Kto się zaparł? Drukuj Email
Autor: Zdzisław Józefowicz   
sobota, 31 marca 2018 18:27

Lubimy przypominać Piotra, który zaparł się Jezusa, ale czy on jeden to zrobił? Piotr złożył deklarację wierności i był gotów nawet oddać życie w imię tej deklaracji. Jeśli prześledzimy wydarzenia poprzedzające ukrzyżowanie, to nie tylko Piotr, ale i pozostali wtórowali deklaracji Piotra: „Rzecze mu Piotr: Choćbym miał z tobą umrzeć, nie zaprę się ciebie. Podobnie mówili i wszyscy uczniowie” (Mt 26:35).

Często lojalność wobec grupy kształtuje nasze decyzje. Piotr może sądził, że to była okazja, by zrobić wrażenie na pozostałych? Musiał naprawdę czuć się zły kiedy Jezus spojrzał na niego i powiedział: „…Powiadam ci, Piotrze, nie zapieje dzisiaj kur, a ty się trzykroć zaprzesz, że mnie znasz” (Łk 22:34). Czasami Bóg wysyła nam ostrzeżenie, by nie czynić pochopnie deklaracji, ale możemy być tak uparci, że raczej spróbowalibyśmy nagiąć prawdę niż zmienić nasze słowo. Lojalność Piotra była zaraźliwa, inni uczniowie powiedzieli to samo.

Piotrowi nie udała się próba lojalności, po kilku godzinach mówi: „Nie znam tego człowieka”. Powtarza to dwa razy a za trzecim razem przysięga i zaklina się. To jest ten sam Piotr, ale jego słowa są tak różne. Co zdarzyło się? Środowisko, jego sytuacja zmieniła się. Jest wśród ludzi, którzy są wrogo nastawieni do Jezusa. Sytuacja sprawiła różnicę. Kilkadziesiąt dni później spotykamy Piotra lojalnego wobec Jezusa mimo otoczenia nie rozumiejącego wydarzeń podczas zstąpienia Ducha Św.

Jaki wpływ ma środowisko na nas? Co z naszą lojalnością wobec Jezusa? Jak zareagowalibyśmy, jeśli nasze środowisko zmieni się? Nasze otoczenie nie będzie nam przychylne. Co sprawia, że opowiadamy się bez względu na okoliczności za Jezusem? Powiadasz: „doceniam to zgromadzenie, tu mam duchową rodzinę, nie chcę ich rozczarować”. Ale co, jeśli ktoś rozczarowuje? Co, jeśli nie lubisz kaznodziei? Czy nadal będziesz lojalny wobec Jezusa? Czy nadal spotkasz się przy „stole Pańskim”? Nie ze względu na ludzi, ale na Jezusa. Wskazane to wobec ludzi, kościoła, ale nie ponad Jezusa: „Piotr zaś i apostołowie odpowiadając, rzekli: Trzeba bardziej słuchać Boga niż ludzi.” (DA 5:29)

Dlaczego Chrystus? Z jednego powodu. On był i jest lojalny, wierny wobec nas! Jezus poniósł nasze grzechy na Golgotę. Bóg nie daje nam przywileju kameleona, by zmienić kolor pod wpływem otoczenia. Piotr zrozumiał i gorzko zapłakał. Zrozumiał co zrobił. Jak było z innymi?

Judasz nie wyróżniał się. Był fałszywym zwolennikiem i nikt jakoś tego nie zauważył! Wymieniany na równi z innymi, podróżował razem z innymi, rozmawiał z nimi, żył z nimi! Ludzie rozpoznawali go jako jednego z uczniów Chrystusa. Judasz znał plan zbawienia, był z Chrystusem przez 3 lata. Piotr nie zakładał się z Janem: „że to ten Judasz hipokryta jest zdrajcą”. Judasz nawet pozostał kiedy inni odeszli: „Od tej chwili wielu uczniów jego zawróciło i już z nim nie chodziło. Wtedy Jezus rzekł do dwunastu: Czy i wy chcecie odejść?” (J 6:66-67). Judasz dobrze odegrał swoją rolę, ale w końcu ujawniony został rzeczywisty kolor „kameleona”. Są tacy, którzy idą obok i dobrze dopasowują się, są zwolennikami Chrystusa, ale naprawdę nie znają Jego! Możesz znać wszystkie rytuały, procedury, religijny żargon i umrzeć zgubiony w twoich grzechach!

