Klejnot Świętych Drukuj Email
Autor: Jakub Vetter   
niedziela, 19 września 2010 01:00

 

Trawa jest obrazem pokory. PAN stworzył ją do najniższej posługi. Gdy ją obetniesz, szybciej odrasta. Żywią się z niej zwierzęta; a mimo to trawa jest cudowna w swojej piękności!

Strumienie deszczu wylewają się na szczyty gór, mimo to jednak większość z nich pozostaje bezowocna, bo woda spływa w dół, na łąki, do dolin i nawadnia miejsca niskie. Łaska może spływać także na kogoś pysznego, on jednak pozostaje suchy i pusty; podczas gdy ktoś, kto dzięki Bożej łasce jest pokornego ducha, otrzymuje błogosławieństwo. Jest także fałszywa pokora ; ale ona się szybko ujawnia. Fałszywa pokora jest po prostu pychą. Płaszczenie się i podlizywanie także nie jest pokorą. Można zająć miejsce na ławie biednych grzeszników, albo nawet siedzieć pod stołem i w ten sposób udawać pokorę, ale wnet się zauważy, że to tylko zakapturzona pycha. Można mówić pobożnie, swoim sposobem wyrażania się poruszać się na szczytach życia chrześcijańskiego; można mówić: Razem z CHRYSTUSEM jestem ukrzyżowany, umarłem i zostałem pogrzebany, ach, można prowadzić taką mowę pokory, a w sercu być okropnie pysznym.

Do siostry Emilii przyszła kiedyś znana osobistość i przestawiła się jako ktoś, kto całkowicie umarł z CHRYSTUSEM. Siostra Emilia powiedziała do niej: To się okaże już w najbliższych dniach. Co się okazało? Ekscelencja znała mowę pokory Kanaanu, ale była pełna egoizmu, samolubstwa i pychy.  Biblia wymienia kilka osób, które były naprawdę pokorne. Czytanie historii ich życia sprawia radość. Jednym z najpokorniejszych był Jan Chrzciciel. Gdy posłano do niego wysłańców, aby go zapytali, czy jest Eliaszem lub jednym z proroków, odpowiedział nie. Miał prawo powiedzieć o sobie i swojej pracy niejedną wspaniałą rzecz: Jestem synem wiekowego kapłana Zachariasza. Mam wielkie powołanie kaznodziejskie. Prawdopodobnie ochrzciłem więcej ludzi niż ktokolwiek dotychczas. Nikt chyba tak nie nawoływał ludu do pokuty, jak ja. - Niejeden z naszych dzisiejszych kaznodziejów na pewno by tak odpowiedział. Słysząc i widząc manię wielkości i ważności wielu pracowników Królestwa Bożego można się rumienić ze wstydu. Gdzie jest pokora?

Jan natomiast zasłonił daną mu przez BOGA chwałę, leżącą w jego powołaniu i zadaniu przygotowania drogi swemu PANU.

Co o sobie powiedział, kiedy go zapytano: Kim jesteś? Nie powiedział: Jestem wielkim ewangelistą albo Jestem kaznodzieją tym a tym. czy nawet doktorem teologii, lecz powiedział: Ja jestem głosem wołającego na pustyni (Jana 1,23). A więc tylko głosem! Ani słowa o sobie i swoich czynach.  Zobacz, to jest pokora! - To nie odzienie z sierści wielbłądziej, ani pas skórzany, ani jego pokarm, składający się z szarańczy i miodu leśnego, dały mu taką moc i autorytet nad ludem.

W czym więc tkwiła tajemnica jego pełnomocnictwa! - Marek relacjonuje kazanie Jana, w którym mówi: Idzie za mną mocniejszy, niż ja; któremu nie jestem godzien, schyliwszy się, rozwiązać rzemyka u sandałów jego (Marek 1,7). - Tajemnica tkwi w tej postawie serca.

Gdy jego uczniowie mu później donieśli, że ktoś podąża za JEZUSEM, dał im wspaniałą odpowiedź: Kto ma oblubienicę, ten jest oblubieńcem; a przyjaciel oblubieńca, który stoi i słucha go, raduje się niezmiernie, słysząc głos oblubieńca. Tej właśnie radości doznaję w całej pełni. On musi wzrastać, ja zaś stawać się mniejszym (Jana 3,27-29). - To jest pokora! A jak jest z nami? - Słyszałem, że ktoś nazywający siebie sługą JEZUSA powiedział, że uważałby to za obrazę, gdyby nie zwracano się do niego z należnym tytułem. - O, ten wielmożny nie posiada w sercu nawet iskry pokory. Czy my się też jeszcze obrażamy, kiedy nam ktoś nie okazuje należnej czci? - Jan nie szukał szacownych tytułów, orderów i względów króla Heroda. Prawdziwa pokora nie szuka swego. Ja muszę stawać się mniejszym! Właśnie w tym tkwi tajemnica jego odwagi. Mógł przystąpić do cudzołożnego króla i wrzucić mu do serca prawdę: Nie jest rzeczą właściwą, że masz żonę swego brata! Dlaczego tak wielu obwieszonych orderami, oznakami czci, nie ma mocy i odwagi do mówienia prawdy? - Bo brak im pokory!

