Nie o to się modliłem Drukuj Email
Autor: Babicz Zbyszek   
środa, 23 marca 2011 00:00

Czy zdarzyło wam się kiedykolwiek otrzymać od kogoś coś innego niż to, o co prosiliście?

Nigdy nie zapomnę kiedy moja mama spytała mnie - wtedy jeszcze byłem nastolatkiem - jaki prezent chciałbym otrzymać pod choinkę. Oczywiście długo się nie zastanawiając powiedziałem o swoich wymarzonych korkotrampkach (czyli specjalnych butach do kopania piłki). Jakże nie mogłem się doczekać Świąt Bożego Narodzenia, kiedy włożę moje wymarzone buty. I nawet wtedy, kiedy będzie śnieg założę je i sprawdzę ich przyczepność do gruntu. Święta zbliżały się bardzo... powoli. Kiedy wreszcie nadeszły, przyszedł czas na rozdanie prezentów. Chwyciłem z radością moją paczkę w nadziei, że zaraz zobaczę obiekt moich marzeń.

Jakże smutna była moja mina, kiedy w paczce odkryłem zwykłe zimowe buty i ciepłe skarpetki. Czyja tego chciałem? Czyja tego potrzebowałem? Oczywiście, że nie! Mój ojciec musiał zauważyć moje niezadowolenie i smutną minę, bo powiedział: Nie martw się, w swoim czasie dostaniesz te wymarzone korkotrampki. Teraz to ty bardziej potrzebujesz zimowych butów!

Jako wierzący człowiek wielokrotnie doświadczam podobnych rzeczy. Kiedy w modlitwie do Boga proszę Go, o jakąś rzecz, czy rozwiązanie jakiejś sprawy, to czasami otrzymuję nie to, o co proszę. Jakiś miły człowiek powiedział mi kiedyś: „Bóg uczy cię wytrwałości. Módl się nadal, aż to otrzymasz”. Próbowałem modlić się zgodnie z ta radą, Bóg jednak konsekwentnie prowadził mnie w inną stronę. W zrozumieniu tego, co przeżywałem, pomógł mi fragment Pisma Świętego z Ew. Marka 2.1-12.

Głównymi bohaterami tego fragmentu Słowa Bożego jest pięciu ludzi. Czterech zdrowych mężczyzn, którzy nieśli na łożu jednego sparaliżowanego. Biblia mówi, że chcieli się z tym chorym zbliżyć do Jezusa, ale nie mogli z powodu wielkiego tłumu, jaki otaczał Pana. Pamiętam szereg kazań na temat tego, co zrobili ci mężczyźni dla tego chorego i o ich wierze, jaką musieli mieć, by nie zniechęcić się i znaleźć sposób na uzdrowienie przyjaciela.

Jednak w tym fragmencie dostrzegłem coś, co mi pomogło zrozumieć moje osobiste doświadczenie. Tych czterech mężczyzn spodziewało się, że Jezus uzdrowi chorego. On natomiast głośno powiedział: „Synu, odpuszczone są grzechy twoje”. Odpowiedź Pana Jezusa musiała mocno zadziwić tych silnych i zdeterminowanych mężczyzn, którzy przecież tak wiele musieli się natrudzić, by ich przyjaciel znalazł się przy Jezusie.

Przyszli po uzdrowienie dla niego, a usłyszeli dziwne słowa Pana. Otrzymali nie to, czego się spodziewali. Otrzymali nie to, o co prosili! Dlaczego?

Wszyscy chyba znamy z historii postać Aleksandra Wielkiego. Był potężnym władcą, którego imperium rozciągało się od Grecji i Afryki, aż po Daleki Wschód. Kiedyś do Aleksandra przyszedł jego stary przyjaciel, z dawnych lat, który popadł w biedę i zwrócił się z prośbą do wielkiego wodza by ten dał mu trochę pieniędzy, by mógł sobie kupić coś do jedzenia i ubrania.

Aleksander długo zastanawiał się co ma zrobić. Wreszcie po pewnym czasie oznajmił: To, o co mnie prosisz może dać ci każdy napotkany człowiek. Ja natomiast chciałbym cię obdarować tak, jak ja to tylko ja potrafię.

