Przyjaźń wierzącego ze światem Drukuj Email
Autor: Piotr Andrzejewski   
poniedziałek, 02 września 2013 00:00

Zapis tekstowy kazania wygłoszonego w Kościele Zielonoświątkowym w Nowej Soli przy ul. Wyspiańskiego 13 dnia 25.08.2013 r.

Witajcie bracia i siostry. Chwała naszemu Zbawicielowi! On jest naszą drogą prawdą i życiem!

Na wstępie przeczytajmy fragment z Listu Św. Jakuba rozdziału 4 od 4-8 wersetu:

4. Wiarołomni, czy nie wiecie, że przyjaźń ze światem, to wrogość wobec Boga?

Jeśli więc kto chce być przyjacielem świata, staje się nieprzyjacielem Boga.

5. Albo czy sądzicie, że na próżno Pismo mówi: Zazdrośnie chce On mieć tylko dla siebie ducha, któremu dał w nas mieszkanie?

6. Owszem, większą jeszcze okazuje łaskę, gdyż mówi: Bóg się pysznym przeciwstawia, a pokornym łaskę daje.

7. Przeto poddajcie się Bogu, przeciwstawcie się diabłu, a ucieknie od was.

8. Zbliżcie się do Boga, a zbliży się do was. Obmyjcie ręce, grzesznicy, i oczyśćcie serca, ludzie o rozdwojonej duszy.

 Przyznacie bracia i siostry, że ten przeczytany fragment Słowa jest bardzo dobitny, konkretny, ostry w swojej treści, jest niczym kubeł zimnej wody, wylany na głowę. Potrafi mocno wstrząsnąć czytelnikiem czy słuchającym.

Na pewno ten fragment po pierwsze mocno nam uświadamia, że problem przyjaźni wierzących ze światem dotykał także pierwszych chrześcijan. Apostoł Jakub tak jak czytaliśmy, osoby przyjaźniące się ze światem nazywał bez pardonu wiarołomcami, czyli osobami dopuszczającymi się zdrady. Zgodnie ze słownikiem należało by tłumaczyć wiarołomcę jako zdrajcę, sprzedawczyka, obłudnika, przeniewiercę.

A po drugie uświadamia nam, że przyjaźń ze światem nie jest właściwym kierunkiem dla życia chrześcijanina, dla życia osób wierzących. Ale żeby zrozumieć w tym fragmencie przesłanie apostoła Jakuba należy przede wszystkim zrozumieć co on nazywał światem ? Wobec tego zacznijmy od definicji:

Świat w rozumieniu biblijnym – to nie planeta ziemia z jej dobrami i pięknem naturalnym. Z tego mamy korzystać i tym się cieszyć. Ale to duchowy system wartości zupełnie wrogi Bogu, na czele którego stoi diabeł, nazwany też księciem tego świata. Szatan jako książę tego świata stara się nieustannie rujnować, niszczyć życie chrześcijan. W 1 liście Piotr. 5:8 czytamy:

8. Bądźcie trzeźwi, czuwajcie! Przeciwnik wasz, diabeł, chodzi wokołojak lew ryczący, szukając kogo by pochłonąć. (inaczej mówiąc pożreć)

Świat na czele ze swoim księciem nienawidzi Kościoła Jezusa i trudno się temu dziwić. W końcu jest naszym zaciekłym wrogiem. Apostoł Jan w Ewangelii 15:19 bezpośrednio cytując słowa Pana Jezusa wyjaśnia dlaczego tak jest:

Gdybyście byli ze świata, świat miłowałby to, co jest jego; że jednak ze świata nie jesteście, ale Ja was wybrałem ze świata, dlatego was świat nienawidzi.

