Chrzest "domów" Drukuj Email
Autor: Konstanty Wiazowski   
środa, 17 marca 2010 19:54

Obrońcy chrztu niemowląt powołują się na występujące w Nowym Testamencie pojęcie chrztu domów, czyli wszystkich domowników, wśród których mogły być małe dzieci, a nawet niemowlęta.

Teolog luterański, komentując tekst Dz 16:31-33, pisze: „Wystarczy wiara jednego człowieka, a zbawienie obejmuje wszystkich domowników. Nie znaczy to, że przez wiarę jednego automatycznie są zbawieni wszyscy domownicy, ale znaczy to, że odtąd zbawienie mieszka w tym domu i do pozostałych ma ułatwiony dostęp (...) Paweł nie wahał się ochrzcić domowników Lidii czy strażnika, choć nie byli oni jeszcze wierzący (...) Jeżeli ochrzczono jeszcze niewierzących domowników należy wątpić, czy ktoś odważyłby się wyznaczać granice wieku, poniżej której nie wolno byłoby chrzcić dzieci. Skoro dobro zbawienia spływało na dom przez wiarę ojca lub matki a chrztu udzielano wszystkim domownikom, na pewno nie pominięto by małych dzieci” [1]. Tego rodzaju rozumowanie prowadzi do wniosku, że po uwierzeniu i chrzcie króla, należy również ochrzcić wszystkich obywateli jego królestwa. I tak rzeczywiście kiedyś bywało, za co chrześcijanie powinni się jedynie wstydzić, a nie uzasadniać tej praktyki.

A więc chrzest niewierzących! Brawo, luteranie, bo nawet sam Luter nie odważał się na taki krok. W jednym ze swoich kazań mówił: „Nikt, kto nie posiada osobistej wiary nie powinien zostać ochrzczony. Jeśli nie możemy być pewni, że małe dzieci same wierzą, moja rada i osąd jest taki, iż lepiej będzie zaczekać, a jeszcze lepiej nie chrzcić już więcej żadnych dzieci, abyśmy tak głupim postępowaniem nie szydzili i nie obrażali błogosławionego majestatu Boga” [2].

Chrzest wszystkich domowników
Uzasadnienie to opiera się na domniemaniu, że wśród chrzczonych domowników były też i niemowlęta. Jeden z obrońców tej praktyki powiada: „Jest wielce prawdopodobne, że apostołowie chrzcili dzieci. Chrzcili bowiem całe rodziny (Dz 16:15-33; 1 Kor 1:16). Są tacy, którzy twierdzą, że w rodzinach tych dzieci nie było, ale gdzież dowód na to?” [3]. A gdzież dowód na to, że dzieci tam były? Jest to jeden z najsłabszych dowodów, gdyż opiera się na prawdopodobieństwie, przypuszczeniu.

A teraz przyjrzyjmy się tekstom, mówiącym o chrzcie domów. Wszyscy zgadzają się z tym, że w Nowym Testamencie nie spotykamy się z chrztem niemowląt czy nawet dzieci. Praktykujący chrzest wierzących zawsze kładli na to akcent, zaś ich przeciwnicy pomniejszali ten fakt. Przyjrzyjmy się zatem opisom wydarzeń chrztu całych domów.

