Gniew - czy jest dopuszczalny? cz.2 (przypomnienie) Drukuj
Autor: Gary R. Collins   
czwartek, 06 września 2018 10:03

Jak pokonać gniew? Ludzie rozprawiają się z gniewem używając jednego z czterech sposobów. Mogą go pohamować (zaprzeczając jego istnieniu), mogą go tłumić (rozmyślnie ukrywając go przed innymi), wyrażać go (w sposób niszczący lub łagodny), albo wyznawać go Bogu i swemu bliźniemu. Te cztery podejścia są zależne od człowieka i sytuacji wywołującej gniew.

1. Wycofanie. Jest to najłatwiejszy, choć najmniej skuteczny sposób rozprawienia się z gniewem. Wycofanie może przyjąć kilka postaci: (1) wyjście z pokoju, wyjazd na wakacje, po prostu uniknięcie sytuacji rodzącej gniew; (2) unikanie problemu przez zatopienie się w pracy czy innych działaniach, przez myślenie o innych sprawach, przez ucieczkę w świat telewizji czy książek; (3) ucieczka w picie alkoholu lub narkotyzowanie się - zachowania, które są rodzajem odwetu na osobie, która nas doprowadza do gniewu; (4) świadome lub podświadome zaprzeczanie istnieniu gniewu. W przypadku ludzi uważających gniew za rzecz złą, zaprzeczenie pomaga im przynajmniej czasowo wycofać się z gniewu i pozbyć się jego skutku - poczucia winy.

2. Zwrot do wewnątrz. Nie można rozwiązać problemu przez negację jego istnienia lub przez wycofanie się. W najlepszym przypadku następuje przejściowa ulga, ale presja narasta i dochodzi do wybuchu, który przynosi jeszcze więcej problemów.
Dzieje się tak wtedy, gdy gniew jest powstrzymywany i nie wyrażany. Na zewnątrz osoba taka może wydawać się spokojna, jest uśmiechnięta, ale w środku aż wrze. Gniew zduszony jest potężną siłą i może wyrażać się poprzez: (1) objawy fizyczne - od lekkich bólów głowy do wrzodów, wysokiego ciśnienia i ataków serca; (2) reakcje psychiczne takie jak niepokój, lęk, uczucie napięcia i depresji; (3) nieświadome próby zadania sobie bólu (skłonność do wypadków, popełniania błędów, a nawet samobójstwa); (4) litowanie się nad samym sobą, rozmyślanie o zemście, rozpamiętywanie krzywd; (5) walkę duchową spowodowaną rozgoryczeniem, złością, gniewem.

3. Atakowanie zastępcze. Książki psychologiczne często opisują naturalną ludzką skłonność do obwiniania niewinnych ludzi, kiedy wiedzie nam się źle. Mężczyzna zagniewany w pracy na swojego szefa może ukrywać przed nim swój gniew (obawiając się zwolnienia), ale "odbija sobie" na żonie albo dzieciach w domu, bo jest to dla niego bezpieczne miejsce do wyrażania gniewu. Rodzina gniewu nie spowodowała, ale musi znosić wyładowania zagniewanej osoby.

Szczególnie trudno jest poradzić sobie z gniewem, kiedy nie potrafimy znaleźć winnego albo nie możemy dosięgnąć człowieka, który stworzył tę sytuację. Kiedy inflacja zmniejsza siłę nabywczą naszych pieniędzy, kogo mamy za to winić? Sprzedawca ustala wyższe ceny, ale nie jest odpowiedzialny za inflację. Jeżeli dojdziemy do wniosku, że prawdziwym źródłem problemu jest ktoś z rządu, jest to osoba postawiona zbyt wysoko, nieosiągalna dla naszego gniewu i krytyki. W efekcie atakujemy werbalnie albo fizycznie kogoś innego, niewinnego, ale dostępnego. Czasem może to być działanie nielegalne, przestępcze, skierowane przeciw nic nie winnym członkom społeczeństwa. Pełni gniewu rewolucjoniści palący sklepy, często nie robią nic, by zmieniły się władze, ale dając upust gniewowi, niszczą mienie niewinnych właścicieli sklepów.