Zostaniesz zarządcą prowincji w moim Imperium. Nie wiem, czy ta historia jest prawdziwa, ale jedno jest pewne - to, co stary przyjaciel otrzymał od Aleksandra, znacznie przewyższyło to, czego się spodziewał.

Powracając do przytoczonego wcześniej fragmentu z Biblii, Jezus chciał, by leżący na noszach człowiek stał się dzieckiem Bożym, a w ten sposób dziedzicem wszystkiego. Zbawiciel przygotował dla niego przyszłość, o której by sobie nie wymarzył nawet będąc zdrowym!

Boże plany w stosunku do każdego z nas są dużo wspanialsze i znacznie przewyższają to, co my sami jesteśmy w stanie sobie wyobrazić, czy zrealizować.

W liście do Efezjan 3:20-21 jest napisane:

„Temu zaś, który według mocy działającej w nas potrafi daleko więcej uczynić ponad to wszystko, o co prosimy albo o czym myślimy. Temu niech będzie chwała w Kościele i w Chrystusie Jezusie po wszystkie pokolenia na wieki wieków.”

Jeżeli Bóg potrafi nam dać daleko więcej niż to, o co prosimy, czy marzymy, to co wybierzemy?

Jego plany i Jego wolę dla naszego życia, czy swoje zawężone pragnienia i cele, które nie koniecznie muszą się zrealizować, a jeżeli już, to często mogą doprowadzić nas do odstępstwa od wiary, czy tragedii życiowych?

Gdy spoglądam wstecz na moje życie i służbę, to muszę zaświadczyć, że często Bóg był dla mnie łaskawy i... nie wysłuchiwał moich modlitw! Modliłem się o określone rzeczy, o które sądziłem, że są mi potrzebne do życia. Modliłem się o wydarzenia, które według mnie powinny mieć miejsce. Ale nic się nie działo!

A Bóg jakby mówił:

„Nie dam ci tego, co chcesz. Pozwól, abym dał ci coś lepszego. Coś, co bardziej cenię. Coś, co dla mnie ma większą wartość. Wytrwałości ci potrzeba, cierpliwości ci potrzeba, łagodności w relacjach z innymi, spokojnej i ufnej wiary w różnych sytuacjach życia - tego ci potrzeba.”

Jak się okazuje Bóg patrzy inaczej, niż my to robimy! Bardziej ceni w naszym życiu cierpliwość, miłość, wiarę, nadzieję, niż nasz komfort, dobre samopoczucie, czy nawet czasami zdrowie.

Wielokrotnie słyszałem takie wypowiedzi: „najważniejsze to być zdrowym, a reszta przyjdzie sama”. Być może jest w tym dużo racji. Z naszego ludzkiego punktu widzenia te fizyczne i zewnętrzne potrzeby często wydają się mieć większy wpływ na nasze życie, niż wszystko inne. Ale Pan Jezus powiedział:

„Albowiem z wnętrza, z serca ludzkiego pochodzą złe myśli, wszeteczeństwa, kradzieże, morderstwa, cudzołóstwo, chciwość, złość, podstęp, lubieżność, zawiść, bluźnierstwo, pycha, głupota; Wszystko to złe pochodzi z wewnątrz i kala człowieka.” Mar. 7:21-23

Nasz problem nie leży na zewnątrz, lecz wewnątrz nas. Dlatego Jezus w wierszu dziewiątym pyta: „Cóż jest łatwiej... ?”

Bóg może uzdrowić człowieka z jego choroby, może dać mu zupełne zdrowie w jednej chwili. Dla Niego nie jest za trudne, by w jednym momencie zaspokoić wszelkie nasze fizyczne potrzeby - Biblia daje temu pełne świadectwo. Jednak czy to wystarczy? Czy nie potrzeba czegoś więcej? Wierzę, że przemiana wewnątrz człowieka, której doświadczył sparaliżowany, ma o wiele większy wpływ na nasze życie, niż jakieś inne zewnętrzne zaspokojenie.

