Trójca Święta Drukuj Email
Autor: Michał Hydzik   
niedziela, 26 czerwca 2011 00:00

( Jest to fragment wykładu na temat zorganizowania Królestwa Niebios wygłoszonego w Zborze "Filadelfia" w Bielsku-Białej)

Na wstępie chciałbym przypomnieć iż mówimy na temat zorganizowania Królestwa Niebios.

Powiedziałem uprzednio, że niejako na samym szczycie tego zorganizowania znajduje się Trójca (Trójosobowy Bóg) czyli: Bóg Ojciec, Bóg Syn i Bóg Duch Święty.

Jestem świadomy, że niektórym wierzącym trudno jest zrozumieć i zaakceptować nauczanie na ten temat. Zgadzam się z tymi którzy dowodzą, że jest to temat trudny. Ale nikt nie twierdzi, że poznanie natury Nieskończonego przez ograniczone stworzenie jest czymś prostym i łatwym.

Byliśmy i jesteśmy świadkami jak nauka o Trójcy dzieli szeregi wierzących. Podzielone zostały zbory, małżeństwa i rodziny. Wierzącym (trynitarianom) w Trójcę zarzucało się, że są Babilonem, wszetecznicą, że wierzą w wielobóstwo i że w tej sytuacji (antytrynitarianie) mają ważną misję do spełnienia polegającą na wyprowadzaniu ludzi ze zborów czyli Babilonu i wszetecznicy. Działo się to niekiedy za cenę rozbicia zborów, wierzący małżeństw i całych rodzin.

Jedynie Bóg wie ile krzywdy uczyniono taką fanatyczną bezkompromisową postawą. Przyjrzyjmy się więc temu zagadnieniu nieco szerzej.

RYS HISTORYCZNY

Jednym z najczęściej powtarzanych argumentów antytrynitarzy (przeciwników Trójcy) jest twierdzenie jakoby nauka o Trójcy została narzucona chrześcijaństwu przez cesarza Konstantyna w IV w. n.e. podczas Soboru Nicejskiego. W ten sposób usiłuje się dowieść, że jest to pogański wymysł cesarza który jak wiadomo nawrócił się (podobno) dopiero pod koniec życia na chrześcijaństwo.

Jednakże w świetle prawdy historycznej jest to oczywiste kłamstwo. A to dlatego iż nauka o Trójcy pojawiła się znacznie wcześniej i była niejako odpowiedzią na herezje podważające boskość Chrystusa.

Już bowiem w II wieku żyjący w Rzymie niejaki Praksearz usiłował dowieść, że Bóg występuje w trzech rolach jako Ojciec, Syn i Duch Święty. "Powiada on, że sam Ojciec wstąpił w Pannę i sam się z niej narodził, sam cierpiał i sam był Jezusem Chrystusem" (cytat z Tertullian, Against Praxeas).

W późniejszym czasie pogląd ten był rozpowszechniany przez działającego także w Rzymie, Sabeliusza. Dlatego nauka ta nazywana jest czasem "sabelianizmem". W sposób zdecydowany przeciwko takiemu pojmowaniu Trójcy wystąpił już Tertullian w roku 200 n.e. Później (rok 318) chrześcijaństwo zmagało się z nauka Ariusza odrzucającego bóstwo Chrystusa przez co podważana była także koncepcja Trójcy.

Nie brakowało także podważania boskości Ducha Świętego a nawet Boga Ojca. W tej trudnej sytuacji podjęta została próba uporządkowania dogmatu o Trójcy.

Stało się to na Soborze Nicejskim, ale wynikało to konieczność by przeciwstawić się różnym heretyckim trendom pozbawiającym - jak już wspomniałem - boskości Jezusa, Ducha Świętego a nawet Boga Ojca.

Za podjęcie tego trudnego tematu kościół powinien być raczej wdzięczny a nie krytyczny. Przecież podobnie postąpili i pierwsi chrześcijanie (Dz.15 r.) gdy pojawiły się herezje szerzone przez niektórych chrześcijan pochodzenia żydowskiego dotyczące nakazu obrzezki dla osiągnięcia zbawienia. I nikt rozsądny za tę inicjatywę nie ośmiela się ich krytykować Synodu w Jerozolimie.

CO ROZUMIEMY PRZEZ OKREŚLENIE " TRÓJCA "?

Może zacznę od wyjaśnienia co przez Trójcę nie rozumiemy. Przede wszystkim przez Trójcę nie rozumiemy, że jest trzech Bogów, choć czasem się nam to zarzuca. Z całą mocą podkreślam, że jest to nieuczciwe, gdyż wespół z wieloma ewangelicznymi kościołami wierzymy, że Bóg jest jeden, ale Ten jeden Bóg objawia się w trzech osobach (Bytach) jako: Ojciec, Syn i Duch Święty. A na dowód tego, że jest jeden Bóg przytoczmy kilka fragmentów Pisma Świętego: Deut.4:35; 4;39; 32:39; 2 Sam. 7;22.

Z powyższych fragmentów widać, że nie ma dualności (dwóch bogów), ani troistości (trzech), ale że Bóg jest jeden.

