Powierz Panu drogę swoją Drukuj Email
Autor: R.N.   
środa, 09 maja 2012 02:00

„A uczniowie zapomnieli wziąć chlebów, mieli z sobą w łodzi tylko jeden bochenek. I nakazywał im mówiąc: Baczcie i wystrzegajcie się kwasu faryzeuszów i kwasu Heroda. A oni rozmawiali między sobą o tym, że chleba nie mają. Zauważył to Jezus i rzekł do nich: O czym rozmawiacie, czy o tym, że chleba nie macie? Jeszcze nie pojmujecie i nie rozumiecie? Czy serce wasze jest nieczułe? Macie oczy, a nie widzicie? Macie uszy, a nie słyszycie? I nie pamiętacie? Gdy łamałem pięć chlebów dla pięciu tysięcy, ile koszów pełnych resztek chleba zebraliście? Odpowiedzieli mu: Dwanaście. A ile koszów pełnych okruszyn zebraliście z siedmiu chlebów dla czterech tysięcy? Odpowiedzieli mu: Siedem. I rzekł im: Jeszcze nie rozumiecie?” (Mk 8,14-21).

  Po przeczytaniu tego tekstu w pierwszej chwili rodzi się chęć skrytykowania uczniów za ich krótkowzroczność. Po przeżyciu cudów, jakich dokonał Pan Jezus na ich oczach, oni zwracają główną uwagę na zaspokojenie swoich przyziemnych potrzeb i nie słuchają poważnych ostrzeżeń dotyczących życia duchowego, które chce przekazać im ich Mistrz.

Jednak po zastanowieniu się nad tą sytuacją dojdziemy do wniosku, że bardzo często jesteśmy do nich podobni. Dotyczy to naszego życia fizycznego i duchowego.

Nazywamy się chrześcijanami. Składamy świadectwo, że zostaliśmy usprawiedliwieni z łaski Bożej. Po przeżyciu tak wielkiego cudu, który zmienił nasze życie - z prowadzącego na wieczne zatracenie - do życia wiecznego, jakże często nie potrafimy całkowicie zaufać naszemu Zbawicielowi w sprawach mniejszej wagi, takich jak byt materialny czy pokusy grzechu, w które zdarza nam się popaść.

Często chcemy rozwiązywać nasze problemy swoimi siłami, a dopiero po ich rozwiązaniu chcemy przyjść przed Boże oblicze.

Jest to błędne postępowanie, które prowadzi do częstych upadków, a nawet do załamań. Słowo Boże pokazuje nam, jak powinniśmy postępować w naszym życiu, za które Pan Jezus zapłacił tak ogromnie wysoką cenę.

W Mt 6,25 i 31-32 czytamy: „Dlatego powiadam wam: Nie troszczcie się o życie swoje, co będziecie jedli albo co będziecie pili, ani o ciało swoje, czym się przyodziewać będziecie. Czyż życie nie jest czymś więcej niż pokarm, a ciało niż odzienie?”

„Nie troszczcie się więc i nie mówicie: Co będziemy jeść? albo: Co będziemy pić? albo: Czym się będziemy przyodziewać? Bo tego wszystkiego poganie szukają; albowiem Ojciec wasz niebieski wie, że tego wszystkiego potrzebujecie”.

Nie oznacza to, że mamy być lekkomyślni, że mamy przestać pracować zawodowo i oczekiwać aż Pan pośle nam mannę z nieba.

Chodzi o to, aby nasze staranie o zaspokojenie bytu materialnego nie stało się naszym celem i abyśmy nie poświęcili swojego życia dla gromadzenia skarbów i zaspakajania naszych zachcianek. Takie postępowanie prowadzi do chciwości, która w Kol 3,5 nazwana jest bałwochwalstwem.