4. Stawianie czoła przyczynom gniewu. Można to czynić albo konstruktywnie, albo destruktywnie. Niestety działania destruktywne są częstsze i mniej skuteczne. Skierowane są one przeciw osobie czy sytuacji powodującej gniew i mogą przybrać formę słownej i fizycznej agresji, wyśmiewania, cynizmu, odmowy współpracy, zaangażowania w czynności, które zranią i zawstydzą inną osobę. Nadużywanie alkoholu, niepowodzenia w szkole, zdrada małżeńska są częstą próbą zemsty i odwetu branego na rodzicach, współmałżonku albo innej osobie, która nas zagniewała. W tych przypadkach człowiek postępuje według zasady "oko za oko, ząb za ząb", a więc filozofii zemsty, którą Jezus potępił.
Bardziej pomocne jest podejście, w którym człowiek przyznaje się do gniewu, stara się określić jego przyczynę i czyni wszystko, co możliwe, żeby odmienić sytuację wzbudzającą gniew albo stara się spojrzeć na nią z drugiej strony. Jest to podejście konstruktywne, redukujące gniew, którego niektórzy ludzie uczą się jedynie przy pomocy Biblii, modlitwy i porady duszpasterza.

Jak pomóc wiecznie gniewającym się ludziom?

Jak zauważyliśmy, gniew może być grzechem i może szkodzić człowiekowi fizycznie, psychicznie, duchowo oraz społecznie poprzez zerwanie więzi międzyludzkich. Ale skoro gniew jest tak niszczący, dlaczego niektórzy ludzie karmią się wrogością i upierają się, by trwać w urazach? Gniew sprawia, że ludzie czują się silni, lepsi, sprawiedliwi. Eliminowanie gniewu w sposób dojrzały i "nadstawianie drugiego policzka" wydaje się sugerować słabość, oznaczać, że pozwalamy na "popychanie nas". Dlatego, starając się zachować szacunek dla siebie i walcząc o własne prawa, często nie chcemy podjąć działania, które zmieniłoby sytuację i wyeliminowało nieporozumienie. Krótko mówiąc, niektórzy ludzie lubią się gniewać i przyjacielska rozmowa nie może im wiele pomóc, ponieważ nie ma w nich pragnienia zmiany. Jeżeli jednak ktoś pragnie zmiany, to doradca, duszpasterz może mu pomóc w różny sposób:

1. Pomoc w przyznaniu się do gniewu. Gniew, którego nie uznamy, nigdy nie zostanie usunięty, ale często najtrudniejszą rzeczą jest właśnie skłonienie ludzi do zauważenia i potwierdzenia istnienia w nich gniewu. Takie przyznanie się może stanowić zagrożenie, szczególnie dla tych, którzy gniewają się na bliskich albo uważają, że każdy gniew jest uczuciem danym przez Boga, charakterystycznym dla wszystkich ludzi, ale które może wymykać się spod kontroli. Dobrze jest wtedy wymienić kilka wskazanych wcześniej znaków świadczących o skrywanym gniewie (depresja, dolegliwości fizyczne, krytycyzm, niecierpliwość itp.). Być może rozmówca po wysłuchaniu dowodów przyzna, że istnieje jakaś możliwość, prawdopodobieństwo istnienia w nim ukrytego gniewu.

2. Rozpatrywanie źródła gniewu. Warto zachęcić rozmówcę do zastanowienia się nad tym, co najbardziej go złości, niech pomyśli o chwilach, kiedy jest naprawdę wściekły. Porozmawianie o konkretnych przypadkach pozwoli mu zauważyć, co powoduje gniew i pomoże zrozumieć dlaczego reaguje gniewem. Podczas takiej rozmowy o przyczynach gniewu, trzeba uważać na próby usprawiedliwiania się w rodzaju: "Jestem Irlandczykiem, nie mogę się nie złościć" albo "Mój ojciec cierpiał na wrzody z powodu złości, myślę, że to rodzinne". Są to często próby wytłumaczenia gniewu, aby uniknąć odkrycia prawdziwego źródła. W efekcie takich maskujących działań gniew nie ustaje.