Co jednak należy rozumieć przez powtarzające się w powyższych cytatach stwierdzenie, że Bóg jest "jeden"? Jakie słowo w języku hebrajskim wystąpiło w tym miejscu ? Jak twierdzą hebraiści w języku hebrajskim są dwa słowa oznaczające "jeden" : "jachid" i " echad". Słowo "jached" występuje około 12 razy w Starym Testamencie (Gen.22:12; Sędz.11:34; Job. 34:29; Przyp. 4:3; Ps:22:20; Jer.6:26; Zach.12:10) i oznacza jedność, niepodzielną jedność, absolutną jedność, gdzie jeden dosłownie znaczy - jeden. I choć słowo to występuje aż 12 razy jest rzeczą godną uwagi, że nigdy nie odnosi się ono do Boga.

Drugie słowo "echad" także oznacza jedność, ale jedność złożoną inaczej: mnogość w ramach jedności. I jest ono użyte np. w Gen.2:24, gdzie mąż i żona "staną się jednym (echad) ciałem. Dwie osoby, a mimo to stanowią jedność. W Gen.1:9 " niech się zbiorą wody spod nieba na jednym miejscu (echad)" a w Gen 11:1 mówi się, że "cała ziemia miała jeden (echad) język i jednakowe słowa. A w Ezdr. 3:1 "zgromadził się cały lud jak jeden (echad)". Jak może cały lud zgromadzić się jako jeden ?

I to słowo "echad" występuje setki razy i zawsze odnosi się ono do złożonej jedności Boga.

Zawzięci antytrynitarze (przeciwni dogmatowi o Trójcy) jakimi są Świadkowie Jehowy nauczają, iż występujący w Mt. 24:45 "niewolnik wierny i rozumny" nie oznacza pojedynczego człowieka, lecz całą grupę kolegialną tkz. Ciało Kierownicze z Brooklynu. A zatem sami przyznają, że istnieje coś takiego jak jedność złożona.

Inna przesłanką za tym, że Bóg nie jest jedną osobą stanowi hebrajski tytuł ELOHIM, jaki Bóg zastosował do siebie. Słowo Bóg w liczbie pojedynczej to "EL", a mnogiej to "ELOHIM". I tak, już w pierwszym wierszu Biblii czytamy, że "Na początku stworzył Bóg (ELOHIM) niebo i ziemię ( Gen 1:1). W Gen. 1:26 jest napisane " Uczyń - my(l.m.) człowieka na obraz nasz podobnego do nas.(l.m.)" a w Gen 3:22 "Oto człowiek stał się jak MY.." i jeszcze w Gen 11:7 "Przeto zstąp-my..(l.m.)".

Rzeczownik "ELOHIM" a więc l.m. występuje około 2500 razy tylko w Starym Testamencie. Ale choć Bóg występuje w liczbie mnogiej, nigdy nie przedstawia się "my jesteśmy" ale zawsze "Jestem". I to właśnie sprawia niektórym problem ze zrozumieniem Trójosobowego Boga. Zapominają bowiem, że w obrębie Trójcy istnieje nierozerwalna jedność. A przecież sam Pan Jezus nauczał, że "Ja i Ojciec JEDNO jesteśmy".

Niektórzy w tej liczbie mnogiej (Elohim) pod którą występuje Bóg doszukują się formy określanej jako majestatis pluralis, czyli zwrot podkreślający chwałę i majestat jak np. "My, z Bożej łaski Król Polski itd.." Problem w tym, że język hebrajski Biblii nie zna takiej formy. Znawcy tematu twierdzą, że nie istnieje ani jeden przykład użycia tej formy w Starym Testamencie.

Już Tertullian rozwinął myśl o Bogu występującym w trzech osobach dowodząc, że, gdy Jezus przyjmował chrzest, stojąc w Jordanie, Ojciec przemawiał do Niego z nieba a Duch Święty zstąpił jako gołębica (Mt 3,16-17).Występują tu w sposób nie podlegający spekulacjom trzy osoby: Jezus w Jordanie, Ojciec w niebie i Duch Święty zstępujący. A w Ewangelii Jana w 14,16-17 czytamy, że Jezus będzie prosił Ojca aby posłał innego Pocieszyciela. Gdyby było inaczej to Jezus powiedziałby mniej więcej tak: " Ja prosić będę siebie samego, abym posłał wam siebie samego".

W Obj. Jana w 4,2 czytamy: " A oto tron stał w niebie, na tronie siedział ktoś ". Jan będąc Żydem unikał wymienienia imienia Boga ze względu na przykazanie "Nie nadużywaj imienia Pana, Boga twojego..." (Deut.5,11) dlatego nie precyzuje kto siedział na tronie. Czytając jednak proroctwo Izajasza 6,1 dowiadujemy się, że na tronie zasiadał Pan (Jahve) Ojciec. W kolejnym wierszu Objawienia a mianowicie w 4 rozdziale w wierszu 5 czytamy, że przed wspomnianym tronem znajdowało się "siedem duchów Bożych". Bibliści są zgodni, że chodzi o pełnię atrybutów Ducha Świętego (por. Iz.11:2). A w rozdz. 5 Objawienia w w. 5 - 6 Jan zobaczył stojącego "Baranka" czyli Jezusa Chrystusa. A zatem, po raz kolejny występują trzy osoby.

Trzeba nie mieć ani odrobiny dobrej woli by tej prawdy o Trójosobowym Bogu nie dostrzec w Piśmie Świętym. Ale tak już jest ze zwiedzeniem iż na czarne mówi się białe, a na białe czarne i jeśli Pan nie okaże łaski na nic zdają się nawet argumenty Biblii.