Prawdziwie wolni Drukuj
Autor: Henryk Hukisz   
czwartek, 14 kwietnia 2016 17:37

Zapytałem wczoraj moją wnuczkę, co to znaczy, być wolnym człowiekiem. Po chwili namysłu powiedziała, że to znaczy, móc robić to, na co ma się ochotę. Jest to jak najbardziej prawidłowa odpowiedź kilkuletniego dziecka. Lecz niestety, takie samo pojęcie wolności ma zdecydowana większość ludzi dorosłych. Powszechnie uważa się bowiem, że prawdziwa wolność polega na braku jakichkolwiek ograniczeń w realizowaniu swoich zamiarów.

Wystarczy jednak spojrzeć na rzeczywisty świat ludzkich postępowań. Codzienne wiadomości przynoszą nam nowe informacje o krzywdach wyrządzonych ludziom, przez innych ludzkich osobników. Najczęściej, ludzka krzywda jest rezultatem realizowania wolnej woli, jaką sobie przypisują inni ludzie.

Przypominam sobie słowa piosenki Boba Dylana pt. „But you're gonna have to serve somebody”. Słowa te, w wykonaniu istniejącego kiedyś zespołu „GMB”, brzmią:

„Zawsze jednak musisz komuś służyć
Musisz komuś służyć
Może to być diabeł lub może być Bóg
Zawsze jednak musisz komuś służyć.”

Najlepiej jednak tę prawdę wyraził Pan Jezus. W rozmowie z tymi, którzy posiadali klucze mądrości i uważali się za najbardziej sprawiedliwych, powiedział wprost „Ojcem waszym jest diabeł i chcecie postępować według pożądliwości ojca waszego. On był mężobójcą od początku i w prawdzie nie wytrwał, bo w nim nie ma prawdy. Gdy mówi kłamstwo, mówi od siebie, bo jest kłamcą i ojcem kłamstwa”(Jan 8:44). Nic dziwnego, że jakiś czas później, ci najbardziej sprawiedliwi i wolni, podburzali tłum słowami: „Niech będzie ukrzyżowany!”(Mat. 27:22).

Służenie drugiemu jest traktowane jako niewola. W prawdzie nie ma już dziś takiej formy niewolnictwa, jaka istniała w dawnych czasach. Wówczas, w każdym mieście na głównym rynku, znajdowały się specjalne targowiska niewolników. Każdy, kto szukał siły roboczej, kupował sobie odpowiednią ilość niewolników, którzy musieli pełnić wolę swoich panów. Obecnie najczęściej spotykamy się z dobrowolnym zaciąganiem się do niewoli. Ludzie staja się niewolnikami drugich, aby osiągać swoje cele. Częściej jednak spotykamy się ze zniewoleniem dla jakichś idei, zwyczajów, nałogów, tak że nie ma ludzi prawdziwie wolnych, zgodnie ze słowami piosenki: „Zawsze jednak musisz komuś służyć”.

Apostoł Paweł, pisząc o zbawieniu, jakie mamy w Chrystusie, odwołuje się go historii życia każdego człowieka. My wszyscy, zanim doświadczyliśmy Bożej łaski zbawienia, postępowaliśmy „według modły tego świata, naśladując władcę, który rządzi w powietrzu, ducha, który teraz działa w synach opornych”(Efez. 2:2). I tu znów odwołuję się do najwyższego autorytety, jakim jest Nauczyciel z Galilei, który we wspomnianej już rozmowie powiedział: „Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam, każdy, kto grzeszy, jest niewolnikiem grzechu”(Jan 8:35). Niestety, czy ktoś z tym się zgadza, czy też nie, wszyscy mamy wspólny mianownik – jesteśmy grzesznikami od urodzenia. Nikt nie jest wolny, chociaż może się za takiego uważać.

Musimy powrócić do wydarzeń sprzed dwóch tysięcy lat, do Jerozolimy, gdy w świątyni, przy Bożym ołtarzu stał kapłan Zachariasz. Wówczas, Duch Święty, który go natchnął, sprawił, że popłynęły słowa proroctwa: „Błogosławiony Pan, Bóg Izraela, że nawiedził lud swój i dokonał jego odkupienia”(Łuk. 1:68). Przez kilka tysięcy lat, od momentu, gdy człowiek dokonał złego wyboru, i zamiast posłuszeństwa wobec tego, co powiedział Stwórca, posłuchał podszeptów Bożego przeciwnika, diabła. Od tego momentu, wszyscy potomkowie Adama i Ewy, rodzą się jako niewolnicy grzechu. Nikt i nic, żadna religia, czy też filozofia życia, nie są w stanie wykupić nas z tej niewoli.