Przebaczenie grzechów sprawia, że możliwa jest zmiana charakteru człowieka, zmiana osobowości, czy złych przyzwyczajeń. A to nie dokonuje się w jednym momencie! Potrzeba na to czasu i mocy Zbawiciela. Bo tylko z Jego pomocą możemy doświadczać wewnętrznych przemian i rozróżnienia tego, co jest wolą Bożą, co jest dobre, miłe i doskonałe. Rzym. 12:2

Uzdrowiony, którego przyniosło czterech doświadczył zupełnej przemiany. Stał się NOWYM STWORZENIEM! Przykład tego sparaliżowanego dowodzi, że Bóg w pierwszej kolejności jest zainteresowany zmianą naszego umysłu, czy charakteru, później dopiero zaspokajaniem naszych fizycznych potrzeb, czy pragnień. Tak jakby Pan Jezus mówił:

Pozwól bym zmienił twoje wnętrze, później zajmę się tym, co na zewnątrz...”

Boża uwaga skupiona jest na naszej wewnętrznej przemienianie. Bo to ona decyduje o tym, gdzie spędzimy wieczność -

...bez uświęcenia nikt nie ujrzy Pana” Hebr. 12.14

Czasami ludzie odchodzą od wiary tłumacząc się, że Bóg nie dał im tego, czego pragnęli. Otrzymali natomiast to, czego nie chcieli! Zostawiają Boże drogi, bo uważają, że spotkała ich z Jego strony jakaś niesprawiedliwość, czy zło. Warto pamiętać, że Bóg nam nie obiecał, że będzie łatwo, ale obiecał, że zawsze będzie z nami i nigdy nas nie opuści. Obiecał, że dając nam siły i pokój pomoże znieść to, co nas spotyka. Ps. 23:4, Iz. 43:2, Jak. 1:2-4

Jaką zatem powinniśmy przyjąć postawę wobec Boga, gdy sytuacja nie toczy się po naszej myśli? Gdy czasami możemy odnosić wrażenie, że jest On daleko i nie interesuje się naszymi problemami. Jaką przyjąć postawę, która by nie tylko mnie nie niszczyła, ale pozwoliła zachować wiarę w Dobrego i Kochającego Boga?

Przede wszystkim nie pozwolić złym myślom zaatakować naszego umysłu. Pamiętać, że Bóg ma zawsze o nas dobre myśli.

„Albowiem Ja wiem, jakie myśli mam o was - mówi Pan - myśli o pokoju, a nie o niedoli, aby zgotować wam przyszłość i natchnąć nadzieją” Jer. 29:11. Po drugie Biblia mówi o pewnej kolejności, którą musimy uczyć się zachowywać;

„Ale szukajcie najpierw Królestwa Bożego i sprawiedliwości jego, a wszystko inne będzie wam dodane.” Mat. 6:33.

„Albowiem wytrwałości wam potrzeba, abyście, gdy wypełnicie wolę Bożą, dostąpili tego, co obiecał.” Hebr. 10:36

Kto wie, co przygotował dla ciebie i dla mnie Bóg, gdy będziemy chcieli wypełniać w naszym życiu Jego wolę? Kto wie co nas czeka, jeżeli zaakceptujemy i przyjmiemy Boże rozwiązania. Pewna pieśń mówi:

„Bo najlepsze wciąż przed nami jest. Nie to, co teraz widzą, nie to, co teraz słyszą...”

Bóg najlepsze zostawił dla nas na sam koniec i obdarzy nas w taki sposób, w jaki to tylko On może zrobić!

„Głosimy tedy, jak napisano, czego oko nie widziało i ucho nie słyszało, i co do serca ludzkiego nie wstąpiło, to przygotował Bóg tym, którzy go miłują” 1 Kor. 2:9.

Biblia mówi: „Powierz Panu drogą swoją, zaufaj Mu, a On wszystko dobrze uczyni”.

Tylko On zna nas dokładnie i ma moc swoje dobre plany w stosunku do nas zrealizować. Ponad dwa tysiące lat temu Jezus powiedział do swego Boga:

„...wszak nie moja, lecz twoja wola niech się stanie. I wykonało się!”

Teraz On przebywa w chwale, a my tu na ziemi mamy przebaczone grzechy i otwartą drogę do nieba. Czy może być coś wspanialszego? Jemu nich będzie Chwała!

Bóg nie zawsze nam daje to, o co prosimy, ale zawsze nam daje to, co dla nas najlepsze!