jest teraz obecny na świecie fizycznie (powiedział, że pewnego dnia wróci), ale jest obecny w życiu swoich naśladowców. Pokutujący grzesznicy, zjednoczeni z Nim w Jego śmierci za grzechy, są także zjednoczeni z Nim w Jego zwycięskim życiu. Zbawiciel nie jest martwy, lecz żyje! Daje jednak zbawienie tylko tym, którzy chcą.

4.Wiara

Przyjęcie ofiarowanego daru

Niezależnie od tego, jak bardzo byśmy chcieli, aby wszyscy ludzie otrzymali zbawienie dzięki Jezusowi, Bóg traktuje ludzi nie jak roboty, ale jak istoty odpowiedzialne, które mają prawo przyjąć, ale też i odrzucić to, co im oferuje. Boża oferta jest darem. Nic nie kosztuje, chociaż Boga kosztowało to bardzo dużo - życie Jego Syna.

Jedyne, co pozostało ludziom do zrobienia, to przyjęcie tego daru przez wiarę. Nie mogą kupić zbawienia, ani też w żaden sposób na nie zasłużyć. Pierwsi Chrześcijanie zostali zapewnieni o tym słowami: „Albowiem łaską zbawieni jesteście przez wiarę, i to nie z was: Boży to dar; nie z uczynków, aby się kto nie chlubił” (Ef 2,8-9).

Czym jest wiara

Ważne jest, abyśmy rozumieli, co konkretnie Biblia określa mianem wiary, ponieważ w powszechnym stosowaniu słowo to ma wiele różnych znaczeń.. Wiara nie jest bezmyślnym przyjmowaniem czegoś, w co ludzie oficjalnie wierzą a po cichu wątpią. Nie jest to także jakaś niepojęta, wewnętrzna siła, która pomaga ludziom w trudnościach. Główną cechą wiary jest zaufanie (czy też poleganie) i jest to zawsze zaufanie komuś lub czemuś.

Często zamiast słowa „wiara” Jest używane słowo „przekonanie”. Jednak wierzyć w Boga znaczy więcej, niż tylko być przekonanym, że On istnieje. Wierzyć nauce chrześcijańskiej znaczy więcej, niż po prostu rozumieć historie biblijne i uznawać je za prawdziwe. Oczywiście, ludzie muszą rozumieć nauczanie i akceptować to, że Bóg istnieje, ale „wierzyć” w Boga oznacza także pokładać w Nim swoje zaufanie, polegać na Nim.

Kiedy podróżni kupują bilety na samolot, okazują zaufanie konkretnej linii lotniczej. Płacą z góry za przelot, ponieważ wierzą tej firmie. Potem, w wyznaczonym dniu udają się na lotnisko ufając, że będzie tam samolot, który zabierze ich tam, gdzie chcą polecieć. Są zatem o czymś przekonani i zachowują się zgodnie z tym przekonaniem. Podobnie wiara w Boga oznacza wiarę Jego obietnicom, że są one prawdziwe i można się na nich oprzeć w swym działaniu.

Będąc już na lotnisku podróżni nadal okazują swoją wiarę, tym razem w samolot. Wierzą że on poleci, niektórzy może nawet rozumieją jak to się dzieje i sprawdzają swoją wiarę wsiadając do niego. Ufają mu, polegają na nim i powierzają się mu przekonani, że dowiezie ich do celu. To jest to, co Biblia rozumie przez wiarę. Chodzi o to, aby ludzie nie tylko rozumieli informacje na temat Boga i zbawienia, które dla nich przygotował przez Jezusa Chrystusa, ale także, aby Mu ufali, polegali na Nim i powierzali się Mu. Mówiąc obrazowo, aby wsiedli do Jego samolotu, a nie tylko stali obok i mówili, że na pewno doleci do celu, bo to porządna firma. Aby wierzyli w to co Chrystus dla nich zrobił (On jest „pilotem”), a nie w cokolwiek, co zrobili sami (pasażerowie nie mogą pomóc pilotowi, mogą tylko przyjąć to, co im oferuje).

Przedmiot wiary

Nie powinniśmy myśleć, że wiara jest jakąś cechą wewnętrzną ludzi, którą Bóg nagradza, dając im zbawienie. Wiara sama w sobie nie zbawia. Bóg jest jedynym, który zbawia. Wiara jest tylko środkiem do otrzymania Jego zbawienia.

W przykładzie powyżej, to samolot ma zdolność dowieźć podróżnych do miejsca ich przeznaczenia; podróżni nie mogą zrobić nic więcej, jak tylko wsiąść do niego i zaufać. Nie mogą się pochwalić żadnym swoim wkładem. Podobnie pokutujący grzesznicy nie mogą niczego dołożyć do Bożego dzieła zbawienia. Wszystko zawiera się w przedmiocie ich wiary, którym jest Jezus Chrystus.

Jezus umarł, aby ponieść karę za grzechy. Ludzie mogą być uwolnieni od tej kary, jeśli zaufają temu, co Jezus zrobił. Nie osiągną zbawienia własnym wysiłkiem, muszą uświadomić sobie, że Jezus już zdobył je dla nich przez swoją śmierć.

