Czym jest chrzest - w poszukiwaniu językowej wierności Drukuj Email
Autor: Konstanty Wiazowski   
środa, 17 marca 2010 20:14

Tłumacze tekstów biblijnych dotyczących chrztu zawsze wyrażali go zwrotem: chrzest wodą zamiast: chrzest w wodzie. Choć zwroty te w potocznej mowie mogły występować zamiennie, to jednak ich treść zawsze wiązała się z pojęciem zanurzenia. Słowo chrzest już tak bardzo zadomowiło się w naszym języku, że w najlepszych słownikach języka polskiego trudno jest znaleźć jego etymologiczne znaczenie. Zwykle mówi się tam o sakramencie chrztu i dodaje, że jest to obrzęd kościelny. Ale co to znaczy chrzcić? Staropolskie christiti to: znaczyć imieniem Chrystusa, czynić chrześcijaninem. Jest to już jednak pojęcie późne, związane z obrzędem kościelnym, pojmowanym sakramentalnie. Dla niektórych chrzest ma ścisły związek z kropidłem. Chrzcić bez kropidła? - zdziwił się pewien ksiądz, tłumacz tekstów biblijnych. Odbywają się więc chrzty statków, jest chrzest bojowy. Skoro pojęcie chrześcijanina zwykle wywodzi się od chrztu, to chrzest musi być niezwykle ważną czynnością. Bo kto jest ochrzczony, ten jest chrześcijaninem. Takie jest powszechne rozumienie pojęcia chrześcijanin w języku polskim. W innych językach takiej zbieżności nie ma. Jednak słowo chrześcijanin nie wywodzi się bezpośrednio od słowa chrzest. A skąd się ono wywodzi?

Słowa chrzest i chrzcić w Nowym Testamencie
Słowo chrzest to greckie baptisma, a chrzcić to bapto lub bardziej intensywne baptidzo. Słowo baptisma (chrzest) występuje w Nowym Testamencie 20 razy. Był to chrzest Jana (Mt 3:7; 21:25; Dz 1:22) jako chrzest upamiętania (Mk 1:4; Łk 3:3; Dz 13:24) czy chrzest cierpień Jezusa (Mk 10:38-39; Łk 12:50). Dlatego w Ewangeliach synoptycznych 12 razy Jan jest nazywany chrzcicielem czy Janem Chrzcicielem. Natomiast w Listach Apostolskich chrzest ma nieco inny, szerszy wymiar - to pogrzebanie z Chrystusem w Jego śmierć (Rz 6:4; Kol 2:12), to jeden chrzest wszystkich wierzących (Ef 4:5), który jak arka Noego pozwala im unosić się nad wodami grzechu (1P 3:21).
Natomiast różne odmiany czasownika baptidzo (chrzcić) występują 70 razy i zawsze oznaczają zanurzyć, pogrążyć. Niektórzy dowodzą, że znaczenie tego czasownika jest jeszcze szersze i oznacza też obmyć, polać czy oczyścić. Jednak ogólnym określeniem religijnych oczyszczeń było słowo louo - obmyć całe ciało i nipto - umyć lub płukać, przemywać część ciała oraz rhaino - spryskać, np. krwią. To prawda, słowo bapto (słabsza forma baptidzo) występuje tylko trzy razy i oznacza zanurzenie tylko części ciała czy jakiegoś przedmiotu - umoczenie końca palca w wodzie (Łk 16:24), kawałka chleba w misie (J 13:26) i szaty we krwi (Obj 19:13). Jeszcze inna forma - baptismos - to obmywanie kielichów, dzbanów i miednic (Mk 7:4); dotyczy nauki o obmywaniach (Hbr 6:2) i przepisów odnośnie różnych obmywań (Hbr 9:10). Owe obmywania to całkowite zanurzania tych przedmiotów czy rąk w wodzie.
W Septuagincie (tłumaczeniu Starego Testamentu na język grecki na kilkaset lat przed Chrystusem), hebrajskie tabal zostało oddane przez greckie baptidzo. Tak Naaman, dowódca wojsk aramejskich, zanurzył się w Jordanie siedem razy według słowa męża Bożego (2 Krl 5:14). Zastosowanie słowa baptidzo w historii Naamana mogło zadecydować o jego użyciu w czasach późniejszych na oznaczenie rytualnego oczyszczenia w kontekście żydowskim i chrześcijańskim. Jego stosowanie na określenie rytualnego oczyszczenia naczyń nie poszerza i nie pomniejsza jego znaczenia, ponieważ zwykle naczynia te były zanurzane w wodzie. Zanurzenie lub włożenie do wody (3 M 11:32) było sposobem rytualnego oczyszczenia danego przedmiotu. Również kapłani przed służbą w świątyni i po niej obmywali całe swoje ciało lub zanurzali się do wody (4 M 19:8).