Boży odwieczny plan polega na tym, że „wybrał nas przed założeniem świata, abyśmy byli święci i nienaganni przed obliczem jego; w miłości przeznaczył nas dla siebie do synostwa przez Jezusa Chrystusa według upodobania woli swojej”(Efez. 1:4,5). Skoro jesteśmy niewolnikami grzechu, podobnie jak to działo się na rynkach niewolników, musiało nastąpić wykupienie z niewoli, w której są wszyscy ludzie. Nasze wykupienie z niewoli grzechu mamy zapewnione w Chrystusie w którym mamy „odkupienie przez krew jego, odpuszczenie grzechów, według bogactwa łaski jego”(w. 7).

Autor Listu do Hebrajczyków, którzy doskonali znali rytuały krwawych ofiar składanych na świątynnym ołtarzu, napisał o Chrystusie, że On „wszedł raz na zawsze do świątyni nie z krwią kozłów i cielców, ale z własną krwią swoją, dokonawszy wiecznego odkupienia”(Hebr. 9:12). Ofiara Baranka Bożego, jak został nazwany Chrystus, dokonuje doskonałego odkupienia z niewoli grzechu, ponieważ jest zapewnieniem o Bożym przebaczeniu, oraz uwalnia sumienie, jak czytamy w tym samym liście – „krew Chrystusa, który przez Ducha wiecznego ofiarował samego siebie bez skazy Bogu, oczyści sumienie nasze od martwych uczynków, abyśmy mogli służyć Bogu żywemu”(Hebr. 9:14).

Słowa wspomnianej piosenki zawierają biblijną prawdę, że każdy człowiek musi komuś służyć. Dlatego, zamiast zniewolenia diabelskiego, możemy wybrać Boga, aby Jemy służyć w wolności Ducha. I to jest prawdziwa wolność, gdy możemy dokonać tego najważniejszego w życiu wyboru, aby służyć naszemu Ojcu w niebie, dokąd On nas zabierze na resztę wieczności.
Gdybym miał zdefiniować, czym jest naprawdę wolność, to mogę powiedzieć, iż jest to możliwość stania się takim człowiekiem, jakim Bóg pragnie od początku stworzenia, abyśmy byli. Bóg, tych którzy zostali odkupieni przez krew Chrystusa „przeznaczył właśnie, aby się stali podobni do obrazu Syna jego, a On żeby był pierworodnym pośród wielu braci” (Rzym. 8:29).

Cena odkupienia nas z niewoli grzechu jest najwyższą, jaka kiedykolwiek została zapłacona. Już prorok Izajasz opisał ją w drastyczny sposób: „Ale to Panu upodobało się utrapić go cierpieniem. Gdy złoży swoje życie w ofierze, ujrzy potomstwo, będzie żył długo i przez niego wola Pana się spełni”(Izaj. 53:10). W oryginale użyte jest słowo „zmiażdżyć” zamiast „utrapić”. Dosłownie, Bóg przeznaczył Swego Syna na najbardziej okropną śmierć, aby w ten sposób zrównoważyć wielkość niewoli grzechu całej ludzkości. Chrystus, na chwilę przed ukrzyżowaniem zgodził się dobrowolnie wypić kielich Bożego sprawiedliwego gniewu. Dlatego, jak napisał Jan: „Jezus, wiedząc, iż nadeszła godzina jego odejścia z tego świata do Ojca, umiłowawszy swoich, którzy byli na świecie, umiłował ich aż do końca”(Jan 13:1).

To jest cena naszej wolności, jaką możemy mieć jedynie w Panu Jezusie. Dzięki śmierci i zmartwychwstaniu Chrystusa, możemy realizować w naszym życie pełną wolność stania się dzieckiem Bożym. Natomiast, gdy kiedyś staniemy przed obliczem świętego Boga, naszego Ojca, będziemy mogli z radością zaśpiewać wraz z niezliczonym tłumem odkupionych: „Godzien jesteś wziąć księgę i zdjąć jej pieczęcie, ponieważ zostałeś zabity i odkupiłeś dla Boga krwią swoją ludzi z każdego plemienia i języka, i ludu, i narodu”(Obj. 5:9).

Zanim jednak to nastąpi, możemy nieraz zanucić słowa naszej ziemskiej piosenki:

„Zawsze jednak musisz komuś służyć
Musisz komuś służyć
Może to być diabeł lub może być Bóg
Zawsze jednak musisz komuś służyć.”

Wybór należy do ciebie.