Niech Jezus uczyni dla Ciebie cud Drukuj Email
Autor: George Jesze   
piątek, 10 grudnia 2010 01:00

Czy kiedykolwiek potrzebowałeś cudu? Większość z nas znalazła się kiedyś sytuacji, w której cud byłby jedynym rozwiązaniem. Bóg jest Bogiem cudów, cuda są Jego specjalnością.
Nie wątpimy w to, że Jezus jest w stanie czynić cuda - jest przecież Stwórcą wszystkich rzeczy. Problem polega na tym, że wątpimy w to, czy Jezus chce uczynić ten konkretny cud dla nas.
Jest bardzo ważne, na ile znamy Jezusa. Nowy Testament (szczególnie zaś cztery Ewangelie) został nam dany po to, abyśmy wiedzieli co Jezus myśli o każdym z nas, o tobie czy o mnie. Mówi też o tym, dlaczego Jezus przyszedł na ziemię, i że był Bogiem w ludzkim ciele działającym Bożymi metodami.

Jakiego cudu potrzebujesz?
Bóg jest precyzyjny i szczegółowy, dlatego tego samego oczekuje od nas. Jezus zapytał ślepego Bartymeusza: "Co chcesz, abym ci uczynił?"
To pytanie wydaje się być ponadczasowe - i na pewno był jakiś powód, dla którego Jezus je zadał. Kiedy prosimy o cud, powinniśmy wiedzieć czego konkretnie oczekujemy. Czy kiedykolwiek poświęciłeś choć trochę czasu na to, aby sprecyzować swoje potrzeby?
Koreańczyk David Yonggi Cho jest pastorem największego na świecie zboru liczącego ponad 700 tysięcy członków. Na początku swojej służby modlił się o krzesło, stół i rower. Miesiące mijały, a jego modlitwy ciągle pozostawały bez odpowiedzi. Zaczął więc pytać Boga, dlaczego nie może zobaczyć wyników swoich modlitw. Bóg powiedział mu, że jego prośby były za mało konkretne. "Jaki stół mam ci dać? Okrągły, czy kwadratowy?"
Gorące pragnienie, aby Bóg odpowiedział na zanoszone modlitwy sprawiło, że Yonggi Cho zaczął precyzyjniej określać swoje potrzeby. Dopiero wtedy jego życie zaczęło się zmieniać, a szczegółowe modlitwy były wysłuchiwane.
Modlimy się dlatego, że chcemy otrzymywać to, o co prosimy. Może jest w twoim życiu coś, z czym sobie nie radzisz? Nie zniechęcaj się, tylko zacznij się modlić w nowy sposób - konkretnie; precyzyjnie określając swoje potrzeby. Jeśli potrzebujesz uzdrowienia, otrzymanie dużej ilości pieniędzy nie będzie najlepszym rozwiązaniem.

Czy Jezus zna twoje potrzeby?
Kiedy idąc przez życie borykamy się z przeróżnymi przeciwnościami i trudnościami, bardzo często zapominamy o tym, że Jezus o nich wszystkich wie. Wydaje się nam, że jest tylko cichym widzem - śpi sobie w łodzi, kiedy my walczymy z nawałnicą.
Zastanawiamy się - czy w ogóle interesują go nasze kłopoty? A może jesteśmy tylko nic nieznaczącymi pionkami na szachownicy życia? Czy on w ogóle cokolwiek wie o naszych problemach? Przed swoim zmartwychwstaniem Jezus mógł być tylko w jednym miejscu i zajmować się w danej chwili tylko jedną sprawą. Ale po tym jak powstał z martwych, mógł wreszcie działać w sposób nieograniczony, w jednym czasie rozwiązywać miliony problemów.
Nasz ograniczony umysł nie jest w stanie pojąć takiej możliwości - ale i tak jest faktem, że Jezus Chrystus jest Bogiem panującym nad naszymi problemami. Będąc tu na ziemi nauczał, że jego niebiański Ojciec karmi wróble, zna liczbę włosów rosnących na naszych głowach, a także każdą z naszych potrzeb (Mt 6,26.32).

Skoro Bóg o wszystkim wie, dlaczego nie robi nic, żeby nam pomóc?
Wielu ludzi uważa, że Bóg powinien interweniować automatycznie, nawet bez ich osobistego zaangażowania. Ale jak to było na początku?
Kiedy Bóg postawił Adama i Ewę w ogrodzie Eden, dał im możliwość wyboru - mogli być posłuszni bądź nieposłuszni Jego woli; wąż zaś postanowił wypróbować posłuszeństwo pierwszych ludzi.
Bunt wobec Bożego przykazania - złamanie zakazu niejedzenia owocu z drzewa poznania dobra i zła - jasno wykazał, że człowiek miał prawo wyboru. Prawo wyboru wyróżniało człowieka spośród reszty Bożego stworzenia.
Bóg szanował wolę Adama w tak wielkim stopniu, że dał mu prawo do podejmowania samodzielnych decyzji i wiążących się z nimi zarówno wspanianiałych możliwości, jak i strasznych konsekwencji.

