Trwajcie we mnie Drukuj Email
Autor: Łaska i Pokój   
poniedziałek, 23 stycznia 2012 02:00

Wielu współczesnych wierzących jest duchowymi niemowlętami. Nie wzrastają w swoim życiu jako chrześcijanie.

Nie jest trudno znaleźć na to środek zapobiegawczy. Aby wzrastać na dojrzałych wierzących musimy współpracować z Duchem Świętym, jako że to On rozwija w nas duchowe życie. Czyni to wtedy kiedy czytamy i studiujemy Słowo Boże, rozważamy je i modlimy się. Musimy na to poświęcić czas każdego dnia. Zobaczmy co oznacza trwanie w Chrystusie.

Uprawianie winnicy

Bóg ma dla nas pracę do wykonania, ale, aby wypełnić nasze zadania musimy trwać w Chrystusie. Przypowieść o krzewie winnym i latoroślach ilustruje tą ważną prawdę.

Nasz Zbawiciel powiedział:

„Trwajcie we mnie, a Ja w was. Jak latorośl sama z siebie nie może wydawać owocu, jeśli nie trwa w krzewie winnym, tak i wy jeśli we mnie trwać nie będziecie”. „Jeśli we mnie trwać będziecie i słowa moje w was trwać będą, proście o cokolwiek byście chcieli, stanie się wam” (Jan 15, 4-7).

Życie trwające (w Panu - przyp. tłum.) jest życiem wydającym owoc. Jest ono również czystym życiem (w. 3) ponieważ Słowo, w naszym codziennym doświadczeniu, jest oczyszczającym czynnikiem. Jest to jedyne oczyszczenie jakiemu Bóg chce nas poddać. Bóg chce, abyśmy czytali i przyjmowali Jego Słowo, oraz okazywali, że je przyjęliśmy będąc temu Słowu posłuszni.

Pisząc do Tymoteusza apostoł Paweł powiedział: „Pilnuj samego siebie” (1 Tym. 4,16). Znaczenie tych słów zilustrowane jest w Pieśniach nad Pieśniami: „... kazali mi pilnować winnic, lecz nie ustrzegłam własnej winnicy” (1,6). Kobieta, która otrzymała zadanie pilnowania cudzych winnic zaniedbała swoją własną. Pan uczynił nas jako swoje dzieci, odpowiedzialne za pomoc we wzrastaniu młodym chrześcijanom. Ale czy my pilnowaliśmy swojej winnicy? W jaki sposób my sami ją uprawiamy? Odpowiedź na te pytania zawarta jest w prawdzie - w trwaniu w Nim. W swojej mowie o chlebie żywota (Jan 6,57.58) nasz Zbawiciel określił siebie samego jako Chleb Żywota. Wytłumaczył, co oznaczało spożywanie tego Chleba: „Słowa, które powiedziałem do was, są duchem i żywotem” (w.63). Pan utożsamił się ze Słowem ukazując nam, że będziemy wzrastać duchowo, przyswajając sobie Słowo Boże.

Aby osiągnąć wysoką poprzeczkę służby nie wystarczy podjąć decyzję przed Bogiem, że chcemy prowadzić tego rodzaju życie. Musimy również spędzać czas przy Słowie. Jest wiele innych ważnych rzeczy w życiu, ale nasza relacja z Bogiem jest najważniejszą z nich.

W dzisiejszych czasach przepełnionych materializmem zazwyczaj oceniamy człowieka na podstawie tego co robi. Jednakże psalmista miał całkowicie odmienną podstawę oceny i tak napisał: „Szczęśliwy mąż, który nie idzie za radą bezbożnych ... lecz ma upodobanie w zakonie Pana i zakon jego rozważa dniem i nocą. Będzie on jak drzewo zasadzone nad strumieniami wód, wydające swój owoc we właściwym czasie, którego liść nie więdnie, a wszystko co czyni, powiedzie mu się” (Ps. 1,1-3).

Poziom rozwoju duchowego człowieka nie jest określony tym co robi, ale tym kim jest przed Bogiem. Jaki jest sens w wykonywaniu różnych rzeczy jeżeli nie wydajemy owocu? Jaki jest sens posiadania winnicy lub sadu jeżeli krzewy winne lub drzewa rodzą tylko liście?

To wcale nie musi dotyczyć nas w duchowej rzeczywistości. Warunki wydawania owoców podane są w rozdziale 15 Ewangelii Jana. Jeżeli będziemy rozważali Słowo Boże i będziemy mu posłuszni to staniemy się jak drzewo rosnące nad rzeką. We właściwym czasie będziemy wydawać owoce, a liść nasz nie opadnie. Jest to wspaniała obietnica Boża, a Bóg nigdy nie zawiódł w spełnieniu tego co obiecał.

Właściwe kwalifikacje

Powinniśmy zadać sobie pytanie, czy naprawdę jesteśmy przygotowani, aby wykonywać pracę Bożą? To oczywiście ma niewiele wspólnego ze stopniami naukowymi. Bardziej niezbędne jest coś innego - kwalifikacje podane w 1 Liście do Koryntian 1,26-28:

„Przypatrzcie się zatem sobie, bracia, kim jesteście według powołania waszego, że niewielu jest między wami mądrych według ciała, niewielu możnych, niewielu wysokiego rodu. Ale to, co u świata słabego, wybrał Bóg, aby zawstydzić to, co mocne, i to co jest niskiego rodu u świata i co wzgardzone, wybrał Bóg, w ogóle to co jest niczym, aby to, co jest czymś, unicestwić”.

Kiedy zrozumiemy tę prawdę to nie będziemy troszczyli się o to, aby zdobyć właściwe uznanie ze strony świata łub innych chrześcijan. Kiedy uznamy naszą nicość przed Bogiem, to nie będziemy szukali poklasku. Nasze życie w poświęceniu pomoże nam utrzymać właściwą relację z Bogiem. To, co wypełnia nasz umysł ma wielki wpływ na naszą użyteczność. W Liście do Kolosan 3,1-3 apostoł Paweł tak napisał:

„A tak, jeśliście wzbudzeni z Chrystusem, tego co w górze szukajcie, gdzie siedzi Chrystus po prawicy Bożej, O tym, co w górze, myślcie, nie o tym, co na ziemi. Umarliście bowiem, a życie wasze jest ukryte wraz z Chrystusem w Bogu;” W wierszu 5 dodał jeszcze: „Umartwiajcie tedy to, co w waszych członkach jest ziemskiego: wszeteczeństwo, nieczystość, namiętność, złą pożądliwość i chciwość, która jest bałwochwalstwem”.

Mamy „zewlekać z siebie” złe rzeczy i „przyoblekać się” w Pana Jezusa Chrystusa. Musimy umartwiać to, co mogłoby przeszkodzić Bogu w objęciu pełnej kontroli nad naszym życiem. Jednocześnie musimy pozwalać Bogu pracować w naszym życiu, aby Jego pragnienia, miłość i życie objawiały się przez nas. Tylko wtedy gdy takie przekonanie i pragnienie nami zawładnie, będziemy mogli prowadzić życie w poświęceniu i przyczynimy się do przynoszenia Bogu większej chwały.