O uporządkowaniu życia dzieci Bożych Drukuj Email
Autor: Józef Mrózek jun.   
niedziela, 21 maja 2017 00:00

Przed wielu laty zwiedzałem zakład, w którym opiekowano się kalekami, ułomnymi, umysłowo i fizycznie niedorozwiniętymi. W jednej z sal pokazano mi prawie 40-letniego mężczyznę o rozmiarach, a częściowo i wyglądzie 2-letniego dziecka. Mężczyzna ten nie rozwijał się. Czy to nie tragedia dla rodziców, gdy ich dziecko nie rośnie i jest niedorozwinięte zarówno pod względem fizycznym jak i umysłowym? Dla niejednej matki byłoby lepiej, gdyby takie dziecko zmarło jeszcze w okresie niemowlęcym. Przecież źródłem radości rodziców jest przede wszystkim to, że jest ono zdrowe, rusza się, rośnie, przybiera na wadze, uczy się, krótko mówiąc - normalnie się rozwija.

Ludzi, którzy nie rozwijają się pod względem fizycznym, spotykamy rzadko. O wiele częściej natomiast zdarzają się karły nie rozwijające się duchowo. Czyż nie spotykamy wierzących, którzy od pięciu, dziesięciu, a nawet dwudziestu lat nie zrobili w duchowym życiu ani jednego kroku naprzód?

A przecież ci ludzie modlą się, czytają Słowo Boże, uczęszczają na nabożeństwa, składają ofiary na Boże cele itd.

Przeważnie bywa, że bezpośrednio po nawróceniu dziecko Boże przeżywa dużo radości, jest gorliwe, chętnie świadczy o Chrystusie, często i żarliwie się modli, jest ofiarne, z ochotą zabiera się do pracy dla Pana, wiele śpiewa i w szybkim tempie zaznajamia się ze Słowem Bożym. Po pewnym czasie następuje zahamowanie tego szybkiego rozwoju duchowego, a jeszcze później całkowicie on ustaje.

Gdzie tkwi przyczyna, że tylu wierzących nie rozwija się duchowo, nie przynosi owocu, nie jest błogosławieństwem oraz nie ma pokoju i radości? Otóż przyczyn takiego stanu może być bardzo wiele; wymienimy wśród nich dwanaście.

1. Pierwsza przyczyna może tkwić w samym nawróceniu. Nawrócenia do Boga mogą być rozmaite: zdecydowane, stanowcze, całym sercem albo też niezdecydowane, połowiczne, rozumowe lub uczuciowe. Zastanów się sam nad sobą, drogi Czytelniku, czy nawróciłeś się do Boga z całego serca i służysz Mu zdecydowanie, czy też nawróciłeś się może pod wpływem chwilowego uczucia, perswazji - albo też w sposób połowiczny. Kto się nie nawrócił do Boga całym sercem, tego życie duchowe nie może się normalnie rozwijać.

2. Po nawróceniu rozpoczynamy nowe życie. Ale zanim zaczniemy je prowadzić, nie powinniśmy zapomnieć o jednej bardzo ważnej rzeczy, a mianowicie o uporządkowaniu swej przeszłości. Jeżeli kogoś okłamałeś, obmówiłeś, jesteś komuś coś winien, wyrządziłeś komuś krzywdę, gniewasz się na kogoś - uporządkuj to! Niech słońce nie zachodzi nad gniewem twoim! ( Ef 4,26). Bierz przykład z Zacheusza: rozpoczął porządkowanie swojego przyszłego życia w tym samym dniu, w którym Pan Jezus zawitał do jego domu i do jego serca (Łk 19,8). Dziecko Boże powinno, o ile to od niego zależy, żyć ze wszystkimi ludźmi w pokoju (Rz 12,8).