a) Dom Korneliusza. Korneliusz otrzymał zapewnienie, że Piotr powie mu słowa, przez które będzie zbawiony on i cały dom jego (Dz 11:14). Należy wziąć pod uwagę fakt, że Korneliusz był „pobożny i bogobojny wraz z całym domem swoim”. A zatem każdy z jego domowników był pobożny i bogobojny. Czy niemowlęta też były włączone do tej grupy domowników? Jeżeli tak, to jak wyrażały one swoją pobożność? Uważnie czytajmy dalej ten tekst: „A gdy Piotr jeszcze mówił te słowa, zstąpił Duch Święty na wszystkich słuchających tej mowy... mówili językami i wielbili Boga. Wtedy odezwał się Piotr: Czy może ktoś odmówić wody, aby ochrzcić tych, którzy otrzymali Ducha Świętego jak my?” (Dz 10:44-47). Ochrzczeni zostali wszyscy, którzy słuchali, otrzymali Ducha Świętego i mówili językami. Byli to krewni i najbliżsi przyjaciele Korneliusza (Dz 10:24). Trzymając się poglądów zwolenników chrztu niemowląt należałoby powiedzieć: obecne w tym domu niemowlęta też słyszały poselstwo, też przyjęły dar Ducha Świętego, mówiły językami i zostały ochrzczone. Żaden wyjątek nie został tam dopuszczony!

b) Dom Lidii. Lidia przyjęła głoszone w Filippi poselstwo Pawła i „została ochrzczona, także i dom jej” (Dz 16:15). Tekst biblijny nie wspomina jednak o tym, że Lidia była zamężna i miała dzieci. Pochodziła ona z dalekiej Tiatyry i do Filippi przyjeżdżała jedynie w interesach. Skoro miała tu swój dom (Dz 16:40), mogła być wdową lub osobą niezamężną. Do jej domowników należeli słudzy, przyjaciele i współpracownicy handlowi - ludzie dorośli, którzy za jej przykładem uwierzyli poselstwu i wraz z nią przyjęli chrzest. Nie ma tu nawet aluzji do niemowląt czy dzieci. Dowód z milczenia w przypadku Lidii - powiedział szwajcarski teolog Karol Barth - jest bardzo „cienką nicią”, na której wisi chrzest niemowląt. Mogą go tu widzieć tylko jego najbardziej zagorzali zwolennicy.

c) Dom stróża więziennego. Apostołowie „głosili Słowo Pańskie jemu i wszystkim, którzy byli w jego domu (...) i zaraz został ochrzczony on i wszyscy jego domownicy” (Dz 16:32-33). Stróż więzienny „weselił się wraz z całym swoim domem, że uwierzył w Boga” (w. 34). Słowo Boże było głoszone wszystkim domownikom stróża i wszyscy oni radowali się w Panu. Czy rzeczywiście i niemowlęta zostały tej nocy obudzone i też słyszały słowo, a potem zasiadły przy stole i cieszyły się w Panu? Dlaczego mamy zakładać, że zostały one ochrzczone, skoro nie mamy ku temu żadnych podstaw? To słuchający, wierzący i cieszący się domownicy zostali ochrzczeni. Chodzi tu o dostępność zbawienia dla wszystkich domowników, a nie o chrzest niemowląt. Inaczej mógłby to być przykład zbawienia z łaski, ale na pewno nie przez wiarę!

d) Dom Stefana. Paweł przyznaje: „Ochrzciłem też i dom Stefana” (1 Kor 1:16). Przy końcu swego Listu apostoł zauważa, „że domownicy Stefana byli pierwszymi wyznawcami w Achai i że poświęcili się służbie dla świętych” (1 Kor 16:15). A więc ochrzczony dom Stefana poświęcił się służbie dla świętych. Podobnie jak wobec domu stróża więziennego możemy zapytać: Jak to jest możliwe, aby znaczenie słowa „dom” w tym wypadku było szersze niż w poprzednim? Gdyby tekst ten miał na uwadze chrzest niemowląt, mógłby on brzmieć następująco: „Ochrzciłem wszystkich domowników Stefana, z których niektórzy usługiwali świętym”.