Szatan robi wszystko żeby przez świat i jego rozrywkę wślizgnąć się do życia wierzących, a gdy się tam zadomowi z ich pomocą do Kościoła. W związku z tym mamy dziś w wśród szerokiego grona chrześcijan coraz więcej zwolenników tolerancji, otwartości, liberalizmu w stosunku do brudów świata. I to zazwyczaj pod przykrywką miłości, braterstwa przymyka się oko na grzech. Wbrew jednoznacznym zaprzeczeniom Pisma, próbuje się wmawiać sobie i innym, że sprawiedliwość ma coś wspólnego z nieprawością, że jest jakaś społeczność między światłością, a ciemnością albo jakaś zgoda między Chrystusem, a Belialem, albo jakiś dział wierzącego z niewierzącym i jakiś układ między świątynią Bożą, a bałwanami czytamy słowa apostoła Pawła w 2 List do Kor. 6,14-16.

Pismo Święte jednoznacznie zabrania nam jakichkolwiek układów, przyjaźni ze światem.

Co wyraźnie potwierdzał wcześniejszy fragment Wiarołomni, czy nie wiecie, że przyjaźń ze światem, to wrogość wobec Boga? Jeśli więc kto chce być przyjacielem świata, staje się nieprzyjacielem Boga. (Jakuba 4,4).

Należy jasno powiedzieć, że w kontakcie ze światem z jego duchowym systemem wartości zarządzanym przez samego szatana nie ma miejsca na ugodę czy kompromis, nawet za cenę naszej śmieszność. Ta stawka jest zbyt wysoka, a ryzyko naszej porażki zbyt wielkie, by bawić się w romansowanie ze światem. Zwróćmy uwagę Izraelici będąc nieposłuszni Bożemu nakazowi nie wypędzili z Ziemi Obiecanej niektórych narodów, które potem stały się dla nich pułapką i źródłem grzechu. Potem świadomie flirtowali z tymi pogańskimi ludami (przejmując ich obrzędy, wierzenia, kulturę, nawyki, po prostu grzeszny sposób życia). W konsekwencji za swoje kompromisy wielokrotnie płacili niewolą i utratą społeczności z Bogiem. Takie postępowanie zawsze niesie określone konsekwencje. W momencie romansu wierzącego ze światem zaczyna działać pewna zasada, mechanizm.

Najpierw pojawia się rozdwojenie w duszy. U takiego chrześcijanina zanika gorliwość pojawia się oziębłość. Następuje przesuwanie granicy moralności, pojawiają się kompromisy i zacierają się wcześniej wyznawane zasady.Tak pomału duchowo dryfuje ze światem. Jednocześnie następuje powolna utrata wiary i oddalanie się od Boga, także unikanie Kościoła . Taki chrześcijanin nie znajduje potrzeby w relacji z kościołem, zaczyna unikać zgromadzeń i członków. W konsekwencji po czasie następuje duchowa agonia, śmierć. Wtedy szatan jest przeszczęśliwy, zachwycony, triumfuje. Bo przecież o to chodzi księciu tego świata, uśmiercić duchowo, pozbawić relacji z żywym Bogiem, a potem nie dać możliwości podźwignięcia się z upadku. To jest jego główny cel i zamiar.

Przyjaźń ze światem  idzie także w parze z utratą dziecka Bożego cudownej Bożej łaski. Natomiast życie bez łaski jest pełne smutku i potępienia. Szczególnie dla osób, które już jej kiedyś doświadczali. Bo Boża Łaska to niezasłużona dobroć Boża, to Boże uzdolnienie do czynienia rzeczy, których nie potrafimy wykonać o własnych siłach. To moc do stawienia czoła wszystkim naszym złym skłonnościom, przyzwyczajeniom w tym także pokusom miłości do grzesznego świata. To także Boża przychylność i błogosławieństwo. Łaska Boża jest niezbędna do naszego codziennego życia. Niestety, nie dla wszystkich jest to oczywiste. Problem w tym, że idąc na kompromis ze światem (w szerokim słowa tego znaczeniu), zahipnotyzowany przez świat chrześcijanin na własne życzenie pozbawia sam siebie Bożego obdarowywania, Bożego błogosławieństwa. Tak, jak lekkomyślnie, nierozsądnie Ezaw pozbawi się pierworodztwa, pozwalamy za dnia w białych rękawiczkach, bez oporu okradać się z naszego duchowego dziedzictwa w Chrystusie.