3. Człowiek nawracając się, przychodzi ze wszystkimi grzechami pod Krzyż Chrystusa. Chodzi jednak o to, by przyjść tam ze wszystkimi grzechami i by je wszystkie tam złożyć. Niestety często się zdarza, że jakiegoś ulubionego grzechu nie składamy pod Krzyżem, lecz zatrzymujemy dla siebie. Grzech ten staje się przyczyną, że duchowo nie rośniemy i nie przynosimy owocu. U Jakuba takim grzechem (do czasu, zanim się stał Izraelem) było kłamstwo; okłamał ojca, a potem okłamał swego wuja Labana. W życiu Gehaziego, sługi Elizeusza, była chciwość, która doprowadziła go do katastrofy, stał się bowiem trędowatym. Taki wspaniały król, jakim był Salomon, zaczął upadać w życiu duchowym z powodu "słabości" do niewiast. U wielu współczesnych ludzi taką słabością może być cokolwiek; np. moda, sport, lektura, koledzy czy koleżanki, karty, tytoń, alkohol, kino, miłość pieniędzy, lenistwo, nieczystość itd.

Drogi Czytelniku - czy złożyłeś u stóp Krzyża wszystkie swoje grzechy, wszystkie swoje nałogi, wszystkie swoje słabości? Przecież Pan Jezus jest w stanie dać Ci zwycięstwo nad każdym grzechem, nad każdym nałogiem, nad każdą słabością - tylko przyjdź do Niego z sercem pokutującym i z wiarą.

4. Pan Jezus każe odpuścić bratu, który by przeciwko mnie zgrzeszył, aż 77 razy ( Mt 18,21-35), wielu natomiast chrześcijan nie może zdobyć się na to, by bratu odpuścić jeden raz. Nieraz zdarza się, że jeden brat odpuszcza drugiemu, a po wielu latach znów wygrzebuje i robi użytek z rzeczy, które rzekomo przebaczył. Kiedyś na Słowacji, gdy usiłowano pogodzić pewną powaśnioną z bratem siostrę, ta ostatnia podniósłszy rękę odpowiedziała: "Ja temu bratu nigdy nie przebaczę" i po wypowiedzeniu tych słów padła nieżywa. Jeszcze w trumnie leżała z podniesioną ręką. Czy chciałbyś, Czytelniku, pójść do wieczności w takim stanie? Miłość to główne przykazanie chrześcijańskie, a miłość każe przebaczyć. Czy może więc być błogosławieństwem dla innych człowiek, który nie chce lub nie potrafi przebaczyć?

5. Dalsza przyczyna nieuporządkowania życia to połowiczność. Pan Jezus powiedział "Nikt nie może dwóm panom służyć" (Mt 6,24), a wielu  chrześcijan to robi. Czyż Bóg nie jest godzien tego, by Mu poświęcić wszystko: siebie, swych najbliższych, swoje dochody, swoje zdolności, swój czas itd.? Czy Pan Jezus nie mówi: "Kto miłuje ojca albo matkę... syna lub córkę bardziej niż mnie, nie jest Mnie godzien" (Mt 10,37)?

Połowiczne życie prowadził Jakub w domu Labana; trochę służył Bogu, lecz obok Boga tolerował w swoim domu pogańskie bożki. W domu Jakuba nastał jednak taki dzień, w którym wyrzucił wszystkie bożki. Czy Ty, drogi Czytelniku, zrobiłeś to już w swoim życiu? Może powiesz, że wierzysz w jednego Boga. Otóż nie o to chodzi, lecz o to, czy służysz tylko temu Bogu, czy Jemu wszystko poświęciłeś i czy On zajmuje w Twoim życiu zawsze i we wszystkim pierwsze miejsce. Wszystko, co zajmuje ważniejsze miejsce niż Bóg, jest bożkiem.

6. Jesteśmy ludźmi grzesznymi i słabymi, skłonnymi do upadków i zaniedbań. Z tego powodu trzeba nas napominać, a nawet karać. Wiele jednak wierzących ludzi nie pozwala się napominać, ostrzegać czy karać - zarówno przez Ducha Świętego, jak i przez Zbór. A przecież potrzebujemy napominania na każdym kroku i każdego dnia (Hbr 3,13). Słowo Boże powiada, że jeżeli znosimy karanie, Bóg obchodzi się z nami jak z synami, jeśli jednak jesteśmy bez karania tedyśmy już nie synami lecz dziećmi nieprawymi (Hbr 12,7-8). Ileż to synów i córek poszło na manowce przez to, że nie pozwolili się napomnieć ojcu i matce. Ileż to wierzących upadło z tego powodu, że nie pozwolili się ostrzec lub napomnieć przez braci! "A tak, kto mniema, że stoi, niech baczy, aby nie upadł" (1 Kor 10,12).