Na podstawie tych tekstów nie da się udowodnić chrztu niemowląt. Teksty te nie mówią o niemowlętach, lecz o rodzinach, którym była zwiastowana Ewangelia. Gdy czytamy o tym, że Jezus uzdrowił syna dworzanina, po czym cały jego dom uwierzył (J 4:53), że Korneliusz bał się Boga „wraz z całym domem swoim” (Dz 10:2), lub że błędni nauczyciele „całe domy wywracają” (Tyt 1:11), kto bierze pod uwagę niemowlęta? Przecież wiemy, że niemowlęta nie są w stanie „wierzyć w Pana”, „bać się Boga” czy dać się „uwieść” heretykom. Dlatego czytając te teksty, nawet nie zastanawiamy się, czy w domach tych były niemowlęta. Zresztą żaden z tych tekstów nawet nie podaje stanu małżeńskiego głowy domu.

Niektórzy twierdzą, że starotestamentowa solidarność rodzinna domaga się, aby „cały dom” oznaczał wszystkich członków rodziny. Ale nawet Stary Testament nie zawsze stosuje tę formułę. Na przykład: „A gdy ten mąż, Elkana, udał się z całym swoim domem... Anna nie poszła, lecz powiedziała do swego męża: Gdy odstawię chłopca od piersi, zaprowadzę go, aby stanął przed obliczem Pana“ (1 Sm 1:21-22). Tam jednak, gdzie dzieci były obecne, są one wymieniane: Doeg „wytępił ostrzem miecza mężczyzn i kobiety, dzieci i niemowlęta” (1 Sm 22:19); Jozue odczytał słowa Mojżesza „wobec całego zgromadzenia izraelskiego, także wobec kobiet, dzieci i obcych przybyszów“ (Joz 8:35; 2 Krn 20:13); król babiloński powierzył Gedaliaszowi „mężczyzn, kobiety i dzieci” (Jer 40:7).

W podobny sposób wypowiada się Nowy Testament. W Mt 14:21 czytamy: „A tych, którzy jedli, było około pięciu tysięcy, mężów oprócz niewiast i dzieci”. Patrz też Mt 15:38. Łukasz, dokładny historyk, powiada, że chrześcijanie z Tyru „wraz z żonami i dziećmi” towarzyszyli jemu i Pawłowi aż za miasto (Dz 21:5). Zaś w Dz 8:12, mówiąc o skutkach ewangelizacji w Samarii, stwierdza, że „dawali się tam ochrzcić zarówno mężczyźni, jak i niewiasty” - nic nie wspominając o dzieciach. Ten sam autor raz wymienia mężczyzn, kobiety i dzieci, a drugi raz tylko mężczyzn i kobiety! Czyż nie jest to zastanawiające?

Osobista odpowiedzialność przed Bogiem
Zarówno w Starym jak i w Nowym Testamencie solidarność niczego nie załatwiała. Jeremiasz i Ezechiel krytykowali taki sposób rozumowania. „Każdy umrze za swoją winę” i „Każdego według jego postępowania będę sądził, domu izraelski - mówi Wszechmocny Pan” (Jer 31:29 i Ez 18:30). Prorocy ci zapowiadali nadejście nowego przymierza, nastanie czasów, gdy każdy człowiek będzie miał możliwość poznać Pana. Osobista pobożność będzie wyróżniającą cechą tego nowego wieku.

Ten nowy wiek wymaga osobistego posłuszeństwa Słowu Bożemu. Ten, który ten wiek rozpoczął, powiedział: „Jeśli kto przychodzi do mnie, a nie ma w nienawiści ojca swego i matki, i żony, i dzieci, i braci, i sióstr, a nawet i życia swego, nie może być uczniem moim” (Łk 14:26). Wiara w Jezusa Chrystusa dzieli rodziny i najbliższe pokrewieństwa (Łk 12:51-53). Jakże obce było Jezusowi przekonanie o tym, że ojciec jako głowa rodziny podejmuje za nią decyzję. Jego Ewangelia dokonuje najbardziej radykalnych podziałów w rodzinie i w społeczeństwie. Już sami apostołowie doświadczali sytuacji, gdy nawracał się mąż, ale bez żony, lub żona ale bez męża. Ewangelia burzyła podstawy rodzinnej solidarności (1 Kor 7:14). Na pewno korynccy chrześcijanie byli tym zaniepokojeni i zawiadomili o tym Pawła. Sytuacja ta tworzyła trudności i napięcia, ponieważ strona niewierząca nie pobłażała wierzącej. Może odpowiedzią na nie był tekst 1 P 3:1-6. Trzymanie się przekonania o solidarności rodzinnej to zapominanie o prawdziwej sytuacji, w jakiej żył i działał pierwotny Kościół.