Proces wciągania wierzącego przez świat zazwyczaj następuje powoli. Trwa to miesiącami, a niekiedy latami. Uśpiony wierzący nawet może nie zauważyć, kiedy znajduje się po stronie wroga (świata). Idealną ilustrują jest historia o ślepo zakochanym Samsonie. A Łaska Boża właśnie jest jednym z niezbędnych narzędzi w walce przeciwko miłości do tego świata. Czy możemy na nią zasłużyć, na nią zapracować ? Słyszeliśmy już dzisiaj że nie! Jest ona wyłącznie darem Bożym. Natomiast czy możemy zrobić coś, aby ją pozyskać ? Bracie i siostro okazuje się, że jak najbardziej tak!

Nie tylko możemy, ale nawet musimy koniecznie przyjąć odpowiednią postawę, aby codziennie spływała ona na nas. O jaką postawę może chodzić? Zgodnie z cytowanym wcześniej listem Jakuba i Listem do Efezjan przynajmniej chodzi o dwie cechy, postawy. Czytaliśmy w Jakuba 4:6 Bóg pokornym daje łaskę. I dodatkowo dowiadujemy się z List do Efezjan 2:8, że łaską zbawieni jesteśmy przez wiarę, i to nie z nas: Boży to dar. Nikt nie otrzymuje łaski zbawienia bez wiary w dzieło odkupieńcze Chrystusa. A więc niezbędna jako pierwsza jest wiara w to co uczynił Chrystus a jako druga pokora. W tym znaczeniu pokora to przyjmowanie postawy zależności i posłuszeństwa wobec Boga. Pokorny człowiek wierzy Bogu i dzięki temu otwiera drzwi swojego życia na obecność łaski Bożej, a tym samym zapewnia sobie zwycięstwo nad pokusami świata.

Bóg stawia przed nami ciągły wybór. Co ostatecznie wybierzemy? Czy kochamy świat, czy bardziej kochamy Boga. Świat buntuje się przeciw Bogu, dlatego jeśli miłujemy świat, to stajemy w jednym szeregu razem z buntownikami. Należy przyznać, że pociąg do świata jest w całym naszym życiu bardzo silny. Świat oferuje nam wiele atrakcji, pokus. Niektóre z nich wydają się nam niewinne, ale zawsze są zaprawione gorzką trucizną. I po czasie dobrze czuć smak tej trucizny (często pojawia się rozczarowanie, niesmak i kac duchowy).

Tak dla przykładu jednym z istotnych kanałów, przez który dochodzi do infekcji naszej duszy, przez który świat wywiera na nas potężny wpływ są media z wszystkimi swoimi formami rozrywki. Bądźmy świadomi, że zawsze zachodzi związek pomiędzy oglądanymi przez nas obrazami (tym na co się regularnie patrzymy, co regularnie oglądamy) a tym co się rodzi i jest zaszczepiane w naszej duszy. Ma to na nas bezwzględny wpływ. 1 Mojż. 30 czytamy historię o Jakubie i jego wujaszku Labanie. Kiedy upłynął czas służby Jakuba u Labana,. Jakub upomniał się o zapłatę. Ustalono, że jego zapłata będą wszystkie zwierzęta z trzody Labana, które mają na sierści jakieś elementy białe (cętki, plamki, paski). Było ich stosunkowo mniej niż jednolitych wobec tego chytry Laban przystał na taki układ. I teraz chciałbym zwrócić waszą uwagę na to jak Jakub chcąc przechytrzyć Labana wpływał na pomnożenie swoich stad. Przeczytajmy 1 Mojż. 30:37-39

37. Wtedy Jakub wziął świeże pręty z topoli białej, z drzewa migdałowego i z platanów i powycinał w ich korze paski, tak że na prętach ukazały się białe pręgi.