7. Niektórzy chrześcijanie uważają nawrócenie za cel, po osiągnięciu którego można spocząć na laurach. Przecież mamy odpuszczenie grzechów, mamy zbawienie, więc cóż mi więcej potrzeba i o co mam się więcej starać. Tacy ludzie pochopnie poddają się uczuciu pewności zbawienia, zapominając, że nawrócenie nie jest celem i końcem, lecz początkiem nowego okresu życia, okresu, w którym trzeba:

a) prowadzić bój wiary( Ef 6,10-18),

b) chodzić w światłości (Ef 5,8),

c) zmierzać do celu, do nagrody w górze (Flp 3,12-14),

d) prowadzić świątobliwe życie (Hbr 12,14),

e) służyć w miłości (1 Kor 13 r.),

f) przeciwstawiać się grzechowi (Hbr 12,4),

g) oczyszczać się (Jk 4,8),

h) czuwać (Mt 26,41),

i) modlić się (1 Tes 5,17),

j) pracować (1 Kor 3,8) itd.

Kto nie sprawuje zbawienia swego z bojaźnią i ze drżeniem (Flp 2,12), nie może rosnąć duchowo.

8. Bóg jest wierny (1 Kor 1,9) i oczekuje wierności od nas. Każdy wierzący otrzymał jakieś zadanie do wykonania i jeden (lub więcej) z darów Ducha Świętego, dzięki któremu to zadanie może wykonać (1 Kor 12,4-11). Czy znasz swoje zadanie, Czytelniku? Czy spełniasz je wiernie? A czy Bóg może o tobie powiedzieć, tak jak to powiedział o Mojżeszu, żeś sługą wiernym (Hbr 3,5). Czy chciałbyś usłyszeć z ust Boga słowa: "Sługo zły i leniwy"? (Mt 25,26).

Czy może Bóg użyć Cię do wielkich zadań, jeżeli w małych sprawach nie wykazujesz wierności? Jeżeli nie jesteś wierny w wykonywaniu swych zadań i obowiązków, nie myśl, że będziesz błogosławieństwem dla innych!

9. Dlaczego pierwszy zbór chrześcijański był taki wspaniały, tak bogaty w dary duchowe, tak szybko i zdrowo się rozwijający? Odpowiedź na to daje nam Słowo Boże: ponieważ pierwsi chrześcijanie trwali w nauce apostolskiej, w społeczności, w łamaniu chleba i w modlitwach (Dz 2,42).

Trwać w nauce apostolskiej, to trwać w Słowie Bożym. Przecież nauka apostolska jest zawarta w Biblii. Czy Biblia jest dla Ciebie księgą, bez której nie mógłbyś żyć? Czy Słowo Boże jest dla Ciebie pokarmem, światłością i zwierciadłem tzn. czy karmisz się nim codziennie (i to więcej razy na dzień), czy życie swoje normujesz według tego Słowa i czy przeglądasz się w nim jak w zwierciadle - abyś wiedział jakim jesteś, a jakim masz być? Czy jest ono twoim mieczem, którym szermujesz i odpierasz ataki szatana? Czy doznajesz jego mocy na każdy dzień w swoim sercu i swoim życiu? Czy znasz Słowo Boże? Krótko mówiąc, czy trwasz w nim? Jeżeli nie, to nie jesteś prawdziwym chrześcijaninem i nie możesz rosnąć, gdyż Słowo Boże jest pokarmem.

10. Pierwsi chrześcijanie trwali w społeczności - wspólnie się modlili, wspólnie się budowali, wzajemnie odwiedzali itp. Człowiek jest istotą społeczną i dlatego szuka drugiego człowieka. Chrześcijanin szuka drugiego chrześcijanina. Gdy dziecko Boże jest oddzielone przez dłuższy czas od innych dzieci Bożych (np. w więzieniu), wtedy z tęsknotą oczekuje chwili, w której mógłby spotkać się z bratem lub siostrą w Chrystusie, wspólnie się pokrzepić, pomodlić itp. W takich chwilach jest się zadowolonym, jeśli to będzie nawet "słaby" brat lub "słaba" siostra. Pismo Święte nawołuje nas do nieopuszczania wspólnych zgromadzeń (Hbr 10,25). A tak wielu jest chrześcijan, którzy odwiedzają nabożeństwa tylko od czasu do czasu lub z okazji jakichś szczególnych uroczystości. Jest to dowód, że w ich życiu duchowym jest coś nie w porządku. Węgiel wyjęty z pieca prędko ostygnie; podobnie się dzieje z wierzącym, żyjącym bez społeczności lub nie trwającym w niej.

