Strumienie na pustyni - 10 grudzień Drukuj
Autor: L.B.Cowman   
czwartek, 10 grudnia 2020 00:00

 Jeśli tedy utrapienie nas spotyka, jest to dla waszego pocieszenia i zbawienia; jeśli zaś pocieszenie, jest to ku waszemu pocieszeniu, którego doświadczacie, gdy w cierpliwości znosicie te same cierpienia, które i my znosimy; a nadzieja nasza co do was jest mocna, gdyż wiemy, iż jako w cierpieniach udział macie, tak i w pociesze. (2 Kor. 1, 6. 7)

Czy w twoim otoczeniu nie ma takich ludzi, do których zwracasz się w chwilach smutku lub doświadczeń? Oni zawsze wiedzą, jakie powiedzieć ci słowo, potrafią taką dać radę, jakiej właśnie potrzebujesz, jaką pragniesz otrzymać. O jednym jednak nie wiesz, lub wiesz bardzo mało, jak drogo musieli zapłacić za tę umiejętność zawiązywania krwawiących ran i osuszania łez.

Gdybyś poznał historię ich życia, przekonałbyś się, że cierpieli daleko więcej, niż wielu innych. Oni mieli okazję obserwować powolne rozkręcanie się jakiejś srebrnej liny, na której wisiała lampa życia. Widzieli złotą czaszę radości, która leżała doszczętnie rozbita u ich nóg, a cała jej zawartość rozlana. Stali przy odpływach i zmierzchach w południe – lecz to wszystko było konieczne, aby uczynić ich siostrami miłosierdzia, lekarzami i kapłanami dla bliźnich. Paczki, które przybywają zza oceanu, bywają niepozorne, lecz zawierają wonności, które napełniają powietrze aromatami Wschodu.

Podobnie i cierpienia trudno jest znosić, lecz one kryją w sobie coś cennego – dyscyplinę, środki wychowawcze, które nie tylko uszlachetniają nas samych, lecz kształcą w okazywaniu pomocy innym. Nie martw się, nie zaciskaj zębów, oczekując ponuro końca utrapienia; raczej wydobądź z niego wszystko, co możesz, zarówno dla swojego dobra, jak i dla pożytecznego służenia twemu pokoleniu zgodnie z wolą Bożą.