3. Nauka sztuki oceny. Kiedy zaczynamy wpadać w złość, dobrze jest zadać sobie następujące pytania: - Co mnie denerwuje? - Dlaczego czuję właśnie złość, a nie coś innego? - Czy nie wyciągam zbyt pochopnych wniosków na temat osoby lub sytuacji wprawiającej mnie w gniew? - Czy mój gniew jest uzasadniony? - Czy powinienem czuć się gorszy albo zagrożony w sytuacji rodzącej we mnie gniew? - Czy można spojrzeć na tę sytuację w inny sposób? - Czy mógłbyś coś zrobić, żeby zmniejszyć mój gniew?
Pewien kierowca jechał śliską i zaśnieżoną drogą. W pewnej chwili stracił panowanie nad kierownicą i samochód wpadł do rowu, uderzył w płot. Uszkodzony został zderzak. Chociaż kierowcy nic się nie stało, był bardzo rozgniewany z powodu tej sytuacji, uszkodzenia samochodu, wydatków na pomoc drogową. Kiedy wyciągnięto już samochód, kierowca poszedł obejrzeć szkody i wtedy usłyszał klakson samochodu, którego kierowca zaczął na niego pokrzykiwać: "Pośpiesz się synu, zatrzymujesz ruch! Nie mogę tu siedzieć przez cały dzień!" Poszkodowany okazał więcej opanowania i cierpliwości niż pokrzykujący kierowca, nic nie powiedział, wsiadł do samochodu i odjechał. "Byłem tak wściekły - opowiadał później - ten człowiek mnie poniżył i krzyczał na mnie, a było to coś, czego najmniej akurat potrzebowałem. Przecież i tak byłem rozgoryczony".
Oto przykład przyznania się do gniewu. Kierowca ten zastanowił się nad tym, co go właściwie zdenerwowało (przedyskutował to z żoną), a potem ocenił sytuację według listy podanej wyżej. Gniew nie minął natychmiast, ale też nie utrzymywał się długo, nie spowodował symptomów fizycznych ani niecierpliwości w domu. Gniew uznany i oceniony, traci swoją siłę.

4. Znaczenie pokory, wyznania i przebaczenia. Gniew prowadzi często do grzesznych myśli, niewłaściwych pragnień, słów i czynów. Nauczenie się przyznania się do żywienia uczucia gniewu i jego ocena mogą być pierwszym krokiem do rozprawienia się z grzechem, ale nie jest to trwałe rozwiązanie. Najważniejsza jest pokora, wyznanie i przebaczenie.
Pokora. Przyznanie się do gniewu może być upokarzające. Musimy uznać, że straciliśmy panowanie nad sobą. Niektórzy ludzie wolą pozostawać w gniewie, niż ryzykować przyznanie się do słabości albo niepowodzenia. Inni jednak są gotowi uznać swoją winę. Takie nastawienie musi poprzedzać wyznanie.
* Wyznanie. Biblia podkreśla znaczenie wyznania winy Bogu i innym ludziom. Kiedy wyznajemy nasze winy Bogu, możemy być pewni przebaczenia. Jeżeli wyznajemy nasz grzech wierzącym, możemy liczyć na ich wsparcie, zachętę i modlitwy.

* Przebaczenie. Niektórzy wiedzą, że uzyskali przebaczenie, ale ponieważ nie czują przebaczenia, nadal pozostaje w nich poczucie winy. Jednym ze sposobów przeżycia przebaczenia jest rozmyślanie nad 1J 1,19. Poza tym powinniśmy się upewnić, że my sami przebaczyliśmy innym.
Zapytany o to pewnego dnia Jezus powiedział, że powinniśmy zawsze przebaczać. A potem opowiedział historię o gniewie i przebaczeniu stwierdzając w konkluzji, że ludzie którzy odmawiają przebaczenia bliźniemu, sami go nie doznają. Ma to wielkie znaczenie dla ludzi chowających urazy. Ich złość będzie trwała razem z towarzyszącym jej napięciem i smutkiem. Główną zasadą ustanowioną w Piśmie Świętym jest przebaczenie jako ostateczny sposób pozbycia się gniewnych odczuć. Przebaczenie może być niezwykle trudne, szczególnie jeśli nadal istnieje przyczyna gniewu, ale jeżeli oddamy całą sytuację w ręce Boże to będziemy w stanie przebaczyć. On może nas uzdolnić do przebaczenia i zapomnienia.

5. Nauczenie się opanowania. Kiedy człowiek wybucha gniewem, pozwala aby uczucie zapanowało nad rozsądkiem i czyni lub mówi coś, czego później żałuje. Istnieją przynajmniej cztery sposoby osiągnięcia lepszego opanowania w sytuacjach wzbudzających w nas gniew.
* Zwolnienie reakcji. Stary sposób liczenia do dziesięciu zanim coś powiemy, pomaga w uzyskaniu większego panowania nad reagowaniem ze złością. Inni proponują wolniejsze mówienie, nie podnoszenie głosu, robienie pauz (jeżeli to możliwe), rozluźnienie mięśni i nakazywanie umysłowi rozluźnienia. Prawdą jest, że "łagodna odpowiedź uśmierza gniew, lecz przykre słowo wywołuje złość" (Prz 15,1).