Drugim człowiekiem, którego bardzo kochamy, jest Paweł, apostoł JEZUSA CHRYSTUSA. Przeczytajcie 1 Koryntian 15,8-10. Co wielki apostoł narodów mówi tu o sobie: A w końcu po wszystkich ukazał się i mnie jako poronionemu płodowi. Ja bowiem jestem najmniejszym z apostołów i nie jestem godzien nazywać się apostołem, gdyż prześladowałem Kościół BOŻY. Ale z łaski BOGA jestem tym, czym jestem... Paweł nazywa siebie poronionym płodem, nienormalnym. Jakże bardzo  go to bolało, że w  odróżnienie do apostołów wcześniej znających JEZUSA, on prześladował Kościół BOŻY. Jestem najmniejszym z apostołów! - To jest pokora! W Efezjan 3,8 Paweł uniża się przed wszystkim świętymi: Mnie, najmniejszemu ze wszystkich świętych, została okazana ta łaska. A w 1 Tymoteusza 1,15 robi jeszcze jeden krok w dół i uniża się przed wszystkimi grzesznikami: Prawdziwa to mowa i w całej pełni przyjęcia godna, że CHRYSTUS JEZUS przyszedł na świat, aby zbawić grzeszników, z których ja jestem pierwszy.

Najpierw nazywa siebie najmniejszym z apostołów, potem jednym z najmniejszych świętych, a pod koniec życia pisze do Tymoteusza, że jest pierwszym z grzeszników. To nie były czcze zwroty u Pawła. - Ach, znam też podobną mowę. Można mówić o sobie bardzo sentymentalnie, słodko a mimo to nieczysto i nieszczerze, jako o najmniejszym. Ale to nie jest prawda, lecz czyste aktorstwo. Podpisuje się listy zwrotem: Twój najmniejszy brat, a człowiek, który to pisze, pragnie we wszystkim grać pierwsze skrzypce. - Gdzie tu pokora? Gdy JEZUS szedł do Kafarnaum i rozmawiał z uczniami o Swoim cierpieniu i śmierci, między Jego uczniami rozgorzała żywa dyskusja: Kto z nich jest największy? Tam, w Kafarnaum, PAN udzielił im prywatnej lekcji. Zapytał ich: O czym to rozprawialiście w drodze? (Marek 9,35). - Spojrzeli chyba po sobie z zażenowaniem. Milczeli. JEZUS usiadł, przywołał dwunastu i rzekł im: Jeśli ktoś chce być pierwszy, niechaj stanie się ze wszystkich ostatni i sługą wszystkich (Marek 9,35).

Wielka jest łaska JEZUSA! Potrafi uczynić z pysznych uczniów pokornych świadków prawdy. Przyjrzyjmy się tym mężom - niegdyś spierających się o to, kto między nimi jest największy - po Pięćdziesiątnicy. Jaka ogromna zmiana nastąpiła u nich.

Mateusz sięga po pióro i pisze. Sam jednak usuwa się zupełnie w cień. Relacjonuje, co uczynili Piotr i Andrzej, o sobie zaś mówi jako o celniku. Informuje, jak  o n i  opuścili wszystko, żeby pójść za JEZUSEM; ale nie wspomina, że  o n   przygotował PANU ucztę.  Ewangelia Marka jest prawdopodobnie spisana z relacji otrzymanych przez Marka od Piotra. Mimo to widzimy, że ponawiane są opisy okoliczności, które szkodą sławie Piotra, z drugiej natomiast strony wydarzenia sławiące go są przemilczane. W tej Ewangelii nie wspomina się czynów wiary Piotra, ale za to opisano dokładnie jego zaparcie się PANA. To jest charakterystyczne. Błogosławionego misjonarza Carrey’a zaproszono kiedyś na przyjęcie u gubernatora Indii. Siedział tam w gronie milionerów i oficerów z wyższej arystokracji.. Wielu karało  biednego misjonarza lekceważeniem. Kiedy gubernator powiedział do siedzących przy stole: O ile wiem, ten Carrey, zanim stał się misjonarzem, był szewcem, on odparł: O nie, latałem tylko obuwie. - To jest pokora! - Jakże to jest okropne, kiedy pracownicy Królestwa Bożego, a nawet kaznodzieje, są tak bardzo przejęci sobą, że siebie samych i swoją służbę dla PANA wystawiają na pokaz. Nie znają życia ukrytego z CHRYSTUSEM w BOGU. Wiele dzieci Bożych chwali się darami duchowymi i z pogardą spogląda na braci i siostry. - Zapomnieli, albo się jeszcze nie nauczyli zasłaniać chwały BOŻEJ. Ach, ta przeklęta pycha, nie wzbraniająca się robić reklamy z rzeczy świętych. Cechy prawdziwej pokory : Pokora nie jest drażliwa . - Gdzie panuje drażliwość, tam na pewno w grę wchodzi demon pychy. Prawdziwa pokora pozwala potraktować się jak owca na rzeź. Prawdziwa pokora nie rewanżuje się. U niej drażliwość wydana została na śmierć. Ach, cóż to za hańba, gdy dzieci Boże są drażliwe. Kiedy spotyka ich coś sprzecznego z ich wolą, zaczynają narzekać i buntować się.