Pewnego dnia zabrał z sobą Jezus: Piotra, Jakuba i Jana na modlitwę do ogrodu Getsemane. Sprawy dla uczniów potoczyły się źle, oni zawiedli, nie czuwali: „I wrócił do uczniów, i zastał ich śpiących, i mówił do Piotra: Tak to nie mogliście jednej godziny czuwać ze mną?”( Mt 26:40).

W godzinie aresztowania Jezusa uczniowie zawiedli. Nie tylko Piotr zawiódł, ale pozostali także: „…Wtedy wszyscy uczniowie go opuścili i uciekli”( Mt 26:56).

„A gdy nastał wieczór owego pierwszego dnia po sabacie i drzwi były zamknięte tam, gdzie uczniowie z bojaźni przed Żydami byli zebrani, przyszedł Jezus, stanął pośrodku i rzekł do nich: Pokój wam!” (J 20:19)

Zmiana sytuacji, zagrożenia, postawiła uczniów na granicy zaparcia się, bo czymże było to zachowanie? Kiedyś pozostawili swoje zajęcia i poszli za Jezusem, teraz z powodu zmiany sytuacji, okoliczności, ukryli się pod wpływem strachu o swoje życie. Doświadczyli zdumiewających rzeczy. Słyszeli nauczanie, widzieli jak niewidomy otrzymuje wzrok, głuchy odzyskuje słuch, trędowaci oczyszczenie, demony uciekały, kulawi zaczynają chodzić, umarli powrócili do życia. Szli i rozmawiali z Nim, śmiali się i płakali z Nim, doświadczyli zdumiewającego życia. Jak trudną była wiadomość, że Jezus musi oddać swoje życie za grzeszników i okoliczności przerosły ich. Kiedy stanął przed sądem nie było nikogo, kto stanął by w obronie Jezusa, był osamotniony. Jak to nazwać?

Mamy jednak też budujące przykłady.

Judasz zdradził Chrystusa, Jan był wierny.

Piotr zaparł się Chrystusa, Jan był wierny. Kiedy inni ukrywali się ze strachu, Jan był przy krzyżu. Było wielkie ryzyko, że zostanie rozpoznany jako uczeń Chrystusa. Tylko Jan oraz niewiasty bez względu na zagrożenie pozostały pod krzyżem do końca.

„A stały pod krzyżem Jezusa matka jego i siostra matki jego, Maria, żona Kleofasa, i Maria Magdalena. A gdy Jezus ujrzał matkę i ucznia, którego miłował, stojącego przy niej, rzekł do matki: Niewiasto, oto syn twój!” (J 19:25-26).

Bez względu na konsekwencje poszły do grobu by dopełnić to czego nie dopełniły. Bez względu na okoliczności pobiegła jedna z nich po zmartwychwstaniu Jezusa powiedzieć: „widziałam Pana”.

Jezus nie spisał Jan na straty (on też przysnął w czasie modlitwy), ani Jakuba ani Piotra. Ubolewał nad Judaszem. Dał im szansę. Chociaż tak dramatycznie zawiedli niektórzy, On Zmartwychwstały nie pozostawił ich w tym stanie przerażenia, lęku, ale przyszedł i oznajmił: „Pokój wam”, już wszystko rozstrzygnięte. Nie oskarżał, nie wypominał, ale ogłosił im przyszłość; mają iść i głosić dobrą nowinę. Przywołał ich by wrócili do miejsca, z którego poszli za Nim. Do miejsca oddania, które oznaczyło ich nowe życie. Podjęli właściwą decyzję i wrócili tam gdzie już raz byli, i „postawili świat na nogach, bo stał na głowie.”

Przyjaciele nie musimy pozostać w okolicznościach zabierających lojalność wobec Chrystusa. Może musisz powrócić do dnia nawrócenia, dnia nowego życia i złożyć ponownie deklarację: „Pan mój i Bóg mój”. Chrześcijańskie życie jest więcej niż jedną decyzją, to jest codzienny spacer z Jezusem Chrystusem.

Jezus nie szuka niezdecydowanego zaangażowania, On szuka wiernych uczniów. Nie szuka chwalców, ale naśladowców.

Nie przykładaj reki do pługa by się oglądać za starym życiem. Idź w nowym - ku życiu! Łatwiejszą rzeczą jest pozostać w ukryciu, nie rzucać się w oczy, pozostać cicho. Być lojalnym, wiernym Chrystusowi, to odwaga, prosty duchowy kręgosłup, albo zasilenie grona nielojalnych, „tajnych uczniów”.

„Oni zaś poszli i wszędzie kazali, a Pan im pomagał i potwierdzał ich słowo znakami, które mu towarzyszyły.” Mr 16:20