Każdy człowiek musi „wziąć” zbawienie od Boga sam, osobiście. Nikt nie może tego zrobić za kogoś drugiego. Po dokonaniu tego kroku wiary można powtórzyć za apostołem Pawłem: „a obecne życie moje w ciele jest życiem w wierze w Syna Bożego, który mnie umiłował i umarł za mnie” (Ga 2,20).

Nie ma innej drogi

Niektórym ludziom nie podoba się myśl, że w kwestii swojego zbawienia mają być zależni od tego, co zrobił dla nich Jezus. Ale nawet w zwykłym, codziennym życiu nieustannie jesteśmy zależni od innych, ponieważ wielu rzeczy nie jesteśmy w stanie zrobić sami. Nikt nie mógłby przeczytać tej książki, gdyby ktoś wcześniej jej nie wydrukował; nie mogłaby być wydrukowana, gdyby ktoś wcześniej nie wyprodukował papieru; papier nie mógłby być wyprodukowany, gdyby nie było drzew itd.

Powodem, dla którego ludzie odrzucają myśl zależności od Jezusa jest naturalna duma ludzkiego serca. Uznają za upokarzającą konieczność przyznania się do swojej bezsilności, uznania się winnymi i proszenia o przebaczenie. Grzesznik jednak nie może nic innego zrobić poza poniesieniem kary.

Jeżeli w kwestii zbawienia ludzie upierają się przy poleganiu wyłącznie na sobie, skazują się na pewne potępienie. Bóg nie chce ich karać, przygotował plan zbawienia - „bo nie chce, aby ktokolwiek zginął, lecz chce, aby wszyscy przyszli do upamiętania” (2 P 3,9). Jeśli jednak plan ten odrzucają nie ma innego sposobu ratunku.

Zmiana kierunku

Jeśli wiara oznacza zaufanie, że śmierć Jezusa Chrystusa jest zadośćuczynieniem za nasze grzechy, pociąga ona za sobą konieczność odwrócenia się od grzechów. Nie można jednocześnie kochać Jezusa i trwać w grzechach, ponieważ to właśnie one spowodowały, że Jezus zawisł na krzyżu. Ludzie muszą nie tylko żałować swoich grzechów, ale muszą także chcieć się od nich odwrócić. Muszą przeżyć całkowitą przemianę postaw, sposobu myślenia i postępowania. Potocznym określeniem na to jest słowo „pokuta”.

Wiara i skrucha idą w parze. Jezus powiedział: „Upamiętajcie się i wierzcie Ewangelii” (Mk 1,15). Apostołowie potem podobnie nakłaniali ludzi do „upamiętania się przed Bogiem i do wiary w Pana (...) Jezusa” (Dz 20,21). Taka skrucha jest czymś więcej niż tylko postanowieniem bycia lepszą osobą. Jest odwróceniem się od grzechów do Chrystusa. Wiara w Jezusa Chrystusa oznacza zupełne poleganie na Nim i zupełne poddanie się Jemu. Wierzący w Chrystusa stają się prawdziwymi Jego naśladowcami, prawdziwymi chrześcijanami.

Wcześniej czy później ludzie, którzy zorientowali się, że potrzebują Chrystusa, chcą osobiście przyjąć zbawienie oferowane przez Boga. Biblia nie podaje tu żadnych specyficznych reguł postępowania, ani też żadnej konkretnej modlitwy, którą należałoby odmówić. Żadna kościelna ceremonia, żaden kościelny urzędnik nie jest do tego potrzebny. Bóg zna nastawienie naszego serca, nawet jeśli nie wyraziliśmy go słowami.

Niemniej, jeśli ludzie szczerze uwierzą będą mieli naturalną potrzebę rozmawiania z Bogiem. Będą chcieli wyznać Mu swoje grzechy, prosić o ich przebaczenie, dziękować Jezusowi, że umarł za nich i poddać Mu się przez wiarę jako Zbawicielowi i Panu. A Jezus zapewnia: „tego, który do mnie przychodzi, nie wyrzucę precz...” (J 6,37).

Ci, którzy przychodzą do Chrystusa mogą nie doświadczać natychmiastowej wielkiej zmiany w swoich odczuciach. Zbawienie jednakże, nie zależy od stanu ich uczuć; jest oparte na Bożych obietnicach. Bóg zazwyczaj działa w życiu ludzi nie poprzez widowiskowe lub nadnaturalne wydarzenia - nie uśmierca tych, którzy Go przeklinają ani też nie daje niebiańskich widzeń tym, którzy się do Niego modlą. Kiedy wkracza w życie człowieka, zaczyna pracować nad jego przemianą tak, aby następował stały rozwój wszystkich prawdziwie dobrych cech. Ludzie nie mogą być zbawieni przez swoje dobre uczynki, ale kiedy dostępują zbawienia ich życie stopniowo się nimi wypełnia.

 

Don Fleming, The Christian Faith, Bridgeway, Brisbane 1991.

Tłumaczenie: Paulina Kowalczyk