Chrzest jako zanurzenie
Jan chrzcił w rzece Jordanie (Mt 3:6.13; Mk 1:4.9). Ewangelista Jan dodaje nawet, że Jan chrzcił w Ainon blisko Salim, bo tam było dużo wody (J 3:23). Ilość wody wyraźnie decydowała o miejscu dokonywania chrztu. Chrzcząc w rzece, Jan sam mógł w niej stać, dlatego gdy Jezus został ochrzczony, wnet wystąpił z wody (Mt 3:16). Marek wyjaśnia, że po tym chrzcie, gdy Jezus wychodził z wody, ujrzał rozstępujące się niebiosa (Mk 1:10). Również w czasach apostolskich chrzciciel i chrzczony wchodzili do wody. Zeszli obaj, Filip i eunuch, do wody, i ochrzcił go. Gdy zaś wyszli z wody... (Dz 8:38-39). Jakże zatem nieprawdziwie i wprost karykaturalnie wyglądają obrazki przedstawiające chrzest Jezusa stojącego po kostki w wodzie lub nawet na suchej ziemi (jak na drzwiach kościoła Zwiastowania w Nazarecie), i Jana stojącego na brzegu jakiegoś zbiornika wodnego i wylewającego na Jego głowę garść wody.
Tłumacze tekstów biblijnych dotyczących chrztu zawsze wyrażali go zwrotem: chrzest wodą zamiast: chrzest w wodzie. Choć zwroty te w potocznej mowie mogły występować zamiennie, to jednak ich treść zawsze wiązała się z pojęciem zanurzenia. Zmiana praktyki chrztu w Kościołach historycznych zmuszała tłumaczy do jednostronnego rozumienia tego zwrotu i tłumaczenia go zawsze jako chrzest wodą i przez to zniekształcenia całego kontekstu biblijnego. Dlatego mimo historycznych i konfesyjnych ograniczeń musimy przyznać, że pierwotnym, biblijnym znaczeniem chrztu jest zanurzenie, zanurzenie w wodzie całego człowieka czy nawet jakiejś rzeczy. Tak rozumieją to i zgodnie z tym praktykują chrzest przez zanurzenie Kościoły prawosławne, najlepiej interpretujące greckie pojęcia i szczycące się posiadaniem najstarszej tradycji chrześcijańskiej. Starotestamentowy Naaman nie był ochrzczony wodą, lecz zanurzył się w wodzie. Tak samo było z Jezusem i etiopskim eunuchem. Tak bowiem mówi grecki oryginał Nowego Testamentu, nadal czekający na wierne, pozbawione konfesyjnych naleciałości, tłumaczenie.
Dowodem na to, że nowotestamentowy chrzest jest zanurzeniem, w greckim tekście po słowie chrzest (baptidzo) znajduje się przyimek en lub eis. A en to zawsze w, a więc zanurzenie w wodzie. Biblijna konsekwencja i logika wymagają, aby tak bliskie sobie teksty harmonizowały ze sobą i wyrażały jedną myśl: I byli chrzeczeni przez Jana w rzece Jordanie... Ja was chrzczę w wodzie... On was chrzcić będzie w Duchu Świętym i w ogniu (Mt 3:6.11). A mówiąc prościej, brzmiało to tak: „Ja was zanurzam w wodzie... On was zanurzy w Ducha Świętego i w ogień”. Tak, Duch Święty jest osobą, jak Jezus Chrystus, ale skoro można i trzeba być w Chrystusie, to na pewno można też być i w Duchu Świętym. Przyimek eis występuje zamiennie z en, wskazuje na miejsce i czasem oznacza do, np. do domu, do Nazaretu itp. Dlatego niektórzy przeciwnicy chrztu przez zanurzenie dowodzą, że Filip i eunuch poszli tylko ku wodzie, w kierunku wody (bo w oryginale zamiast en jest eis), ale niekoniecznie wstąpili do wody. Na pewno poszli w kierunku wody, ale czy mogli do niej nie wejść, skoro potem z niej wyszli? O chrzcie jako zanurzeniu świadczy też jego porównanie do pogrzebu. Wraz z nim zostaliście pogrzebani w chrzcie (Kol 2:12) lub: „Pogrzebani tedy jesteśmy wraz z nim przez chrzest w śmierć” (Rz 6:4).

Słowo chrzest w języku polskim
„W języku polskim nowotestamentowe słowo baptidzo oddane jest przez słowo chrzcić. Nazwa ta nie zawiera myśli o zanurzeniu w wodzie. Wynika to częściowo z praktyki kościoła średniowiecznego, który nie przywiązywał wagi do nowotestamentowego znaczenia chrztu i czynił pogan chrześcijanami za pomocą układów politycznych i nierzadko przy pomocy oręża. Mimo tego słowo to zawiera piękną treść, pochodzi również z języka gr. od słowa chrio (namaszczać), Christos (Pomazniec) lub Mesjasz, wyrażającą pojęcie konsekracji. M. Samuel Bogumił Linde w swoim Słowniku Języka Polskiego napisał: „My, Polacy, tak jak też i Ruś, od krzyżma św. podobno krztu św. daliśmy imię, albowiem chrześcijanin bierze imię od Chrystusa, a Chrystus to jest Pomazaniec, od „chrizma”, przez to chrzest (my pospolicie mówimy krzest, Ruś chrest), na którym stawamy się chrześcijany, nasi ojcowie nieźle nazwali od chrizma”.