„Nade wszystko powinniśmy wrócić do tekstu Dziejów Apostolskich i na nowo przyjrzeć się opowiadaniu o stróżu więziennym w Filippi. Musimy szczerze przyznać, że oświadczenie Wierz w Pana Jezusa, a będziesz zbawiony ty i dom twój (16:31) jest nadużywane. Nie zawiera ono bowiem nauki o tym, że wiara gospodarza domu obejmuje również jego żonę, dzieci i niewolników. Alford słusznie dowodzi: ty i dom twój nie oznacza, że jego wiara zbawi jego domowników, ale że mają oni taką samą możliwość jak on: Uwierz, a będziesz zbawiony; i w ten sam sposób twoi domownicy<. Dlatego słowo Pana było skierowane do wszystkich, którzy byli w jego domu (w. 32), mianowicie do wszystkich, którzy mogli słuchać i razem z nim uwierzyć. Jest to takie samo wydarzenie, które dokonało się z Kryspusem i jego rodziną: Kryspus, przełożony synagogi, uwierzył w Pana wraz z całym swoim domem; nie uwierzył za swoich domowników, lecz oni wraz z nim uczestniczyli w wierze. W Dziejach Apostolskich występuje ogólny wzorzec: ewangelia wzywa do wiary i razem prowadzą do wyrażenia tego w chrzcie. Ochrzczeni najpierw słyszą i wierzą” [4].

„Najistotniejszą szkodą wyrządzaną przez taki chrzest (tj. chrzest w niemowlęctwie) jest dostarczenie ochrzczonym fałszywego poczucia bezpieczeństwa, i często są oni przedziwnie uodpornieni na późniejsze wezwania (jakby zaszczepieni przeciwko Ewangelii) (...) Nie tylko zmienione zostaje znaczenie chrztu, lecz niemowlę to zostaje pozbawione możliwości przyjęcia chrztu później w życiu w jego nowotestamentowym znaczeniu, zakładając, że jego Kościół zakazuje przyjęcia chrztu powtórnie (...) Całkowite oddzielenie chrztu od woli przyjmującego go jest chyba najbardziej niepokojącym aspektem tej zmienionej perspektywy. Chrzest niemowląt właściwie usuwa wszelką możliwość wyboru! Ktoś ochrzczony jako niemowlę może później dojść do przekonania, że chrzest wierzących jest właściwym chrztem, lecz nie wolno mu posłuchać własnego sumienia, aby nie obrazić swego Kościoła (...) Takie problemy nigdy nie miałyby miejsca, gdyby Kościół trwał wiernie w nauce apostolskiej” [5].

Przypisy:
1. Ks. Adam Podżorski, Czy chrzest dzieci jest biblijny?, Wyd. Augustana, Bielsko-Biała, 2000.
2. Cyt. w J. Dawid Pawson, Normalne narodziny chrześcijanina, Intytut Wyd. „Agape”, W-wa, 1993, str.254.
3. J. S. Svensson, Nauka o chrzcie świętym w świetle Pisma Świętego, Nakładem księgarni „Komenski”, Łódź, 1914, str.27.
4. G. R. Beasley-Murray, Baptism in the New Testament, Michigan, USA, 1984, str.319-320.
5. J. Dawid Pawson, Normalne narodziny chrześcijanina, Wyd. Agape, Warszawa, 1993, str. 258-259.