Słowo poznania Drukuj
Autor: Edward Czajko   
środa, 03 listopada 2010 00:00
„Dawniej w Izraelu mawiał każdy, kto wybierał się, aby zasięgnąć rady Bożej: Chodźmy do jasnowidza! Albowiem kogo dziś zwie się prorokiem, dawniej nazywano jasnowidzem” (1Sm 9,9);

„Gdy się schodzicie, jeden z was służy psalmem, inny nauką, inny objawieniem” (1Kor 14,26a);

„...drugi przez tego samego Ducha [otrzymuje] mowę wiedzy” (1Kor 12,8).

Po rozważaniach poświęconych duchowemu darowi mowy albo słowa mądrości (gr. logos sofias) kolej na duchowy dar mowy albo słowa wiedzy (lub też poznania; gr. logos gnoseos). Przede wszystkim należy zaznaczyć, że pewną trudność sprawia istnienie dwóch szkół jego interpretacji. Pierwsza jest związana przede wszystkim z neopentekostalizmem, druga zaś głównie z klasycznym pentekostalizmem, czyli ruchem zielonoświątkowym. Według pierwszej szkoły, duchowy dar słowa wiedzy to nadnaturalne objawienie faktów dotyczących jakiejś osoby lub sytuacji, których nie mogliśmy poznać dzięki wysiłkom naturalnego umysłu, gdyż jest ono fragmentem wiedzy danej przez Boga, objawionej przez Ducha Świętego, który pragnie, by te fakty – odnośnie do osób czy sytuacji – były znane.

Taką definicję w oparciu o poglądy Johna Wimbera opracował David Pytches, anglikański biskup i charyzmatyk. Jako ilustrację tego poglądu podaje się wydarzenia z życia i działalności niektórych współczesnych charyzmatyków, na przykład Paula Caina 1.

Oto opis jednego z takich wydarzeń: „Paul [Cain] zakończył wspaniałe kazanie i zaczął się modlić o ludzi na sali. Tego ranka zgromadziło się około 150 osób. Poprosił, żeby wstali chorzy na cukrzycę. Gdy zaczął się modlić o cukrzyków, spojrzał na kobietę, która stała po jego lewej stronie. Przez chwilę się w nią wpatrywał (nigdy wcześniej jej nie spotkał, podobnie jak nikogo ze zgromadzenia), a potem powiedział: – Nie jesteś chora na cukrzycę. Masz niski poziom cukru we krwi. Pan uzdrawia cię z twojego niedoboru cukru we krwi. Widzę cię, jak siedzisz na żółtym krześle. Mówisz: – Obym tylko dotrwała do rana. Gdybym tylko wytrwała do rana. Alergia męczy cię tak bardzo, że czasem całą noc nie śpisz. W tej chwili Pan uzdrawia cię z alergii. Problemy z zastawką serca – w imieniu Jezusa – ustępują. Podobnie jak narośl na trzustce. W tym momencie całą salę ogarnęło silne poczucie bojaźni Bożej. Ludzie zaczynali otwarcie płakać, widząc działanie mocy Bożej i troskę o jedno z jego dzieci. Paul [Cain] nadal patrzył na kobietę, a potem powiedział: – Diabeł zaplanował dla ciebie załamanie nerwowe. Gdy to powiedział, mężczyzna siedzący obok niej zaczął płakać. Wiedział, że jego żona była bliska nerwowego załamania. Paul mówił dalej: – Pan teraz niweczy ten plan. Nie będziesz miała nerwowego załamania. A potem, równie niespodziewanie, jak zaczął mówić do kobiety, Paul przerwał i stwierdził: – Myślę, że to wszystko, co Pan chce, żebym teraz zrobił” (cytat z książki Jacka Deere: „Zaskoczony mocą Ducha”).