38. Pręty, które obłupał z kory, ustawił przed owcami w żłobach i korytach z wodą, gdzie owce przychodziły pić. I parzyły się, gdy przychodziły pić.

39. Trzody parzyły się więc, patrząc na pręty, i rodziły swoje młode pręgowate, cętkowane i łaciate.

Zgodzicie się bracia i siostry, że to niesamowita historia. Prawie jak czary. Niesamowite jest to, że na co owce się patrzyły podczas parzenia, kopulacji wpłynęło na ich genetykę, na to jak wyglądało ich potomstwo. Historia wręcz nieprawdopodobna. Ja osobiście się na tym zupełnie nie znam i nie wiem jak mogło to być możliwe. Ale bracia i siostry to słowo z pewnością nie jest wskazówka dla hodowców owiec jak mają rozmnażać swoje stada, ale to słowo jest dla wszystkich wierzących by mogli się czegoś nauczyć z tej historii.

Ten fragment słowa między innymi uświadamia, że to na co się regularnie patrzymy nie pozostaje bez znaczenia dla naszego stanu duchowego. Wzrok to kanał, przez który programuje się naszą duszę.

Teraz Bracia i siostry troszeczkę na wesoło. Wszyscy pamiętamy niezapomnianą, polska komedie „Sami Swoi”. To w niej Pawlak mówi do syna zerkającego wtedy na córkę Kargula. „Wicia coś ty taki nie napasiony toż to sto razy ci mówił, że masz nienawidzić to Kargulowe plemię. Toż to ona nie dla ciebie. A Wicia: oj, tatko jak ja tak popatrzę, tak mocno się napatrzę to nienawiść w sobie potęguję. I jeszcze jak w nocy się przyśni. To jej tak nienawidzę, że aż strach!

Niestety, to tak nie działa moi drodzy. Pawlak i Kargul dobrze o tym wiedzieli i trzymali swoje dzieci pod kluczem, ale młodych i tak nie upilnowali. I urodziła się Ania. A my dzięki temu mieliśmy kolejną cześć serialu.

Ale teraz powróćmy do powagi słowa. Bracia i siostry wielu na własnej skórze się o tym przekonało, że to tak nie działa. Wspomnijmy Samsona, króla Dawida, także króla Heroda, którzy zapatrzyli się na kobiety, a pożądliwość, która ich ogarnęła doprowadziła do grzechu. Pan Jezus nie pozostawił w tej sprawie żadnych wątpliwości.

Czytamy Ew. Mateusza 5:28-30

28. A Ja wam powiadam, że każdy kto patrzy na niewiastę i pożąda jej, już popełnił z nią cudzołóstwo w sercu swoim.

29. Jeśli tedy prawe oko twoje gorszy cię, wyłup je i odrzuć od siebie, albo wiem będzie pożyteczniej dla ciebie, że zginie jeden z członków twoich, niż żeby całe ciało twoje miało pójść do piekła.

30. A jeśli prawa ręka twoja cię gorszy, odetnij ją i odrzuć od siebie, albowiem będzie pożyteczniej dla ciebie, że zginie jeden z członków twoich, niż żeby miało całe ciało twoje znaleźć się w piekle.

Teraz wracając ponownie do tematu związanego z tym czym się karmimy w mediach masowego przekazu. Oczywiście wiemy, że należy unikać rzeczy skażonych ewidentnym grzechem (przemocy, perwersji, rozpusty, wszeteczeństwa). Chodź szczerze bijąc się dziś w pierś wiemy, że różnie to bywało z tym oglądaniem. Ale przede wszystkim w tej chwili chodzi mi o to byśmy na tej szklanej arenie nie pozostawali jedynie biernymi widzami. Karmiącymi się beztrosko, bezkrytycznie wszystkim co nam podano. Bo przecież dzisiaj wiele programów w coraz bardziej otwarty sposób promuje wartości i treści sprzeczne z Biblią (homoseksualizm, okultyzm, używki-narkotyki), negatywnie programując nie tylko dorosłych, ale i także dzieci. Jest dziś naprawdę mnóstwo demonicznych bohaterów do tego stopnia rozpowszechnionych, że trudno, kupić dziecku jakąś popularną, normalną zabawkę.

