Trąd Naamana - trąd grzechu Drukuj
Autor: Zwiahel Dariusz   
piątek, 13 stycznia 2023 19:44

W 2 Krl. 5,1 czytamy: A Naaman, dowódca wojsk króla Aramu był mężem znamienitym u swego pana i wielce poważanym, gdyż przez niego Pan dał zwycięstwo Aramowi. Lecz choć tak potężny rycerz, mąż ten nabawił się trądu.

Ani znakomita pozycja marszałka wojsk syryjskich, ani poważanie, szacunek i ludzka chwała, ani osiągnięcia na polu walki (które nie były jego zasługą, ale to Pan pozwolił mu je osiągnąć, o czym zapewne nie wiedział), ani ordery i odznaczenia, ani tytuły i honory nic z tych zasług nie uchroniło go przed zakażeniem trądem. Gdzie się z nim zetknął i zaraził zapewne nie wiedział, a jednak został zarażony śmiertelną chorobą, która powoli toczy ludzkie ciało pożerając jego tkanki i organy, palce u rąk i nóg, usta, nos, uszy, aż w końcu człowiek umiera w strasznych boleściach. Na tamte czasy była to choroba nieuleczalna, człowiek resztę życia spędzał w odosobnieniu. Sam musiał dbać o oddzielenie od osób zdrowych, aby ich nie zakazić.

Słowo Boże mówi : Gdyż wszyscy zgrzeszyli i brak im chwały Bożej (Rz.3,23), a także: I wszyscy staliśmy się podobni do tego, co nieczyste, a wszystkie nasze cnoty są jak szata splugawiona, wszyscy więdniemy jak liść, a nasze przewinienia porywają nas jak wiatr. I nie ma nikogo, kto by wzywał twojego imienia, kwapił się do uchwycenia się ciebie, gdyż zakryłeś swoje oblicze przed nami i oddałeś nas w moc naszych grzechów (Iz. 64. 6-7). Tak jak trąd nie wybiera ofiary w zależności od jego pozycji społecznej i zasług, tak udziałem wszystkich ludzi jest poczęcie w grzechu i śmiertelne skutki jego działania. Apostoł Jakub pisze: Potem, gdy pożądliwość pocznie, rodzi grzech, a gdy grzech dojrzeje, rodzi śmierć (Jak. 1,15). Człowiek dotknięty śmiertelną chorobą ciała zrobi wszystko, aby dostąpić uleczenia, dostanie się do każdej kliniki, znajdzie najlepszych profesorów, zapłaci każde pieniądze, aby dostąpić uzdrowienia. Diabeł też to wie, dlatego mówi: Skóra za skórę! Wszystko co posiada człowiek, odda za swoje życie (Job 2,4). Dlatego, kiedy Naaman dowiaduje się od małej Hebrajki, która porwana w niewolę podczas jednego z wypadów na Izraela, służyła teraz jego żonie, że jest prorok w Izraelu, który mógłby go uzdrowić postanawia skorzystać z tej drogi ratunku.

Pomimo, iż Aramejczycy byli odwiecznymi wrogami Izraela jedzie z listem polecającym od króla Aramu do króla Izraela. Treść tego listu wprawiła w osłupienie i we wściekłość króla Izraela ponieważ zażądano od niego, aby uleczył Naamana z jego trądu. Czy ja jestem Bogiem, aby śmierć zadawać i życiem obdarzać…? (2 Krl. 5,7). W końcu trafia pod drzwi domu Elizeusza, męża Bożego, oczekując, że ten wyjdzie, stanie przed nim, potem wezwie imienia Pana, Boga swojego, podniesie swoją rękę nad chorym miejscem i usunie trąd (2Krl.5,11). Elizeusz natomiast nie wychodzi ze swojego domu, ale posyła posłańca (ucznia) z poselstwem: Idź i obmyj się siedem razy w Jordanie, a twoje ciało wróci do zdrowia i będziesz czysty(2Krl.5,10). Po przeciwnej stronie drzwi stoją Elizeusz, który reprezentuje Boga, oraz Naaman, reprezentujący człowieka. Elizeusz nie dał mu nawet okazji, aby Naaman go zobaczył, lecz do tak znamienitej osoby wysyła ucznia. Do Naamana, niezwyciężonego dowódcy wojsk syryjskich, ucznia! To zniewaga i poniżenie, które wywołuje u niego oburzenie i gniew. Nigdy tak nie był traktowany.

