Rola rodziny w życiu dziecka Drukuj Email
Autor: Czesław Bassara   
wtorek, 08 listopada 2011 00:00

Biblia przedstawia szereg rodzin. Obraz niektórych z nich jest pozytywny, innych - negatywny. W pewnych rodzinach Bogu okazywano szacunek i cześć, w innych tego zabrakło. Niektóre rodziny miały solidny fundament, inne zadowoliły się tylko ambicją przeżycia.

W domu Abrahama i Sary do życia został przygotowany Izaak. W domu Amrama i Jochebed zostało wychowane rodzeństwo: Mojżesz, Aaron i Miriam. Elkana i Anna mieli przywilej wychowania Samuela. Trudno nam przecenić znaczenie takich rodzin.

Nawet dla naszego Pana, Jezusa Chrystusa, został przygotowany dom. Józef i Maria mieli to szczęście towarzyszyć Jezusowi w rozwoju. Jezus wychowywał się w atmosferze pobożnego domu. Bóg zajmował w tym wychowaniu pierwsze miejsce.

Czym powinien charakteryzować się pobożny dom chrześcijański? Dlaczego taki dom może wywrzeć nie zatarte wrażenie na dziecku? Co trzeba robić, aby mój dom nie był tylko mieszkaniem, gdzie kilka osób żyje obok siebie pod jednym dachem, ale aby tętnił atmosferą nieba?

Rozmawianie ze sobą
Żyjemy w pośpiechu. Czasem wyzwania życia przytłaczają nas. Mamy coraz mniej czasu. Najpopularniejsze zdanie, które robi zastraszającą furorę, to: "Nie mam czasu!"

Bóg nie stworzył nas do samotności. On nie życzył Sobie, abyśmy obok siebie chodzili jak cienie. Biblia stwierdza: "Bóg samotnym daje dom na mieszkanie" (Ps 68,6).

Dzieci nie należą w pierwszym rzędzie do państwa, przedszkola, szkoły, kolegów a nawet Kościoła czy Szkółki Niedzielnej. Dzieci zostały przez Boga darowane rodzicom. Źle się dzieje, kiedy rodzice spychają swoją odpowiedzialność na osoby trzecie. Niedobrze jest, kiedy rodzice są tak mocno zajęci, że dzieci nie są w stanie zadawać pytań.

Nie zawsze rozumiemy potrzeby rozmów z dziećmi i to jeszcze wtedy, kiedy nie potrafią złożyć zdań. Zbyt lekkomyślnie współcześni rodzice pozbawiają się radości rozmawiania ze swoim dzieckiem. Może przypuszczają, że dziecko bardziej potrzebuje nowego modelu samochodu albo lepszej jakości anteny satelitarnej, komputera lub magnetowidu.

Dziecko chce rozmawiać ze swoimi rodzicami. Chce im opowiadać o swoich przeżyciach, chce pochwalić się swoimi osiągnięciami. Bardzo często rodzice wykazują, że nie bardzo ich interesuje to, co mówi dziecko.

Wzajemna rozmowa jest w stanie zlikwidować przysłowiowy most przepaści międzypokoleniowej. Rodzice dzięki rozmawianiu ze sobą, są w stanie spełniać misję swojego pokolenia. Chcemy poznać, co dzieje się z naszymi dziećmi? Trzeba je słuchać uważnie. Rodziny, które żyją ze sobą, a nie obok siebie, rozmawiają często. Takie nastawienie zbliża członków rodzin do siebie.

Rodzice muszą zwrócić uwagę na atmosferę i treść rozmów z dziećmi. Nie trzeba się bać przyznania się do własnego błędu. Nie wolno krytykować nieobecnych. Należy unikać ranienia innych członków rodziny. Pozwólmy Bogu przejąć władzę nad naszymi rozmowami z dziećmi. "Dopuszczamy się bowiem wszyscy wielu uchybień; jeśli kto w mowie nie uchybia, ten jest mężem doskonałym, który i całe ciało może utrzymać na wodzy" (Jak 3,2).

Wspólne rozwiązywanie problemów
Problemy nie omijają rodzin chrześcijańskich. Problemy dotykają nasze dzieci. Zbyt często je lekceważymy w myśl zasady, jakie to problemy mogą mieć dzieci? Jakże często bywa tak, że każdy członek rodziny boryka się ze swoimi problemami. Nie jest w stanie podzielić się nimi w rodzinie. Szczególną ofiarą padają dzieci. Jeżeli rodzice nie staną na wysokości zadania i nie zainteresują się tym, co przeżywa ich dziecko, wtedy znajdzie ono sobie "rodzica zastępczego". Może to oznaczać zerwanie więzi z prawdziwymi rodzicami kosztem kolegów, telewizji, gier komputerowych, itp. Jeżeli ten stan utrzymuje się dłużej, może to popchnąć dzieci do szukania rozwiązania swoich problemów w alkoholu, narkotykach i przynależności do dziecięcych lub młodzieżowych grup przestępczych.

Bóg umieścił dzieci w rodzinie. To rodzina musi być tym miejscem, gdzie rozwiązuje się problemy. "Jedni drugich brzemiona noście" (Ga 6,2). Nie musimy nieść problemów sami. Jakże bardzo potrzeba nam wsparcia, rady i gruntownej pomocy. Wspólne rozwiązywanie problemów w rodzinie z pewnością ją scementuje i pozwoli zbliżyć się do siebie nawzajem. Rodzina chrześcijańska może wspólnie zanosić problemy swoich członków w modlitwie Bogu. "Wszelką troskę swoją złóżcie na niego, gdyż on ma o was staranie" (1 P 5,7).