1. Gdy grecki tekst Pisma Świętego stał się dostępny dla ludzi poważniej traktujących swoją wiarę, którzy zaczęli zastanawiać się nad istotą Kościoła, ich uwaga została zwrócona na błędne tłumaczenie pojęcia chrztu i jego niewłaściwą praktykę. Chrzest zaczęli tłumaczyć jako nurzanie, zanurzanie czy ponurzanie. Jednym z propagatorów rozumienia chrztu jako zanurzenia był Piotr z Goniądza, przedstawiciel ruchu Braci Polskich. W swojej pracy pt. „O ponurzaniu chrystyańskim” w 1570 roku tak napisał:
„Jeśli tak mówią: ‘ego te baptizo’, to jest ‘ja ciebie ponurzam’, a nie ponurza go, ale polewa mu głowę trochą wody, tedy to mówiąc nie Bogu służy, ale diabłu, bo się kłamstwo w jego słowiech najduje (...) I bez wątpienia gdzie się to dzieje, że tylko trochę głowy dzieciątku nierozumnemu i przez to też niewierzącemu polewają i tak mówią: ‘ja ciebie chrzczę’, tam się nie Chrystusowa sprawa dzieje, ponieważ tam i słów, i rzeczy od Chrystusa ustawionej nie masz, ale sprawa antychrystowa, ponieważ i jego słowa i rzecz od niego ustawiona tam się najduje (...) A przeto kto rzecz, którą Bóg ustawił, albo odmienił, albo do niej co przydał, albo co od niej ujął, ten też słowo Boże olbo odmienił (jeśli rzecz odmienił), albo ujął (jeśli rzeczy ujął), albo przydał (jeśli rzeczy przydał). I nie inaczej w swej całości zostanie słowo Boże i w swej szczyrości, jedno gdy rzeczy od Boga ustawione w swojej całości w zborze będą się działy i w swej szczyrości, tak iż ani będą odmienione, ani do nich będzie co przydano, ani od nich będzie co odjęte. A przeto odmienione tam jest słowo Boże, gdzie ustawy Chrystusowe odmieniono, a tam słowu Bożemu wszystko jest przydano, gdzie cokolwiek do ustaw Chrystusowych przydano, a tam słowa Bożego ujęto, gdzie ustaw Chrystusowych ujęto.
A przeto jako się nie godzi mówić: ‘ja tobie trochą wody głowę polewam’, bo by to nie było słowo Boże, tak też nie godzi się głowy polewać, bo także ta rzecz nie jest od Boga ustawiona. A choćby kto słów Bożych używał, a onego by nie czynił, co Bóg onymi słowy czynić rozkazał, przedsięby wolej Bożej nie pełnił. Przeto chocia kto będzie mówił: ‘ego te baptizo’, to jest: ‘ja ciebie ponurzam’, a nie będzie ponurzał, ale co innego czynił, przedsię ten jeszcze wolej Bożej skutkiem i rzeczą nie wypełni. Takowy będzie rozdwojony, bo z bojaźni to Bożej czyniąc, że słów nie odmieni, jedną nogą będzie przy Bogu stał, a o rzecz nic nie dbając, którą Bóg ustanowił, tył Bogu poda i będzie drugą nogą przy antychryście stał, jeśli jego ustawy przestrzegając, Bożej zaniedba.
Dlaczego Pan Chrystus jest ponurzon, dlatego i my mamy się dać ponurzać. A iż on dlatego dał się ponurzyć, aby się wola Boża wypełniła, przeto i my nie dla czego innego, ale dla tego mamy się dać ponurzać”.

2. „Pełnego biblijnego chrztu Bracia Polscy nie ustalili, bo na przeszkodzie stanęły spory chrystologiczne. W formie jednak poszli dalej aniżeli anabaptyści, bo chrzcili tylko i wyłącznie przez zanurzenie, ustalając nowy termin na chrzest: ponurzenie. Nazwa „Ponurzeńcy” (co byłoby odpowiednikiem baptyści, tylko w polskim brzmieniu) nie przyjęła się, woleli i nazywali siebie Braćmi Polskimi”.

3. Ruch Braci Polskich zaczął się kształtować po zajściach w Munster i dlatego zaczęto ich identyfikować z anabaptystami, by w końcu wypędzić z kraju i przez następne stulecia nie podejmować dyskusji na temat chrztu. I tak upowszechniło się i umocniło w języku polskim średniowieczne pojmowanie chrztu i sposób jego praktykowania.

Przypisy: 
1. Przytaczam za Gustawem Cieślarem z jego pracy magisterskiej pt. „Chrzest Święty, praktyka i morfologia”, Chrześcijańska Akademia Teologiczna, Warszawa, 1984.
2. Piotr z Goniądza, O ponurzaniu chrystyjańskim, Biblioteka pisarzy reformacyjnych, PAN, W-wa, 1959, str. 12-15.
3. Stankiewicz Michał, Ponurzano w Polszcze, Wyd. „Słowo Prawdy”, W-wa,1966, str. 141.