Autor relacji sprawdził autentyczność wydarzenia, zna imię i nazwisko tej kobiety. Czytelnikom powątpiewającym w możliwość takiego wydarzenia przypomina też proroka Elizeusza, który potrafił podać izraelskiemu królowi plany syryjskiego dowódcy, podejmowane w jego sypialni (por. 2 Krl 6,12). Moglibyśmy do tego dodać zdolności telepatyczne proroka Ezechiela. Przy czym chcę zaznaczyć, że samo zjawisko telepatii czy jasnowidzenia jest teologicznie neutralne. Natomiast nie jest obojętne źródło, z którego te zdolności pochodzą. Albowiem, jak mówi przytoczone na wstępie Słowo ze Starego Testamentu, proroków nazywano dawniej jasnowidzami.

Praktyki podobne do przykładu Paula Caina spotykaliśmy u nieżyjącej już znanej ewangelistki amerykańskiej, Kathryn Kuhlman, która wskazując określoną osobę w zgromadzeniu i nazywając jej chorobę, ogłaszała jej uzdrowienie. Ostatnio zaś dzięki Telewizji Polskiej zobaczyliśmy takie praktyki u Benny Hinna. Niestety, jak wynikało z filmu, były to tylko słowa, słowa, słowa.

Zwolennicy wspomnianej definicji słowa wiedzy przypisują temu duchowemu darowi również następujące wydarzenia biblijne: poznanie przez Pana Jezusa stanu moralnego Samarytanki (J 4,18 - 19.29), znalezienie właściwego miejsca na wieczerzę paschalną (Mk 14,13 - 15), znajomość myśli innych ludzi (J 2,24) czy też to, że w pierwszej rybie, złowionej przez Piotra na polecenie Pana Jezusa, znajdował się pieniądz na podatek (Mt 17,27).

Powstaje tylko pytanie, dlaczego wydarzenia dotyczące zarówno Pana Jezusa, jak i współczesnych kaznodziejów należy łączyć akurat z duchowym darem słowa wiedzy albo poznania. Czy nie należy połączyć ich raczej z darem objawienia, o którym niewiele się mówi w odniesieniu do darów duchowych? Apostoł Paweł traktuje objawienie jako jeden z owych darów, gdy pisze: „Cóż tedy, bracia? Gdy się schodzicie, jeden z was służy psalmem, inny nauką, inny objawieniem, inny językami, inny ich wykładem; wszystko to niech będzie ku zbudowaniu” (1Kor 14,26). Właśnie – inny objawieniem służy.

Wydaje się więc, że u Pana Jezusa manifestacją Ducha w słowie wiedzy nie są te pojedyncze przypadki, wymienione wyżej i im podobne, ale całe Jego nauczanie. Jego nauka o Bogu i od Boga, podana ludziom w mocy Ducha Świętego. Czytamy w Ewangeliach: „zdumiewały się tłumy nad nauką jego. Albowiem uczył je jako moc mający, a nie jak ich uczeni w Piśmie” (Mt 7,28 - 29); „Nigdy jeszcze człowiek tak nie przemawiał, jak ten człowiek [Jezus] mówi” (J 7,46).

Podobną manifestacją Ducha w słowie wiedzy było nauczanie apostołów, na przykład kazanie Piotra w dniu Pięćdziesiątnicy (Dz 2) i w domu Korneliusza (Dz 10) oraz nauczanie apostoła Pawła: „A mowa moja i zwiastowanie moje nie były głoszone w przekonujących słowach mądrości, lecz objawiały silę w nich Duch i moc” (1Kor 2,4).