Słowo Boże mówi, że Bóg nie ma względu na osobę, na jego pozycję społeczną, religijną, jego zasługi, uznanie i ludzką chwałę, ale w każdym narodzie miły mu jest ten, kto się go boi i sprawiedliwie postępuje. Czy nie spotkaliście się z podobną reakcją, kiedy głosiliście ewangelię jako uczeń Pana Jezusa Chrystusa? Pogarda przejawiająca się w pytaniach: kim ty jesteś, aby nauczać o Bogu, czy skończyłeś chociaż jakieś seminarium duchowne, czy masz święcenia kapłańskie, ażebyś choć w jakieś szaty kapłańskie był przyodziany! Elizeusz posłał ucznia z poselstwem do Naamana, Jezus Chrystus posyła nas, swoich uczniów z poselstwem zbawienia do ludzi i nikogo innego nie pośle. Naaman chciał dokonać wyboru, kto ma ogłosić poselstwo dla niego, ale takiego wyboru nie mógł dokonać. Stanął przed dylematem, czy ukorzyć się i przyjąć poselstwo od ucznia, czy w swojej pysze je odrzucić. Wybrał to drugie. Na to Naaman oburzył się i odchodząc powiedział… Czy rzeki Abana i Parpar nie są lepsze od wszystkich wód izraelskich? Czy nie mogłem w nich się obmyć i oczyścić? Potem odwrócił się i odszedł pałając gniewem. (2 Krl.5,12). Mówi się w odniesieniu do wyboru drogi zbawienia, że jaka to różnica, którą drogą wejdziesz na szczyt góry, ważne żeby tam wejść. Co do zdobycia szczytu góry to jest rzeczywiście bez znaczenia, ale co do osiągnięcia zbawienia to jest ogromna różnica, dlatego, że jest tylko jedna droga. Pan Jezus powiedział: Ja jestem droga, prawda, i żywot, nikt nie przychodzi do Ojca, tylko przeze mnie. (Jan 14,6). Apostoł Piotr przed przełożonymi Izraela, starszymi i uczonymi w Piśmie wydaje świadectwo: I nie ma w nikim innym zbawienia; albowiem nie ma żadnego innego imienia pod niebem, danego ludziom, przez które moglibyśmy być zbawieni (Dz.Ap. 4,12). W oczach Naamana rzeki syryjskie Abama i Parpar prowadzone bystrym, górskim nurtem wydały się atrakcyjniejsze do zanurzenia, gdyż prowadziły czyste wody, a Jordan płynął leniwie mętnymi wodami po meandrach i zakolach swego nurtu. Poselstwo ewangelii nie jest atrakcyjne dla ludzi, ponieważ jest zbyt proste i nie wymaga wielkiego wysiłku. On mając pod ręką Jordan chciał już powrócić drogą, którą przyszedł, ponieść wysiłek, przysłużyć się i odbyć pielgrzymkę do rzek damasceńskich, ponieważ w jego mniemaniu droga do oczyszczenia z trądu powinna wyglądać zupełnie inaczej.

Zazwyczaj po negatywnej reakcji na głoszoną przez uczniów Pana Jezusa Ewangelię i często dosłownym oburzeniu i pozostawieniu nas samych, oraz zawróceniu i odejściu wydaje się, że taki człowiek jest już stracony dla Królestwa Bożego na zawsze i nigdy nie powróci. A jednak Naaman powrócił pod dom Elizeusza. Zasiane poselstwo ewangelii nie daje człowiekowi spokoju, myśli o nim, a Duch Święty przekonuje o grzechu, sprawiedliwości i o Bożym sądzie. O Panu Jezusie czytamy, że imię Jego znaczy między innymi Cudowny Doradca. Czytamy, że Naaman miał również swoich doradców, którzy ryzykując gniewem z jego strony udzielili mu dobrej rady: Ojcze! Gdyby prorok nakazał ci coś trudnego, czy nie uczyniłbyś tego? Tym bardziej powinieneś to uczynić, gdy ci powiedział: Obmyj się a będziesz czysty! (2Krl. 5,13). Czy to jest takie trudne, aby na skutek zwiastowanej ewangelii zgiąć swoje kolana, wyznać swoje grzechy Panu Jezusowi Chrystusowi, prosić o wybaczenie, aby otrzymać oczyszczenie z grzechów mocą Jego świętej krwi. Posłuchał swoich doradców, a skutkiem jego posłuszeństwa było oczyszczenie z trądu. Poszedł więc i zanurzył się w Jordanie siedem razy według słowa męża Bożego, a wtedy jego ciało stało się znowu czyste jak ciało małego dziecięcia. Wtedy powrócił do męża Bożego wraz z całym swoim orszakiem, a przyszedłszy tam , stanął przed nim… (2Krl.5,14-15).

