Syn marnotrawny Drukuj
Autor: Sawron Stefania   
niedziela, 15 lipca 2018 00:00

Dzień  za  dniem  przemijają  powoli
I  już  mnie  nuda  ogromna   ogarnia
Nie mam  rozrywki ,  nie mam też  swawoli
Cóż  mam  tutaj  robić?  Młodość ma  jest  marna!

Pójdę do ojca,  niech da  część  pieniędzy
Która  w udziale  na mnie  zapisana
Nie  będę  przecież  ruszał  w  świat  do  nędzy
Lecz  zakosztuję  rozrywek  do  rana.

Ojciec, choć   smutny,  nic  mi  nie powiedział
Tylko  pieniądze  moje  mi darował
O, ja  już  dłużej  nie  będę  tu  siedział
Nie  będę  przecież   tak  życia  marnował.

Rozrywki   świata   zdały  się  być  miłe
Wino,  pieniądze  i  piękne  kobiety
Były  to  jednak  złudne,  krótkie  chwile
Rankiem  ból  głowy  dokuczał ,  niestety.

Szybko  też  przyszły  takie  trudne   chwile
Kiedy  funduszy  więcej  już nie  było
To  co  minęło  pozostało  w  tyle
A  rozrywkowe  życie  się  skończyło.

I  nastał  głód  wielki  w  tej  oto  krainie
Nic  mi  nie  zostało,  nie miałem    pieniędzy
Żeby  coś  zarobić  wypasałem   świnie
By  nie  umrzeć  z   głodu  i  nie  zginąć  w  nędzy.

Bardzo  też  pragnąłem  posilić  się  trochę
Pracy  i  znoju  nie  było  już  końca
Na  świńskie  jadło  nabrałem  ochotę
A we  wspomnieniach powrócił  dom  ojca.

Iluż   to  ojciec  mój  ma  najemników
Którzy zapłatę  za  pracę  dostają
Dobrze  traktuje  swoich  pracowników
Chleba  i  mięsa  pod  dostatkiem  mają.

Wrócę  do  ojca,  by  być   jako  sługa
Bo  już  nie  jestem  godzien  zwać  się  synem
Przede mną   podróż  trudna,  bardzo  długa
Może  się  zlituje  chociaż  bardzom  winien.

O,  dom  rodzinny  już  widzę  z  daleka
Na  jego  progu  postać,  jakby  znana
Czyżby  to  ojciec   na  kogoś  tak  czekał ?
Czy  jego  łaska  będzie  dla  mnie  dana ?

Patrzę  jak  biegnie  już  do  mnie  pośpiesznie
W  swoje  objęcia  bierze  mnie  z  miłością
„Mój   drogi  synu  wróciłeś  nareszcie
Witam  cię  w  domu  z  ogromną  radością.”

„Ojcze  najmilszy,  przebacz  winy  moje
Nie  jestem  godzien  zwać  się   synem  twoim
Okaż  mi  dzisiaj  Twojej  łaski  zdroje
Uczyń  mnie  jednym  z  najemników  Twoich.”

Lecz  On  z  miłością  spojrzał  w  moje  oczy
W  szatę  najlepszą  ciało  me  oprawił
Pierścień  przepiękny  na  palec  mi  włożył
A  na  powitanie  wielką  ucztę  sprawił.

,,Radujcie  się  ze mną  żem  chwili  tej  dożył
Widok  dziecka  mego   pociechę  mi  śle
Syn  mój  był  umarły  ale dzisiaj  ożył
Zaginął  na  długo, lecz  odnalazł  się”

Tak  Ojciec  w Niebie  miłość  okazuje
Dzieciom, co  błądzą  w  grzechu  na  tym  świecie
Każdemu  łaskę  ogromną  daruje
Bo  Ojciec  kocha  każde  swoje  dziecię.