* Rozprawienie się z poczuciem niższości. Wrogość i gniew często są dowodem istnienia poczucia niższości, zagrożenia, braku pewności siebie i poczucia własnej wartości. Jeżeli ktoś zostaje upokorzony, reaguje na to gniewem i usiłuje przekonać o swojej wyższości. Widać to często podczas kłótni, kiedy adwersarze chcą wywyższyć siebie, a poniżyć przeciwnika. Efektem takich konfrontacji jest gniew i utrata panowania nad sobą. Lepiej można zapanować nad gniewem, jeżeli rozwinie się w sobie zdrowe poczucie własnej wartości, oparte na wartości człowieka jako stworzenia Bożego. Dodatkowo można w trudnych sytuacjach zadać sobie pytanie: "Czy rzeczywiście jestem tak zły, jak by wynikało z tej sytuacji?" Nauczmy się myśleć o odczuciach drugiej osoby, która też czuje się zagrożona. Pewien psychiatra proponuje, aby w sytuacji, kiedy ktoś nas poniża, zachowuje się z wyższością albo wrogością, pomyśleć o tym, co dręczy tego człowieka. Bez względu na to jak wielka jest prowokacja albo jak wstrętna wydaje się nam ta osoba, świadomość motywów jej zachowania pomoże nam czuć się mniej poniżonym - a stąd mniej wrogim.

* Unikanie gniewnego nastawienia. Niektórzy ludzie w każdej sytuacji szukają tego, co najgorsze. Są ustawicznie krytyczni, niezadowoleni i niezmiennie wrogo nastawieni. Większość ludzi od czasu do czasu popada w negatywne nastawienie, ale jeżeli tego nie przezwyciężamy, możemy wpaść w tzw. "pułapkę wrogości". Pismo Święte poucza nas, byśmy myśleli o tym, co sprawiedliwe, czyste, dobre, co jest godne pochwały (Flp 4,8). Nie można mieć takich myśli, a jednocześnie oddawać się gniewowi, rozgoryczeniu, wrogości. Apostoł Paweł pielęgnował pozytywne nastawienie, pełne wdzięczności i uwielbienia dla Boga, unikał w ten sposób gniewu, nawet w trudnych sytuacjach.

* Wzrost duchowy. Umiejętność panowania nad sobą nie jest zadaniem możliwym do wykonania bez żadnej pomocy, wymienione jest jako owoc Ducha (Ga 5,23). Ludzie wierzący, którzy szczerze pragną prowadzenia Ducha Świętego, odkryją powolne zanikanie zmagań z zazdrością, wybuchami gniewu, kłótniami i innych uczynkami ciała. Z Bożą pomocą uczymy się miłości, cierpliwości, łagodności i opanowania. Tylko Duch Święty może zaproponować takie wyjście i dać moc realizowania go w życiu.

6. A co z katharsis? Nie wspominaliśmy dotąd o popularnym poglądzie głoszącym, że danie upustu gniewowi zmniejsza uczucie gniewu. Nie przeprowadzono jeszcze badań, które potwierdziłyby takie przekonanie i nie znajdujemy nic na ten temat w Piśmie Świętym. Niektórzy autorzy twierdzą, że wręcz przeciwnie, wyrażenie gniewu zwiększa wrogość zamiast ją zmniejszać. Uznanie i rozprawienie się z gniewem różni się od idei dawania mu upustu w nadziei uzyskania rozładowania. Pierwsze nastawienie jest konstruktywnym podejściem do problemu, drugie natomiast jest dyskusyjne. Może ono wzmocnić uczucie, które staramy się opanować.

Zapobieganie gniewowi

Gniew jest uczuciem darowanym nam przez Boga i nie można go usunąć. Jednak należy eliminować gniew niezdrowy, niszczący i niebiblijny.

1. Nauka biblijna. Biblia wiele mówi na temat gniewu Bożego i ludzkiego. Czy jednak często słyszymy te nauki wyłożone w sposób jasny i praktyczny? Z powodu braku takiej nauki chrześcijanie widzą sprzeczność między gniewem Jezusa a biblijnymi napomnieniami co do panowania nad gniewem. Powstaje niepewność co do własnego gniewu i sposobu radzenia sobie z nim. Regularne nauczanie na ten temat może pomóc w lepszym zrozumieniu pojęć, w odróżnieniu gniewu sprawiedliwego od osobistych złych emocji, w uniknięciu długotrwałych i niszczących skutków gniewu i wrogości.

2. Unikanie sytuacji i ludzi wzbudzających gniew. Nie rozwiążemy problemu, jeżeli będziemy starać się zachować spokój przez unikanie takich ludzi i sytuacji. Czasami obowiązek i rozsądek nakazują nam, byśmy stanęli twarzą w twarz z trudną sytuacją i rozprawili się z trudnymi ludźmi. Ale czasami możemy też unikać sytuacji, zdarzeń i ludzi, którzy mogą w nas wzbudzić niepotrzebny gniew. Księga Przypowieści mówi o tym wyraźnie: "Nie przyjaźnij się z mężem porywczym i nie obcuj z człowiekiem popędliwym, abyś nie nabrał jego obyczajów i nie przygotował pułapki na swoją duszę" (22,24-25).