Zwróćmy uwagę na to, że tym razem prorok Elizeusz otworzył drzwi swojego domu i wyszedł osobiście doniego. Dlaczego, że Naaman w końcu okazał posłuszeństwo poselstwu Słowa Bożego, przekazanego przez ucznia Elizeusza! W Iz. 64,5czytamy:Wychodzisz na spotkanie tych, którzy czynią sprawiedliwość i o twoich drogach pamiętają. Gdy się obmył okazując posłuszeństwo, wtedy Elizeusz do niego wyszedł. Społeczność z Bogiem mają ludzie czyści, obmyci i obmywani krwią Jezusa Chrystusa. Nic się nie zmieni w życiu człowieka, jeżeli nie okaże posłuszeństwa Słowu Bożemu i nie wejdzie na drogę oczyszczenia z grzechów, którą wyznaczył Bóg Ojciec w Niebie, a ta jedyna droga prowadzi pod drzwi domu Królestwa Bożego, za którymi czeka Pan Jezus Chrystus. Czeka, aż okażesz posłuszeństwo zginając swoje kolana przed Nim i wyznasz swoje grzechy, a wtedy osobiście wyjdzie do ciebie, aby dać ci oczyszczenie z grzechów mocą ofiary złożonej na krzyżu Golgoty z Jego świętej krwi i świętego ciała. Obmywani, dlatego, że dotyczy to również ludzi pojednanych z Bogiem, którzy na skutek upadku w grzech tracą społeczność z Bogiem. Dlatego należy z całą stanowczością podkreślić, że tylko wyznawane przez nas grzechy są obmywane Jego świętą krwią ( ta ofiara nie działa „automatycznie”, bez naszego, osobistego wyznania naszych grzechów), co stanowi podstawę do powtórnego przywrócenia społeczności z Bogiem. Jeśli wyznajemy grzechyswoje, wierny jest Bóg i sprawiedliwy i odpuści nam grzechy, i oczyści nas od wszelkiejnieprawości.

Jeśli mówimy, że nie zgrzeszyliśmy, kłamcę z niego robimy i nie ma w nas Słowa jego. Dzieci moje, to wam piszę, abyście nie grzeszyli. A jeśli kto zgrzeszył, mamy orędownika u Ojca, Jezusa Chrystusa, który jest sprawiedliwy. On ci jest ubłaganiem za grzechy nasze, a nie tylko za nasze, lecz i za grzechy całego świata. (1J. 1.8-10 i 2.1-2).

Naaman stojąc przed Elizeuszem rzekł: Oto teraz wiem, że nie ma na całej ziemi Boga, jak tylko w Izraelu. Przyjmij zatem teraz dar dziękczynny od twojego sługi. Lecz on odpowiedział: Jako żyje Pan, przed którego obliczem stoję, że nic nie przyjmę. A choć nalegał nań, aby przyjął, stanowczo odmówił(2 Krl. 5,15-16). Pan Jezus posyłając uczniów swoich nakazał im: A idąc głoście wieść: Przybliżyło się Królestwo Niebios. Chorych uzdrawiajcie, umarłych wskrzeszajcie, trędowatych oczyszczajcie, demony wyganiajcie; darmo wzięliście, darmo dawajcie (Mt. 10.7-8). Gdy Elizeusz stanowczo odmówił Naaman ma kolejny pomysł: Jeżeli nie, to niech dadzą twemu słudze tyle ziemi, ile udźwignie para mułów, gdyż sługa twój nie będzie już składał ofiar całopalnych, ani krwawych innym bogom, jak tylko Panu. W tej jednej sprawie tylko niech Pan będzie pobłażliwy dla twego sługi, mianowicie: gdy władca mój wstępuje do świątyni Rimmona, aby tam oddać pokłon, a wspiera się na moim ramieniu, to i ja muszę oddawać pokłon w świątyni Rimmona, niech Pan będzie pobłażliwy dla twego sługi w tej jednej sprawie. Wtedy rzekł do niego Elizeusz: Idź w pokoju. (2 Krl.5. 17-19).

