Teraz, albo nigdy! Drukuj
środa, 04 września 2013 00:00

Istnieją na północy okolice, gdzie podstawowym pokarmem mieszkańców są jaja ptaków morskich. Ptaki te budują sobie gniazda na trudno dostępnych skałach. Pewnego razu młody poszukiwacz gniazd znalazł się w niebezpieczeństwie.

Podczas wspinaczki zauważył duże gniazdo położone w szczelinie skalnej, zbudowane o kilka metrów poniżej miejsca, na którym się właśnie znajdował. Stał na występie skalnym, z którego nie można było zejść bez liny. Nie namyślając się, młody człowiek przywykły do podobnych trudności wbił w ścianę hak, umocował na nim linę, opuścił się na niej z nawisu skalnego i zawisł w powietrzu na wysokości upragnionej szczeliny. Aby jednak się do niej dostać musiał odpowiednio rozkołysać linę i potem skoczyć na małą półeczkę, tuż obok szczeliny z jajami.

Zadowolony z udanej sztuki i perspektywy bogatego łupu uśmiechnął się zwycięsko do siebie i wyciągając rękę do gniazda mruknął: „No powiodło się”. W tej samej chwili jednak uczynił jakiś nieopatrzny ruch i upuścił koniec liny, na której miał się wydostać z powrotem. Lina odskoczyła i kołysząc się zawisła nad przepaścią w oddaleniu jakichś dwóch metrów od tkwiącego przy ścianie młodzieńca.

Błyskawicznie stanęła przed nim cała groza położenia. O zejściu ze skały nie mogło być mowy, gdyż była prawie pionowa. Nad nim był nawis, o zdobyciu którego nie można było marzyć. Był samotny wśród skał, nikt nie mógł mu przyjść z pomocą. Należało natychmiast skorzystać z kołyszącej się jeszcze liny i w momencie jej przybliżenia odbić się od skały, skoczyć i uchwycić jej koniec. Trzeba to było zrobić bez chwili zwłoki, gdyż lina kołysała się coraz wolniej i lada moment mogła zawisnąć nad przepaścią w nieosiągalnym dla niego oddaleniu. Teraz, albo nigdy przemknęło błyskawicznie przez głowę młodego człowieka i w tej chwili powziął karkołomną decyzję skoczyć w kierunku liny, ratować się. Oczywiście ryzyko było duże, mógł przecież nie trafić i nie złapać liny, wówczas ciało jego ległoby zmiażdżone u stóp pionowej skały. Lecz w chwili śmiertelnego niebezpieczeństwa człowiek czyni wszystko by się ratować.

Istnieje także inna przepaść, otwierająca się u stóp każdego człowieka. Każdy musi przez nią przejść.

Istnieją ręce, które wyciągają się ponad przepaścią wiecznej śmierci aby ratować. Te ręce są przebite gwoździami.

Czy wiesz, że dziś jest być może ostatnia szansa, by podjąć stanowczą decyzję? Czy chcesz uchwycić się rąk, które wyciągają się do Ciebie?

Widzisz jak źle dzieje się na świecie. Wszystko zamarło w oczekiwaniu na rozwój sytuacji, wobec której postawiły ludzkość niebezpieczne wynalazki tego wieku. Ziejąca przepaść być może jest tuż u naszych stóp. Czy chcesz skorzystać ze zbawczej liny zwisającej z krzyża Chrystusowego?

Jezus Chrystus powiedział: „Ja jestem droga i prawda, i żywot, nikt nie przychodzi do Ojca tylko przeze mnie” (Jan 14,6). Czy Ty drogi przyjacielu skorzystałeś już z pomocy, jaką Bóg przygotował dla każdego człowieka w osobie Jezusa Chrystusa? Przyjdź do niego i oczyść oskarżające cię sumienie. Skorzystaj z ratującej dłoni jeszcze dziś bo kto wie, może i dla Ciebie chwila ta znaczy - teraz, albo nigdy!