Nawet dzisiaj człowiek ciągle jeszcze ma wolność wyboru. Może być posłuszny Bożemu Słowu, albo się mu sprzeciwić. Dlatego właśnie Jezus nie zmusza nas do przyjęcia cudu, jeśli nie chcemy go przyjąć. Chce nam pomóc, obdarzyć cudem, ale ostateczną decyzję pozostawia nam. Jezus jest "dżentelmenem". Nigdy nie uczyni dla nas cudu, jeśli wcześniej nie włączymy mu zielonego światła. Możemy pozwolić Stwórcy na to, aby uczynił cud, albo go powstrzymać od okazywania nam pomocy. Problem nie polega na tym, że "on nie chce czegoś zrobić", ale że "nie może", ponieważ nie pozwala mu na to nasza postawa.

Cuda nie dzieją się automatycznie. Jezus potrzebuje czegoś z naszej strony - naszej wiary. A dzieją się one dopiero, kiedy nasza wiara wchodzi w kontakt z żywym Jezusem. Wiara jest zaufaniem wobec Bożego Słowa. Wiara to przeświadczenie, że Bóg spełni obietnice, które są zapisane w jego Słowie. Używamy jej codziennie. Wierzymy w to, co mówi nam lekarz czy menadżer w banku. Ufamy, że piekarz i rzeźnik nie zatruli jedzenia, a mimo to powątpiewamy w Boże Słowo. Przecież Bóg nie może kłamać! Nie może też złamać swojego Słowa. Gdyby nie był wierny swoim słowom, na świecie nastałby straszliwy chaos.

Paweł w Rz 8,32 pyta o to, jakżeby Bóg, który nawet swojego Syna nie oszczędził, ale wydał na śmierć za nas wszystkich, nie miał z nim darować nam wszystkiego? Największym cudem i Bożym darem dla nas jest Jezus Chrystus. Wszystkie inne cuda, które wydają się być tak niezbędne w naszym życiu, są nieważne i nieistotne w porównaniu z ogromem tego cudownego daru, jakim jest Chrystus. Bóg jest dla nas. Przyszedł żeby nam pomóc, zbawić i uczynić takimi, jakimi mieliśmy być.

Przeszkody
Jak często czujemy się niegodni przyjęcia błogosławieństwa przychodzącego od Boga? Gdyby Bóg czekał z przysłaniem Jezusa na ziemię do czasu, aż staniemy się godni zbawienia, musielibyśmy czekać do tej pory!
Jesteśmy zbawieni dzięki łasce, która jest darem, a nie nagrodą na którą zasłużyliśmy (Ef 2,8). Zbawienie jest podstawą chrześcijańskiego życia, największym cudem.
Skoro zbawienie jest darem, to wszystkie inne cuda są czynione na tej samej zasadzie. Nigdy nie będziemy wystarczająco dobrzy, aby zasłużyć na jakikolwiek Boży cud. Możemy go doświadczać jedynie poprzez wiarę.
Pewien setnik poprosił Jezusa o uzdrowienie swego sługi, ale powiedział, że nie jest godzien tego, aby o to prosić. Jezus uzdrowił sługę nie zwracając uwagi na uczucia jego pana. Skoro Jezus umarł dla nas, kiedy byliśmy jego wrogami, o ile bardziej pragnie uczynić dla nas cud, kiedy jesteśmy jego przyjaciółmi?
Nawet jeśli popełniamy błędy, ciągle jesteśmy Bożą rodziną. Szatan może sprawić, że będziemy czuć się niegodni z powodu naszych potknięć, ale Jezus wybacza nam zawsze, kiedy go o to prosimy, i czyni nas godnymi przyjęcia cudu.

Przygotuj grunt
Jak kwiat potrzebuje odpowiedniego klimatu do tego, aby urosnąć, tak samo i cuda potrzebują odpowiednich warunków:
Atmosfery przebaczenia i miłości.
Brak przebaczenia wstrzymuje przepływ Bożego życia i mocy przez nas. Wiara działa najlepiej, kiedy wyrasta z miłości.
Atmosfery oczekiwania i wiary.
Oczekiwanie jest nieodłącznym, naturalnym elementem wiary. Kiedy przychodzimy do Boga, musimy wierzyć, że On nagrodzi nas za wytrwałe szukanie.
Atmosfery Bożego Słowa.
Nasza wiara musi opierać się na Bożym Słowie, a nie na naszych uczuciach.
Atmosfera cierpliwości.
Tak jak kwiaty potrzebują czasu, żeby rosnąć, także i cuda przychodzą z czasem. Z "wiarą i cierpliwością" odziedziczymy obietnice! Niech Jezus uczyni dla nas cud - dzisiaj!