11.Członkowie Zboru w Jerozolimie trwali w łamaniu chleba. Uroczystość Wieczerzy Pańskiej to chwila, w której mamy szczególną społeczność z naszym Panem i między sobą, jako Jego ciało. Jest to chwila szczególnego uwielbienia i dziękczynienia, chwila, w której rozpamiętujemy męki i śmierć naszego Zbawiciela, oraz to, co na Krzyżu zostało dla nas dokonane. Zanim przystąpimy do obchodzenia Wieczerzy Pańskiej, musimy sami się doświadczyć i osądzić, a więc przyczyniać się do naszego oczyszczenia. W uroczystości tej czerpiemy szczególne pokrzepienie i moc dla naszego życia, naszego boju i naszych cierpień. Czy mamy więc zaniedbywać łamanie chleba? O nie, lecz pragniemy jak najczęściej przebywać u stóp Krzyża w obecności naszego ukrzyżowanego Zbawiciela, gdyż stamtąd płynie moc ku oczyszczeniu nas z grzechów, stamtąd płynie moc do prowadzenia zwycięskiego życia (por. 1 Kor 10,16-21; 11,32)

12.Powiedział ktoś, że na świecie są cztery największe moce: moc Ducha Świętego, moc Słowa Bożego, moc krwi Jezusa i moc modlitwy. Przy pomocy modlitwy dziecko Boże wprowadza w czyn wszechmoc Bożą; a ponieważ Bóg wszystko może - i modlitwa wierzącego wszystko może (por. Mk 9,23 i J 14,13-14). Słowo Boże zachęca nas do modlenia się bez przestanku (1 Tes 5,17), jakże więc chrześcijanin mógłby żyć bez niej lub uważać ją za coś mało ważnego. Modlitwa jest jak czyste, zdrowe powietrze, którym oddychamy codziennie; bez powietrza umieramy.

Człowiek nie modlący się, nie może się rozwijać, a przeciwnie skarłowacieje, zwiędnie i uschnie. Taki człowiek nie może też nic zdziałać w Winnicy Pańskiej, w myśl słów Pana Jezusa: "beze mnie nic uczynić nie możecie" (J 15,5).

Jakie są następstwa nie uporządkowanego życia duchowego? Oto one:

a) brak pokoju i radości,

b) brak wzrostu duchowego,

c) brak owocu,

d) nie jest się błogosławieństwem dla innych,

e) nie jest się doświadczonym ( w znaczeniu zwyciężania pokus i grze-
chu oraz wytrwania),

f) nie ma się spokojnej starości,

g) jest się skłonnym do głębokich upadków.

Czy jest wyjście z takiej sytuacji? Czy jest możliwość uzdrowienia tego stanu? Chwała Bogu, jest. "Tego, który do mnie przychodzi, nie wyrzucę precz" - zapewnia Jezus. "Zbliżcie się do Boga, a zbliży się do was".

Rozpatruj swoje życie codziennie z całą skrupulatnością, a te 12 punktów niech Ci będzie pomocą i usługą. Jeśli zaś zobaczysz w sobie jakiś błąd, grzech, słabość lub zaniedbanie - zanieś to wszystko pod Krzyż i wyznaj Chrystusowi; proś o odpuszczenie i o nową siłę, a On zmiłuje się nad Tobą, gdyż jest hojny w odpuszczaniu - i uzdrowi Cię. Czuwaj, módl się, bądź wierny, trwaj w Słowie Bożym i pracuj - a Bóg Ci będzie błogosławił i z pomocą Bożą będziesz przynosił owoc - będziesz błogosławieństwem dla innych. Niech Ci Pan miłosierny w tym dopomoże!