Wspólna praca
Bóg i oddawanie Jemu czci jest zasadniczym celem rodziny. Tym celem nie jest praca. Aby jednak rodzina mogła wypełnić swą funkcję, istotne jest, aby wspólnie pracować. "Kto nie chce pracować, ten niech nie je" (2 Tes 3,10). Rodzice są odpowiedzialni za wpojenie dzieciom pozytywnego stosunku do pracy. Praca w domu dla dobra rodziny nie musi być karą, ale błogosławieństwem. Już małym dzieciom rodzice mogą przydzielić przywilej pracy, jak na przykład sprzątanie zabawek, odkurzanie, ścieranie kurzu, zmywanie naczyń, czyszczenie butów, itp. Nierzadko rodzicom brak cierpliwości w przysposabianiu dzieci do pracy i w efekcie dzieci nabywają negatywnego stosunku do niej, co zbyt często prowadzi do tego, że rodzice w przyszłości będą musieli nieść cały ciężar pracy domowej.

Przez wciąganie do pracy kształtujemy przyszłe życie naszych dzieci. Nie należy z tym wciąganiem do pracy czekać aż dziecko osiągnie 15 lub 18 lat. Praktycznie rodzice mogą wciągać do pracy nawet te najmniejsze dzieci. Zasadniczą pracą dzieci jest oczywiście ich nauka. Rodzice muszą interesować się postępami w nauce swoich dzieci. Może czasem trzeba będzie im pomóc. Może czasem trzeba będzie sprawdzić, czy treść nauczania nie odbiega od treści Słowa Bożego.

Rodzice mogą poważnie wpłynąć na wypracowanie właściwego stosunku do pracy, następnie do przełożonych, nauczycieli, władzy, czy własności społecznej. Nie ma lepszego miejsca na przygotowanie do życia jak oddana Bogu rodzina chrześcijańska, gdzie każdy członek rodziny niesie odpowiedzialność.

Wspólna zabawa
Bywają rodziny chrześcijańskie, które co prawda razem chodzą do Kościoła, razem się modlą, razem czytają Biblię, lecz niestety nie potrafią bawić się wspólnie. Może traktują się zbyt poważnie. Może uważają, że śmiech i zabawa są przeciwne duchowości chrześcijańskiej. W pielęgnowaniu dobrych relacji rodzinnych dobra zabawa może nam sporo pomóc. Nie trzeba jej unikać.

Ktoś zadał pytanie 1500 dzieciom: "Co sprawia, że rodzina jest szczęśliwa?" Najczęstsza odpowiedź brzmiała: "Wspólne robienie różnych rzeczy". Ktoś też powiedział: "Wspólna zabawa burzy mury, które dzielą ludzi". W niedawno wydanej książce Roya Harrisona pt. "Biblijne zasady wychowywania dzieci", na stronach 69-78 załączony jest dodatek, który przedstawia zajęcia rodzinne na dworze, zajęcia w domu, gry biblijne i 2 ciekawe kwestionariusze, jeden dla dziecka, jeden dla rodziców.

Wspólne składanie świadectwa
Nasze domy mogą być podobne do szczelnie obwarowanego zamku, albo mogą to być świątynie Ewangelii. Dzieci są dobrymi obserwatorami i naśladowcami. Dobrze wiedzą, przed kim drzwi domu są otwarte, a przed kim zamknięte. Dobrze wiedzą, w jaki sposób wypoczywamy, jak wydajemy pieniądze, a także jak pomagamy innym, aby mogli usłyszeć Ewangelię.

Czy rzeczywiście jest tak, że niezbawieni ludzie mogą w naszych domach trochę ogrzać się duchowo? Czy oczekujemy z radością odwiedzin takich ludzi? Czy mamy dla nich czas, czy w zanadrzu mamy dla nich traktaty ewangelizacyjne? Dom chrześcijański, w którym składa się świadectwo o Panu Jezusie bardzo szybko może się stać placówką misyjną i może też zostać użyty przez Boga w celu założenia nowego zboru. Wszystkie pierwotne zbory chrześcijańskie powstały w domach.

Rodzina chrześcijańska może także wspólnie odwiedzać inne rodziny, może zaangażować się w ewangelizację uliczną albo w zorganizowanie Klubu Dobrej Nowiny dla dzieci z sąsiedztwa. Dzieci mogą wziąć na siebie część odpowiedzialności za składanie świadectwa. Rodzina może także wybrać jakiegoś misjonarza, o którego będzie się regularnie modlić, a także może zadbać o jego wsparcie finansowe.

Każda rodzina chrześcijańska musi być częścią zboru. Chodzi o pełne i aktywne uczestnictwo w życiu społeczności zborowej. Jeżeli rodzicom nie uda się wpoić zamiłowania do zboru poprzez dobry przykład wobec dzieci, szansa ta maleje z upływem czasu. Im wcześniej uda nam się zaangażować dziecko we wspólnocie zborowej, tym lepiej.

Na zakończenie
Rodzina musi ustalić, co chce osiągnąć. Trzeba wspólnie zdecydować, co ma największą wartość. Relacje poszczególnych członków rodziny muszą być skoncentrowane na Panu Jezusie. To prawda, że tyrania pośpiechu, przeciążenie obowiązkami, zmęczenie, chęć natychmiastowego posiadania rzeczy nie współdziałają w osiągnięciu celu, jaki wyznaczył dla rodziny Bóg.

Musimy bardzo poważnie przejąć się Słowem Bożym skierowanym pierwotnie poprzez Mojżesza do Izraela, a dziś do nas: "Tylko strzeż się i pilnuj swojej duszy, abyś nie zapomniał tych rzeczy, które widziały twoje oczy, i aby nie odstąpiły od twego serca po wszystkie dni twojego życia, ale opowiadaj o nich swoim synom i synom swoich synów" (5 M 4,9).

Za zgoda redakcji "Łaska i Pokój"