By nie rozbić się o skały bezsensu Drukuj Email
Autor: Anna Kwiecień   
sobota, 26 sierpnia 2017 00:00

O przygniatającej rzeczywistości i odpowiedniej perspektywie postrzegania.

Czasami wypływamy na ocean bezsilności i rozczarowań. Czasami zaczynają nami miotać ogromne fale beznadziei i grozi nam niebezpieczeństwo roztrzaskania się o skały bezsensu. Czasami dotyczy to ogromnego okrętu „Życie”, czasami mniejszych stateczków „Praca”, „Dom”, „Rodzina”, „Zbór”. Nie raz będziemy musieli zmierzyć się z własną bezsilnością wobec wielu spraw i życiowych sytuacji, nie raz będziemy doświadczać rozczarowań, ale nie możemy pozwolić, aby podczas życiowego rejsu znikła z naszych oczu gwiazda nadziei i sensu. W przeciwnym razie znajdziemy się w wielkim niebezpieczeństwie.

 Nikt nie obiecał, że będzie lekko

Kiedy pojawiają się przeciwności czy cierpienie, kiedy zmagamy się z poczuciem bezsilności oraz rozczarowaniem najchętniej chcielibyśmy otworzyć Biblię i znaleźć w niej przepis, jak odmienić swoją sytuację. Jednak Boże Słowo nie jest zbiorem dobrych rad czy instrukcji jak żyć, by żyło się dobrze; nie przemieni okoliczności naszego życia, ale ma moc przemienić nas, nasz sposób myślenia i postrzegania otaczającej nas rzeczywistości. Zawsze kiedy czytam słowa apostoła Pawła pisane do Rzymian: przemieńcie się przez odnowienie swojego umysłu, przypominam sobie o tym, co powiedział Chrystus: światłem ciała jest oko. Jeśli tedy oko twoje jest zdrowe, całe ciało twoje jasne będzie. A jeśliby oko twoje było chore, całe ciało twoje będzie ciemne. (Ew. Mat 6:22-23). Boża prawda przemienia nasz sposób postrzegania i utrzymuje naszego wewnętrznego człowieka w zdrowiu i jasności.

Głoś samemu sobie Ewangelię. Nikt inny nie ma takiego wpływu na twoje życie, jak ty sam. Paul Trip

Stałe odkrywanie i przypominanie sobie treści Bożego Objawienia zawartego w Bożym Słowie (a nie tylko jednego wersetu wyrwanego z kontekstu) przywraca odpowiednią perspektywę postrzegania rzeczywistości. Pomaga odwrócić wzrok od oczekiwań, że wszystko będzie układać się tak, jak to sobie wyobrażaliśmy oraz odkryć znacznie i wartość małych codziennych spraw, nadając sens oraz kolorując szarą codzienność. Paradoksalnie stałe przywracanie sobie odpowiedniej perspektywy postrzegania, ciągłe odnawianie umysłu, by dostrzegać delikatne piękno tego, co przyćmiewają rażące kolory naszych utopijnych oczekiwań, jest nieodłączną (i niezwykle ważną) częścią chrześcijańskiego życia. Większość naszych rozczarowań, momentów frustracji i beznadziei jest spowodowana pragnieniami, by już na ziemi stworzyć sobie niebo, życie bez problemów, bez trudności, bez łez, bez cierpienia. Boża prawda natomiast stale przypomina: (1) to nie jest wasz dom, żyjecie w upadłym świecie; (2) jesteście upadłymi ludźmi, którzy stale potrzebują Bożej łaski. Te dwie prawdy niesamowicie wyzwalają i paradoksalnie pomagają odnaleźć piękno w życiu na ziemi, piękno pomimo trudności i problemów, piękno, które współegzystuje z nimi.

 Jesteśmy kobietami i moi pragnieniem jest, by stać się kobietą wzrastającą w świętości, nie proszącą o nic innego, jak tylko o to, co Bóg chce mi dać, biorącą obiema rękami i całym sercem cokolwiek to jest. Elisabeth Elliot

Czasami otrzymujemy zupełnie coś innego, niż to, co byśmy chcieli. Wierząc jednak głęboko, że ciągle zmieniające się okoliczności życia są kontrolowane przez niezmiennego i wiernego Boga, chcę przyjmować je obiema rękami. Cokolwiek się dzieje, cokolwiek robię, czymkolwiek się teraz zajmuję, chcę odnaleźć w tym skoncentrowaną na Bogu, wysławiającą Chrystusa i nasyconą przesłaniem Biblii pasję mojego życia i przekuwając w nią małe codzienne sprawy powtarzać za Elisabeth Elliot: Ta praca została dana mi do wykonania. Dlatego jest to prezent. Dlatego jest to przywilej. Dlatego jest to ofiara, jaką mogę złożyć Bogu. Dlatego powinnam wykonywać ją z radością, jeśli wykonuję ją dla Niego. Tutaj, nie gdzieś indziej, mogę nauczyć się Bożej drogi. W tej pracy, nie w jakiejś innej, Bóg oczekuje mojej wierności.

Tu, na upadłej ziemi, my – upadli ludzie – będziemy nie raz zmagać się z rozczarowaniem i bezsilnością, nie dajmy się jednak przygnieść prozie życia, poczuciu beznadziei i bezsensu. Niech nasz odnowiony umysł otwiera nasze oczy na piękno Chrystusa i niech Jego piękno odbija się w każdej sferze naszego życia.

Miłość i służba nadają sens naszemu życiu i czynią je pięknym, ponieważ wiemy Komu i czemu je poświęcamy.