3. Nauka oceniania sytuacji. Trudno jest kontrolować emocje, ale możemy kontrolować myśli, które wzbudzają te emocje. Zarówno w domu jak i w kościele czy w szkole, należy uczyć ludzi - używając słów i własnego przykładu - oceniania sytuacji rodzącej gniew, uświadamiania sobie poczucia zranienia i zagrożenia oraz gniewu, spokojnego odpowiadania, bez rzucania oskarżeń i wypowiadania słów, których potem żałujemy. Nie można się tego nauczyć jedynie przez słuchanie wykładów czy czytanie książki. Mimo to wskazówki są bardzo cenne i mogą pomóc w samoocenie i opanowaniu. Uczenie się przychodzi powoli, przez doświadczenia przerywane niepowodzeniami, które mówią nam coraz więcej o nas samych i uczą opanowania gniewu.

4. Budowanie poczucia własnej wartości. Nie możemy odizolować się od drażniących uwag, nieprzyjaznego nastawienia i działania, tak jak nie możemy uchronić się od insektów. Ale możemy chronić siebie poprzez utrzymywanie zdrowej opozycji - zdrowego poziomu poczucia wartości. Łatwiej opanuje gniew osoba, która czuje się bezpiecznie i nie jest nawiedzana przez poczucie niższości i zwątpienia w siebie. Chrześcijanie posiadający zdrowe poczucie własnej wartości mają mniejszą potrzebę wpadania w złość.

5. Unikanie rozpamiętywania. I znów powraca kwestia kontrolowania myśli. Ludzie potrafią cały dzień rozmyślać o jednej chwili gniewu. Podczas takiego rozpamiętywania przyczyny urastają do rangi ogromnych problemów, gniew się wzmaga, szczególnie gdy się jest w grupie ludzi lubiących krytykować i dzielą się oni swymi spostrzeżeniami. W ten sposób pobudza się negatywny sposób myślenia i powoduje zgorzknienie, które staje się coraz większe.
Na początku myślenie takie jest przyjemne, pozwala bowiem myślącemu fantazjować na temat własnej wyższości. Ale ponieważ niesie ono niszczące skutki i jest szkodliwe, należy mu się sprzeciwiać i zastępować je myśleniem pozytywnym. Powinniśmy tego nauczać w domach i zborach, bowiem w ten sposób zapobiegamy szkodliwemu popadaniu w gniew.

6. Nauka konfrontacji. Konflikty i niezgoda stanowią część życia i nie można ich uniknąć. Ale można zachęcić i nauczyć ludzi do mówienia innym o tym, jak się czują, czego pragną i co myślą. Można to czynić w krytycznej konfrontacji, która pobudza gniew, ale prawdę można też wypowiedzieć w miłości. Taka jest postawa biblijna i jeśli ludzie nauczą się porozumiewać się skutecznie, a jednocześnie uczciwie, będzie to zapobiegać gniewowi oraz osłabiać jego skutki.

7. Kontrola ducha. Jak wspomnieliśmy wcześniej, gniew zaliczany jest do uczynków ciała, a opanowanie jest jednym z owoców Ducha. Jako wierzący w Jezusa Chrystusa, unikający grzechu i pragnący prowadzenia Ducha Świętego, możemy doświadczać powolnego, ale zauważalnego wzrostu panowania nad sobą i stałego spadku gniewu i wrogości. Powierzanie naszego życia kontroli Ducha Świętego może stać się skutecznym sposobem zapobiegania gniewowi.

Podsumowanie

Od jakiegoś czasu chrześcijańscy psychologowie szczególnie interesują się połączeniem odkryć psychologii i nauki Biblii. Napisano wiele książek i artykułów omawiających to zagadnienie na poziomie teorii, ale zauważa się też jego aspekt praktyczny. Czy można łączyć naukę biblijną i wiedzę psychologiczną, by pomóc ludziom w lepszym radzeniu sobie z problemami życia?

Odpowiedź brzmi, oczywiście tak. Nasze rozważanie na temat gniewu wykazało, że Biblia i psychologia mogą połączyć swoje wysiłki w zrozumieniu gniewu i pomóc ludziom borykającym się z tym problemem. Może to pomóc również doradcom w lepszej pracy na tym polu.

opracowanie redakcyjne na podstawie:
Gary R. Collins, Christian Counseling


Artykuł publikujemy dzięki uprzejmości miesięcznika "Chrześcijanin"