Jeśli z Nim cierpimy, .. Drukuj Email
Autor: Henryk Hukisz   
czwartek, 24 marca 2016 10:10

Z pewnością, w okresie poprzedzajacym Wielkanoc, w czasie rozmyślania nad cierpieniem i śmiercią Chrystusa, częściej snujemy refleksje nad sensem naszego życia. Mam na uwadze ludzi, dla których Pan Jezus nie jest jedynie postacią historyczną, lecz osobistym Przyjacielem i Panem ich życia. Taka relacja jest bardzo ważna, gdyż jedynie wówczas będziemy gotowi utożsamić się z Jego cierpieniem i śmiercią, aby z nadzieją oczekiwać na chwałę zmartwychwstania.

Apostoł Paweł, zapisał dla nas nie tylko wielkie prawdy o zbawieniu i wiecznej nadziei, lecz również dzieli się z nami osobistymi doznaniami, jakich doświadczał w relacji ze swoim Panem i Zbawicielem. Fundamentem tej więzi była wielka miłość do Pana, prowadząca do bezgranicznych wyrzeczeń i cierpień, jakie znosił z godnością niewolnika, jak sam siebie często nazywał.

Ten wielki apostoł często zwracał uwagę na chwalebne dziedzictwo, jakie Ojciec przeznaczył dla Swoich dzieci. Pocieszał wierzących w Rzymie, że chociaż teraz doświadczają więzów i cierpień, to w Duchu mogą być wolni, gdyż, jak pisał: „nie wzięliście ducha niewoli, by znowu ulegać bojaźni, lecz wzięliście ducha synostwa, w którym wołamy: Abba, Ojcze!”(Rzym. 8: 15).

Lecz tę prawdę mogą zrozumieć i doświadczać jej błogosławieństwa tylko te osoby, które przyjęły dar nowych narodzin, w czasie których Duch Święty zstąpił do ich serc. O tym mówił Pan Jezus, rozmawiając z Nikodemem, że to „co się narodziło z ciała, ciałem jest, a co się narodziło z Ducha, duchem jest”(Jan 3:6). Paweł kontynuował tę myśl – „ci zaś, którzy są w ciele, Bogu podobać się nie mogą” (Rzym. 8:8), dlatego napisał do wierzących w Pana Jezusa – „ale wy nie jesteście w ciele, lecz w Duchu, jeśli tylko Duch Boży mieszka w was. Jeśli zaś kto nie ma Ducha Chrystusowego, ten nie jest jego”(w. 9).

To, co napisał dalej, jest przeznaczone dla dzieci Ojca Niebieskiego, które doznały usprawiedliwienia Chrystusowego, przyjmując wiarą dar zbawienia przez ofiarę Syna Bożego na Golgocie. Jeśli doświadczyliśmy tej łaski, możemy również powiedzieć, że Duch Święty w nas mieszka i sprawia, że już „nie według ciała postępujemy, lecz według Ducha”(Rzym. 8:4). Jedynie „ci, których Duch Boży prowadzi, są dziećmi Bożymi”(w. 14) i wówczas On „świadczy wespół z duchem naszym, że dziećmi Bożymi jesteśmy”(w. 16).

Skoro jesteśmy dziećmi Bożymi, kontynuuje swą myśl apostoł Paweł, to jesteśmy wraz z Chrystusem dziedzicami wszelkich Bożych dobrodziejstw, od cierpienia aż po wieczne uwielbienie. Najczęściej, Boże błogosławieństwa niebios kojarzą się nam z uwielbieniem i doznawaniem wiecznej radości. Paweł natomiast wskazuje nam na drogę, jaką możemy dojść do otrzymania tego dziedzictwa, a jest nią uczestniczenie również w cierpieniach Chrystusa. 

Autor Listu do Hebrajczyków przedstawił nam wiele prawd o Chrystusie, o Jego cierpieniu i ofierze złożonej dla naszego zbawienia. Pisał o Chrystusie, który „za dni swego życia w ciele zanosił On z wielkim wołaniem i ze łzami modlitwy i błagania do tego, który go mógł wybawić od śmierci”(Hebr. 5:7). Wiemy, że zanim przyszło wybawienie w zmartwychwstaniu, Jezus powiedział w modlitwie do Ojca: „Ojcze mój, jeśli nie może mnie ten kielich minąć, żebym go pił, niech się stanie wola twoja”(Mat. 26:42). Wszyscy dobrze wiemy, co się stało po tych słowach - Bóg wolał, żeby Jego Syn umarł, chociaż nie popełnił żadnej nieprawości, gdyż „On tego, który nie znał grzechu, za nas grzechem uczynił, abyśmy w nim stali się sprawiedliwością Bożą”(2 Kor. 5:21).

Wracając do poprzedniej myśli apostoła Pawła, chcę podkreślić prawdę zawartą w stwierdzeniu, że jesteśmy „współdziedzicami Chrystusa, jeśli tylko razem z nim cierpimy, abyśmy także razem z nim uwielbieni byli”(Rzym. 8:17). Jak wielką rolę spełnia w tym zdaniu słówko „jeśli”. Znaczy to, że zanim dane nam będzie oglądać uwielbione dziedzictwo, musimy przejść wiele doświadczeń, gdyż jedynie wówczas możemy powiedzieć, że „utrapienia teraźniejszego czasu nic nie znaczą w porównaniu z chwałą, która ma się nam objawić” (w. 18). Przekład Biblii Gdańskiej oddaję tę myśl dobitniej słowami - „utrapienia teraźniejszego czasu nie są godne onej przyszłej chwały, która się ma objawić w nas”.

Wielu z nas przechodzi w teraźniejszym czasie wiele doświadczeń, utrapień czy też prześladowań. Nasze doczesne życie i to wszystko przez co przechodzimy, nie jest godne nawet porównania z przyszłą chwałą, jaka w nas się objawi. Nie my na to zasłużyliśmy, nawet największym cierpieniem , jakie znosimy w Chrystusie, lecz sam Bóg w Swojej miłości przeznaczył nas do „chwalebnej wolności dzieci Bożych”(Rzym. 8:21). Dalej Paweł objawia nam wielką tajemnicę, że Bóg „tych, których przedtem znał, przeznaczył właśnie, aby się stali podobni do obrazu Syna jego” (w. 29). I to jest naszą największą chwałą, jaka nas oczekuje w niebie.

Pamiętajmy w czasie rozmyślania nad cierpieniem i śmiercią Chrystusa, że On dokonał tego dla nas, abyśmy – „jeśli tylko razem z nim cierpimy, abyśmy także razem z nim uwielbieni byli”