Powinniśmy wieść życie wolne od chciwości i poprzestawać na tym, co posiadamy i otrzymujemy od naszego Boga. Nagromadzenie skarbów na ziemi wiąże się z niebezpieczeństwem, które jest zapisane w Mt 6, „gdzie skarb twój, tam serce twoje”. Przywiązanie do ziemskich dóbr zasłoni nam wizje nieba. Dlatego powinniśmy postępować według nauki naszego Pana i Zbawiciela: „Szukajcie najpierw Królestwa Bożego i sprawiedliwości jego, a wszystko inne będzie wam dodane” (Mt 6,33).

To wskazuje, co powinno być naszym życiowym celem, a Pan Bóg da nam wszystko, co jest nam potrzebne według własnego uznania ponieważ On zna nasze serce i wie czym nas może obdarzyć, abyśmy mogli to wykorzystać dla Jego chwały.

Pan Jezus w Mk 8,15 ostrzega uczniów przed kwasem faryzeuszów i herodian - fałszywymi religiami. Dlatego powinniśmy położyć całkowite zaufanie w Panu i Jego Słowie nie tylko w życiu materialnym, ale przede wszystkim w życiu duchowym. Zostaliśmy zapieczętowani Duchem Świętym i dlatego nie powinniśmy Go zasmucać ani gasić, lecz powinniśmy się napełniać Duchem Świętym. Aby tego dokonać, nasze życie powinno być całkowicie uzależnione od naszego Stwórcy.

Powinniśmy całkowicie poddać się pod wpływ Bożego Słowa. Powinniśmy regularnie czytać i studiować Biblię, rozważając zakon Pański dniem i nocą. Będąc pod wpływem natchnionego Słowa, musimy przyswajać sobie wszystkie obietnice w nim zawarte, które nas (Kościoła) dotyczą i ufać, że co Bóg obiecał, tego dokona.

Obietnice Boże są niezłomne i możemy całkowicie na nich polegać. Jeżeli poddamy się pod ciągły wpływ prawdziwego światła Pańskiego i prowadzenie Ducha Świętego, nasze życie będzie stawać się coraz bardziej podobne do życia Pana Jezusa. Będziemy mogli przynosić owoce Ducha Świętego (Ga 5,22-23) i żyć dla chwały jedynego prawdziwego Boga. Wtedy będziemy mogli stać się prawdziwymi wykonawcami Słowa Bożego.

Drugim bardzo ważnym elementem, oprócz czytania Słowa, jest modlitwa. Modlitwa jest bardzo istotna w naszym prawidłowym rozwoju duchowym. Powinniśmy w niej oddać chwałę Bogu, która się należy tylko Jemu. Powinniśmy dziękować Mu za wszystko, co otrzymujemy i powierzać Mu wszystkie nasze troski i zmartwienia, ufając, że On rozwiąże je najlepiej. W modlitwie powinniśmy polecać Panu wszystkie działania, które służą budowaniu Jego dzieła tj. Kościoła i przynoszą Mu chwałę.

Musimy pokładać całkowite zaufanie w obietnicach zawartych w Biblii, bo jeżeli im zaprzeczamy, to czynimy Boga kłamcą.

Jeżeli staniemy na fundamencie Słowa Bożego, to będziemy żyć w pewności Tego, komu zaufaliśmy i nie będziemy targani przez żadne fałszywe nauki ani ludzkie filozofie. Nie będziemy się zamartwiać o nasz codzienny byt, ale z wielką nadzieją będziemy myśleć o tym, co w górze, i oczekiwać w każdej chwili na przyjście Pana po swój Kościół. Powinniśmy poddać się pod kierownictwo Ducha Świętego, a On wprowadzi nas w prawdę Słowa Bożego.

Ps 127,1-2 mówi, że budowa naszego domu bez Pana jest daremna. Dlatego powinniśmy budować wszystko na jego obietnicach.

Ps 37,5 mówi: „Powierz Panu drogę swoją. Zaufaj Mu, a On wszystko dobrze uczyni”.