Dla przykładu modne dziś Hellou Kitty– na pozór niewinnie wyglądający kotek, którego historia powstania ma związek z okultyzmem. Monster High – seria upiornych barbie rodzinka wilkołaków, mieszkające w trumienkach robiące soczki dla ząbi. Pokemony, Harry Potter to nowi bohaterowie idole podbijające serca dzieci. To oczywiście tylko wzmianka. Lista jest znacznie dłuższa. W rzeczywistości tego chłamu jest dużo więcej. Niezbędna jest tu czujność, świadomość rodziców co oglądają i czym się bawią nasze dzieci. W końcu to my im kupujemy zabawki, gry i filmy.

Ale dziś przede wszystkim zadajmy sobie pytanie co my oglądamy i jakimi zabawkami się bawimy. Kluczową zasadą jest rezygnacja ze wszystkiego, co nas nie buduje i gloryfikuje grzech, a tracimy na to swój drogocenny czas. Nie można pogodzić miłości do Pana z flirtem ze światem. W tej toczącej się duchowej wojnie nie ma strefy neutralnej, w której nie trwają żadne działania duchowe. Zawsze duchowo z kimś walczymy, komuś się sprzeciwiamy i komuś służymy. W rezultacie jesteśmy sługami Boga lub sługami diabła. Nie ma trzeciej neutralnej alternatywy. Podobny dylemat mieli Izraelici wahali się komu służyć, skonfrontowani ze swoim stanem przez proroka Eliasza czytamy:

Wtedy Eliasz przystąpił do całego ludu i rzekł: Jak długo będziecie kuleć na dwie strony? Jeżeli Pan jest Bogiem, idźcie za nim, a jeżeli Baal, idźcie za nim! Lecz lud nie odrzekł mu ani słowa.1 Król. 18:21

Izrael milczał. Na pewno czuli się zawstydzeni, zakłopotani. Żyjąc jedną nogą w świecie naturalne, staje się że jest się słabym duchowo. I w takim stanie stajesz się banalnie łatwym łupem dla diabła. Niestety prędzej czy później cena, którą przyjdzie za to zapłacić, jest niewspółmiernie wysoka w porównaniu z pozornymi i krótkotrwałymi przyjemnościami. Oby w tych przypadkach nie było za późno na opamiętanie i pokutę.

Bracia i siostry reasumując:

Nie budzi wątpliwości. Świat i wierzący w Kościele to dwie zupełnie odrębne grupy ludzi. Chodź fizycznie mogą się nie różnić to jednak różnica duchowa jest znaczna. Świat jak już mówiłem znajduje się pod władzą szatana, a Kościół jest prowadzony i kierowany przez samego Jezusa Chrystusa. Wierzący w Kościele należą wyłącznie do Boga. Właśnie dlatego wierzący powinni oddzielać się od świata. Oddzielenie od zła i brudu grzesznego świata jest fundamentalną zasadą obowiązującą każdego chrześcijanina. Na tym między innymi polega świętość ludu Bożego. A owocem końcowym tego oddzielenia jest nasza więź z Bogiem jako naszym niebiańskim Ojcem. Na zakończenie przeczytajmy jeszcze ostatni fragment warunkowej obietnicy skierowanej do wierzących 2 Liście do Korynt . 6:16-18:

16. Jakiż układ między świątynią Bożą a bałwanami? Myśmy bowiem świątynią Boga żywego, jak powiedział Bóg:

Zamieszkam w nich i będę się przechadzał pośród nich, I będę Bogiem ich, a oni będą ludem moim.

17. Dlatego wyjdźcie spośród nich i odłączcie się, mówi Pan, I nieczystego się nie dotykajcie; A Ja przyjmę was

18. I będę wam Ojcem, a wy będziecie mi synami i córkami, mówi Pan Wszechmogący. … Amen