Ordynacja kobiet w Oknie Overtona Drukuj
Autor: Biernacki Marian   
sobota, 03 października 2020 12:24
Czy można zmienić w społeczeństwie podejście do zagadnienia, które dla wszystkich wydaje się być całkowicie słuszne i raz na zawsze ustalone? Według amerykańskiego naukowca i aktywisty, Józefa P. Overtona [1960-2003] istnieje możliwość przeforsowania legalizacji kwestii nieakceptowanych lub zabronionych w danym społeczeństwie. Dzięki umiejętnym działaniom to, co zabronione, po jakimś czasie będzie traktowane już tylko jako radykalne. Potem stanie się akceptowalne, a z czasem zacznie wydawać się rozsądne. Po jakimś czasie na tyle będzie już popularne, że w końcu stanie się całkiem legalne

Na stronach serwisu Piękno umysłu w artykule pt. "Okno Overtona - na czym polega ta ciekawa koncepcja" czytamy: "Okno Overtona to niezwykle interesująca koncepcja polityczna, która opisuje sposób, w jaki można stopniowo zmienić opinię publiczną na dany temat. Stwierdza ona, że idee, które wcześniej uważano za raczej niedorzeczne, mogą przy odrobinie wysiłku i pracy nad gronem potencjalnych odbiorców zostać na dłuższą metę zaakceptowane.

Zgodnie z tą koncepcją, nawet tematy tabu nie są wolne od jego skutków. Ogólna opinia, jaką dane społeczeństwo żywi na takie kwestie, jak kazirodztwo, pedofilia lub kanibalizm, może radykalnie się zmienić. Aby tak się stało, nie jest konieczne korzystanie z technik prania mózgu, ani też wprowadzanie reżimu o charakterze dyktatorskim. Zamiast tego w zupełności wystarczy opracowanie szeregu zaawansowanych technik, których realizacja pozostanie niezauważona przez społeczeństwo" (zobacz całość artykułu).

Według Overtona najpierw o głos należy poprosić naukowców, w celu rozłożenia danego poglądu na czynniki pierwsze, aby stracił on swe znamiona całkowitej pewności. W świetle tak stworzonego podejścia naukowego dużo łatwiej jest następnie ośmieszyć dany pogląd jako ekstremalny i zbyt radykalny. W trzeciej fazie należy nagłośnić jak najwięcej przypadków innego podejścia do sprawy i wykazać, że wielokrotnie miało ono już miejsce w historii. Tak oto nowy pomysł nie tylko zaczyna być akceptowalny w społeczeństwie, ale wydaje się już też całkiem słuszny. Wtedy przychodzi czas na to, aby nowy pogląd spopularyzować. Należy więc dużo mówić i pisać na jego temat, prosząc przy tym o pozytywne głosy celebrytów i innych ludzi, ważnych w danym społeczeństwie. Uzyskaną w ten sposób popularność nowego poglądu, łatwo już wtedy usankcjonować zmianą prawa i uczynić go w pełni legalnym.

"W ten sposób idea, która po raz pierwszy została uznana za coś absolutnie nie do pomyślenia i skrajnie niemoralnego, stała się dobrze osadzona w ramach obowiązującego prawa dla zbiorowej świadomości" - czytamy we wspomnianym artykule.

Odnoszę  nieodparte wrażenie, że w takim 'oknie Overtona' od jakiegoś czasu znajduje się sprawa ordynacji kobiet. Chcę wierzyć, że stało się to mimowolnie i nikt z kręgu chrześcijańskich przywódców nie moderuje tego procesu. Nie zmienia to jednak faktu, że cały proces zmierzający do usankcjonowania kobiet jako pastorów i nauczycieli Słowa Bożego w naszych zborach, wręcz książkowo pasuje do koncepcji Overtona.

Najpierw mieliśmy przyjemność zapoznania się z wykładami szeregu wykształconych braci, którzy dokonali publicznej egzegezy tekstów apostolskich, na których zbudowany jest nasz pogląd o tym, że nie każda posługa w Kościele jest przypisana jednakowo mężczyznom i kobietom. Błyskotliwość owych wykładowców oraz ich wywody sprawiły, że bracia wyznający tradycyjny pogląd na temat służby kobiet, poczuli się niezręcznie, jakby byli zacofanymi ekstremistami w otoczeniu ludzi światłych i dojrzale myślących. 

Następujące potem przywoływanie i nagłaśnianie zagranicznych przykładów przywództwa kobiet w historii ruchu zielonoświątkowego uspokoiło zaniepokojonych braci i pomogło im zaakceptować myśl, że i w naszych zborach kobiety mogą stawać za kazalnicą i prowadzić zbory. Dzięki licznym głosom osób znaczących i popularnych w środowiskach ewangelikalnych, głosom wyraźnie popierającym ideę ordynacji kobiet, znaleźliśmy się na końcowym etapie całego procesu. Można? Można!

Czy jednak przez to zmieniło się stanowisko Pisma Świętego?

PS. Biblijny przykład koncepcji "Okna Overtona": On zaś, odpowiadając, rzekł im: A dlaczego to wy przestępujecie przykazanie Boże dla nauki waszej? Wszak Bóg powiedział: Czcij ojca i matkę, oraz: Kto złorzeczy ojcu lub matce, niech poniesie śmierć. A wy powiadacie: Ktokolwiek by rzekł ojcu lub matce: To, co się ode mnie jako pomoc należy, jest darem na ofiarę, nie musi czcić ani ojca swego, ani matki swojej; tak to unieważniliście Słowo Boże przez naukę swoją [Mt 15,3-6].