Wchodzisz na górę... Drukuj
sobota, 12 grudnia 2009 18:00

Wchodzisz na górę modlitwy sam i nie sam. Bo przecież stajesz przed Bogiem z całym swoim światem, który w sobie nosisz, ze wszystkimi ludźmi, z którymi jesteś związany. Żebyś się tylko nie bał zobaczyć siebie w ostrym świetle Jego oceny. Żeby ci tylko nie zabrakło odwagi przebywać w zasięgu Jego wzroku, patrzeć Jego oczami na siebie i swoje sprawy.

Żebyś tylko nie zrezygnował z wchodzenia na górę modlitwy!

Dlaczego się modlisz, pracujesz, śpieszysz się, pomagasz, uśmiechasz się, mówisz miłe słowa, przynosisz kwiatki?

Dlaczego?

Z miłości? Z poczucia obowiązku? Z chęci pomocy drugiemu człowiekowi?

A może chcesz go kupić, sprzedać, omamić? Może coś zyskać, a może boisz się stracić? Wciąż pytaj siebie, co jest motywem twego postępowania. Kontroluj się bez przerwy.

Aby uśmiech był uśmiechem, czyn - czynem, praca - pracą, pomoc - pomocą, dar - darem.