W kierunku tej interpretacji duchowego daru słowa wiedzy poszły przemyślenia takich zielonoświątkowych nauczycieli jak Donald Gee i Reinhold Ulonska 2. Pozwólmy sobie teraz na dłuższy cytat z pracy pierwszego z nich, poświęconej darom duchowym, w tym darowi słowa wiedzy: „Zdobywanie coraz większej wiedzy jest dla dziecka Bożego źródłem wielkiego błogosławieństwa. Albowiem większe poznanie Boga w Jezusie Chrystusie przynosi obfitsze życie. Nic dziwnego więc, że apostoł Paweł modlił się o to, aby święci w Efezie, którzy już byli »zapieczętowani Duchem Świętym obiecanym«, mogli otrzymać »Ducha mądrości i objawienia ku poznaniu Jego« (por. Ef 1,1 - 18). Należy przeto pośród wielu manifestacji jednego Ducha odnaleźć usługę, która byłaby nadprzyrodzona, a jednocześnie apelowała do intelektu, czyli miała na celu oświecenie umysłu w rzeczach Bożych. Wydaje się, że są wszelkie podstawy ku temu, by być przekonanym, iż tego rodzaju działanie Ducha widzimy w manifestacji słowa wiedzy. Możemy spotkać się z zarzutem, że pojmowanie słowa wiedzy jako daru nauczania w Kościele zadaje gwałt fundamentalnej zasadzie, że wszystkie dary Ducha Świętego są nadnaturalne. To jest właśnie bardzo dziwne, że dla niektórych jest sprawą bardzo trudną rozpoznanie działania Ducha Świętego w dziedzinie, która jest mniej widowiskowa. Oponenci naszego poglądu przypuszczają, że określając słowo wiedzy jako dar nauczania, twierdzimy, iż każde nauczanie w Kościele jest tym darem. To jest absurd (...).

Jest stosunkowo łatwo rozpoznać element nadprzyrodzony w prawdziwym prorokowaniu. Tutaj manifestacja Ducha jest prawidłowo przyjęta. Duchowy dar prorokowania w myśli każdego łączy się z urzędem proroka. Następuje nawet często niebezpieczna przesada, gdy idzie o dary proroctwa, języków i tłumaczenia. Nadaje im się często ważność i autorytet daleko większe niż zostało to nakreślone w Nowym Testamencie. A usługiwaniu nauczycieli, tej posłanej przez Boga ochronie przed fanatyzmem i błędem, powierzchowne rozumienie odmawia zupełnie elementu nadprzyrodzonego. Nie uznaje się niejednokrotnie wcale, że jest to w ogóle manifestacja duchowego daru”. Mamy – mówi dalej D. Gee – „poważny powód do nawoływania o właściwe pojmowanie i danie miejsca w zborze darowi Ducha, jakim jest słowo wiedzy. Chodzi o takie pojmowanie, które pozwala uznać ten dar za manifestację Ducha, występującą czasem w związku z usługą natchnionego nauczania”.

Jak zatem duchowego daru słowa mądrości należy się spodziewać podczas narad zborowych czy kościelnych gremiów kierowniczych, tak duchowego daru słowa wiedzy należy oczekiwać podczas wykładów natchnionych nauczycieli chrześcijańskich w zborach, na konferencjach międzyzborowych, a nawet międzykościelnych oraz w wykładach bogobojnych teologów na uczelniach. Dla mnie jednym z przykładów duchowego daru słowa wiedzy był wykład mojego profesora Starego Testamentu, ks. bpa Jana Szerudy, u którego jako ostatni przed jego śmiercią pisałem pracę dyplomową – poświęcony prorokowi Jeremiaszowi i jego księdze. Rzeczywiście była to oświecająca wiedza, podana w ogniu z wysoka.

Przypisy:

1.Pierwszy zarząd naszej wspólnoty kościelnej – po jej ponownym usamodzielnieniu się – miał sposobność, łącznie z piszącym te słowa, oglądać Paula Caina w działaniu podczas konferencji z udziałem Johna Wimbera w Edynburgu, w 1990 r. Wówczas P. Cain odczytywał z uprzednio przygotowanych fiszek informacje dotyczące życia wybranych osób.

2. Ten kierunek interpretacyjny reprezentuje także C. Peter Wagner, zwolennik tzw. trzeciej fali ożywienia charyzmatycznego, związanego z nazwiskiem nieżyjącego już Johna Wimbera, choć sam nazywa się po prostu ewangelikalnym chrześcijaninem.