Nie na sprzedaż |
sobota, 31 października 2009 12:31 | |||
Pewna młoda para weszła do największego sklepu z zabawkami w całym mieście. Mężczyzna i kobieta długo oglądali kolorowe zabawki ułożone na półkach, uczepione pod sufitem, radośnie rozłożone na krzesłach. Były tam płaczące i śmiejące się lalki, gry elektroniczne, małe kuchenki, w których można było upiec pizzę i ciasto. - Widzi pani - rzekła kobieta - mamy małą córeczkę, lecz bardzo często przebywamy poza domem, zarówno w dzień, jak i wieczorem. Tekst zaczerpnięty z biuletynu Zboru w Nowej Hucie
|