Prawdziwa pokora osądza samą siebie . Bo gdybyśmy sami siebie osądzali, nie podlegalibyśmy sądowi (1 Koryntian 11,31). Wielu podlega sądowi Bożemu, bo sami siebie nie osądzają. Pewien młodszy brat został pokonany przez wroga i upadł. Napisał potem list i bez pardonu wyznał swoje grzechy. Nie upiększał ich. Był szczery i uczciwy. - Cecha prawdziwej pokory!

Pokora pozwala się odsunąć . Jakże podle postąpili brat i siostra Mojżesza w 4 Mojż. 12. Czytamy tam: Wtedy Miriam i Aaron zaczęli wypowiadać się przeciw Mojżeszowi z powodu jego żony ... I mówili: Czy tylko przez Mojżesza przemawiał PAN? Czy także przez nas nie przemawia? - A PAN to usłyszał. Miriam i Aaron mówili przeciwko Mojżeszowi, bo czuli się odsunięci. Czy BÓG nie przemawia także przez nas?

Gorzkie uczucie bycia odsuniętym nie jest pokorą! Tylko ten, kto sam się uniża, zostanie wywyższony. Gdybyśmy nauczyli się uniżać pod mocną ręką BOGA, nie czulibyśmy się odsunięci.

Spotkałem dzieci BOŻE, nawet głosicieli Ewangelii, w których znajdowały się jeszcze chwasty zawiści, odczucie bycia odsuniętym. Jest to zjawiskiem bardzo smutnym, ale także dowodem, że nie jest się jeszcze pokornym. Często Bóg musi kogoś uderzyć, by taki pyszny człowiek nareszcie chciał zająć najniższe miejsce.

Pokora pozwala na korektę . Pokorny sługa BOŻY pozwala, aby każdy dzieciak mógł mu coś wytknąć. On to wszystko bada, przynosi do swego BOGA i otrzymuje od swego PANA wskazówki. Ktoś, kto ma mu coś do powiedzenia, nigdy nie zostanie odrzucony. Jakże wielkie jest to szlachectwo! Jakże niewymowna jest chwała pokornego sługi BOGA.

Człowiek, któremu już nic nie można powiedzieć, jest przez BOGA opuszczony. BÓG go zgubi - prędzej czy później. O, pozwólcie się korygować i napominać, choćby to były bardzo gorzkie pigułki i lekarstwo to wyciskało wam łzy z oczu - pozwólcie, aby was korygowano! Chodźcie drogą pokory, a BÓG wywyższy was w Swoim czasie.

Pokora jest uległa . Każdy niechaj traktuje drugiego wyżej od siebie samego. Niechaj jeden do drugiego odnosi się ze czcią. Jakże wspaniały jest dom, w którym mieszka duch pokory i nikt nie mówi o swoich dobrach: są moje. Tam nikt też nie pragnie uznania, czci dla siebie, a wszystko się czyni wyłącznie na chwałę BOGA. Tam się o sobie zapomina i jest naprawdę uległym, w DUCHU JEZUSA CHRYSTUSA. Uczmy się pokory! JEZUS mówi: Uczcie się ode Mnie, bo jestem łagodny i pokornego serca. W naszym wnętrzu winien być głód i pragnienie pokory serca, wtedy DUCH BOŻY otrzyma przestrzeń. Wtedy nie musimy błagać o chrzest Duchem i ogniem, to przychodzi wtedy samo. Nie pragniemy już nadzwyczajnych darów dla służby BOŻEJ; bo nadzwyczajność zostanie nam powierzona, gdy z serca będziemy pokorni. Prawdziwa pokora jest oddzielona dla BOGA. Prawdziwa pokora nie ma nic wspólnego z wysławianiem i ubóstwianiem człowieka.

O Moodym czytałem coś takiego: Widział on kiedyś bardzo wrażliwą roślinę, a gdy się nad nią nachylił, jego oddech musnął ją i natychmiast opuściła liście. Dotknął ją - a ona uschła. Tak jest z pokorą. Jest tak wrażliwa jak tamta roślinka i nie pozwala się wystawiać na pokaz. Ktoś, kto sobie schlebia, że wiernie, w pokorze naśladuje swego PANA, sam siebie oszukuje. Nie jest prawdziwą pokorą niskie mniemanie o sobie. Prawdziwą pokorą jest tylko to, że zapominamy o sobie. - Mojżesz nie wiedział, że jego oblicze jaśniało, a mimo to jaśniało. Gdy mówimy o pokorze, już jej nie ma. - Niech PAN obdarzy nas łaską prawdziwej pokory! Jemu zaś, Najpokorniejszemu z wszystkich, niech będzie cześć i chwała i uwielbienie po wszystkie wieki, Amen.

Według kazania Jakuba Vettera z roku 1917.