Naaman podkreśla, że oto teraz wie, że nie ma Boga jak tylko w Izraelu, ale też nie chce się narazić swojemu władcy, aby nie pójść do świątyni Rimmona i nie oddać pokłonu bóstwu Aramejczyków. Policzył koszty, bilans zysków i strat wypadł na niekorzyść ewangelii. Nie chce ponieść kosztów uczniostwa. Elizeusz mówi do niego: „ idź w pokoju”, to nie znaczy, że akceptuje jego decyzję, aby służył dwóm Panom, ale przez te słowa chce mu powiedzieć: „otrzymałeś to czego chciałeś od Boga Izraela, dlatego idź w pokoju, nie prosiłeś o nic więcej, nie prosiłeś o poznanie drogi zbawienia i życie wieczne, nie prosiłeś o uzdrowieniu twojej duszy z trądu grzechu, który zabija cię na wieczną, duchową śmierć. Chodziło ci o uzdrowienie twego ciała, które otrzymałeś, a więc „idź w pokoju, to jest twoja decyzja”.

Pan Jezus używał stwierdzenia: „Ty powiedziałeś”. Jak wielu ludzi szuka Boga, ponieważ usłyszało, że on uzdrawia ciało, nawet z nieuleczalnych chorób, jaką choćby był trąd, a jak niewielu szuka Boga ze względu na to, że dręczy ich trąd grzechu, i nie mają mocy, aby go zwyciężać i nad nim panować. Próbuję wejrzeć w serce Boga, co czuje w takich sytuacjach, kiedy ludzie przychodzą po to, ażeby ich uzdrowił, nakarmił, pomógł w sprawach finansowych, a w ogóle nie interesuje ich męka Chrystusa, śmierć na krzyżu Golgoty, cena jaką z własnej swojej woli chciał ponieść i poniósł za tych, który przychodzą do niego tylko z wachlarzem życzeń dotyczących ich komfortu życia i dobrego samopoczucia. Idź w pokoju! Jego nie interesuje co Bóg ma do powiedzenia również w kwestii składania ofiar, on wszystko wie. On nie jest nauczony pytać, on jest nauczony wydawać polecenia i rozkazy. On nie chce być uczniem, który ma się uczyć, on jest tym, który wydaje rozkazy i wszystkich poucza! Dajcie mi tyle ziemi, ile udźwignie para mułów a ja zbuduję z niej ołtarz i tam będę składał ofiary całopalne i krwawe tylko Panu, Bogu Izraela.

Wiemy, że nie wolno mu było tego robić, wchodzić w kompetencje służby kapłańskiej. Mamy w Biblii przykład konsekwencji jakie poniósł król Izraela Uzzjasz wchodząc w kompetencje kapłanów, kiedy złożył Bogu ofiarę kadzidlaną. Właśnie jego nieposłuszeństwo Bogu spotkało się z karą, która polegała na tym, że jego czoło pokryło się trądem (2 Knk. 26.16-21).

Jakie były dalsze losy Naamana, tego nie wiemy. Ale wiemy, że jeszcze za czasów Elizeusza, król Aramu prowadził wojny z Izraelem, chciał nawet pojmać Bożego sługę Elizeusza, czy pod dowództwem znamienitego męża, Naamana?

Ci, których Pan Jezus uzdrawiał, karmił stali przed prokuratorem Judei Piłatem i wołali: Ukrzyżuj! Ukrzyżuj go! (Łuk. 23,21).

Pan Jezus pytał ludzi, którzy przychodzili do niego z prośbą o pomoc: Cochcesz, abym ci uczynił? (Mar. 10,51). Pytał nawet ślepych, gdzie wydaje się , że pragnienie odzyskania wzroku jest dla nich oczywiste i najważniejsze. Oczekiwał, że nawet w tak dramatycznym położeniu, będzie dla nich coś ważniejszego do odzyskania niż wzrok. A ty drogi czytelniku, co chcesz, aby ci Syn Boży uczynił?