Biegnąc do Jezusa Drukuj
Autor: Mackiewicz Remek   
wtorek, 04 listopada 2014 00:00

Kiedy człowiek uświadamia sobie, że tylko Jezus może mu pomóc, nie powinien odkładać w czasie tej decyzji ale natychmiast przyjść do Niego. Jest kilka osób w Nowym Testamencie, które biegły do Chrystusa.

1. I przybyli na drugi brzeg morza, do krainy Gerazeńczyków. A gdy wychodził z łodzi, oto wybiegł z grobów naprzeciw niego opętany przez ducha nieczystego człowiek, który mieszkał w grobowcach, i nikt nie mógł go nawet łańcuchami związać, gdyż często, związany pętami i łańcuchami, zrywał łańcuchy i kruszył pęta, i nikt nie mógł go poskromić. I całymi dniami i nocami przebywał w grobowcach i na górach, krzyczał i tłukł się kamieniami. I ujrzawszy Jezusa z daleka, przybiegł i złożył mu pokłon. I wołając wielkim głosem, rzekł: Co ja mam z tobą, Jezusie, Synu Boga Najwyższego? Zaklinam cię na Boga, żebyś mię nie dręczył. Albowiem powiedział mu: Wyjdź, duchu nieczysty, z tego człowieka! I zapytał go: Jak ci na imię? Odpowiedział mu: Na imię mi Legion, gdyż jest nas wielu. I prosił go usilnie, aby ich nie wyganiał z tej krainy. A pasło się tam, u podnóża góry, duże stado świń. I prosiły go duchy, mówiąc: Poślij nas w te świnie, abyśmy w nie wejść mogli. I pozwolił im. Wtedy wyszły duchy nieczyste i weszły w świnie; i rzuciło się to stado ze stromego zbocza do morza, a było ich około dwóch tysięcy, i utonęło w morzu. (Mk 5:1-13)

Oto człowiek opętany, związany, dręczony przez cały legion demonów. Ludzie widząc jego stan próbowali mu pomóc. Kiedy to się okazało niemożliwe, próbowali się przed nim bronić.

Człowiek nie został stworzony do życia w grobowcach; człowiek nie został stworzony do tego, aby tłuc się kamieniami. To nie jest ani normalne, ani naturalne. Niestety nikt nie potrafił mu pomóc.

I oto zjawia się Jezus. Nie przepisuje mu leków, nie wiąże tytanowym łańcuchem, lecz uwalnia.

Może przechodzisz przez coś co nie jest ani naturalne, ani normalne. Może nawet przywykłeś do takiego stanu. Różni ludzie próbowali ci jakoś pomóc, ale nie dali rady. Jest tylko jedno rozwiązanie: Jezus. On ucisza wiatr i burzę, przywraca zmarłych do życia, leczy chorych, uwalnia. Daje zdrowie i życie tam, gdzie ich przedtem nie było.

Tylko Jezus ma moc i autorytet by przywrócić normalność tam, gdzie jej nie ma. Im szybciej to zrozumiemy, im szybciej się do Niego zwrócimy, im szybciej do Niego przybiegniemy, tym lepiej dla nas.

Był też pewien człowiek, który chciał się czegoś nauczyć. Był przy tym naprawdę bardzo szczery.

2. A gdy się wybierał w drogę, przybiegł ktoś, upadł przed nim na kolana i zapytał go: Nauczycielu dobry! Co mam czynić, aby odziedziczyć żywot wieczny? A Jezus odrzekł: Czemu mię nazywasz dobrym? Nikt nie jest dobry, tylko jeden Bóg. Znasz przykazania: Nie zabijaj, nie cudzołóż, nie kradnij, nie mów fałszywego świadectwa, nie oszukuj, czcij ojca swego i matkę. A on mu odpowiedział: Nauczycielu, tego wszystkiego przestrzegałem od młodości mojej. Wtedy Jezus spojrzał nań z miłością i rzekł mu: Jednego ci brak; idź, sprzedaj wszystko, co masz, i rozdaj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie, po czym przyjdź i naśladuj mnie. A ten na to słowo sposępniał i odszedł zasmucony, albowiem miał wiele majętności. Mk 10:17-22

Po takim wstępie, po takim powitaniu, po takim oddaniu chwały Jezus powinien być zadowolony. Ten młody człowiek przybiegł i uczcił Jezusa. Pokazał tym uniżoność, poddanie, uznał autorytet Jezusa. Jezus powinien być zadowolony i dać temu człowiekowi taką odpowiedź, jakiej on oczekiwał.

Czasem wpadamy w taka pułapkę. Wydaje nam się, że jeśli zrobimy cos dla Jezusa, uczcimy Go, uwielbimy, wtedy otrzymamy to, czego chcemy. Handel wymienny.

Ale Jezus zawsze głosił prawdę. I niestety gorliwość tego człowieka znikła, kiedy uświadomił sobie koszta.

Gorliwość bez ofiary, poświęcenia jest martwa, podobnie jak wiara bez uczynków.

„Jednego ci brak” Choremu brakuje tylko jednego – zdrowia. Głodnemu brakuje tylko jednego – jedzenia. Umarłemu brakuje tylko jednego – życia.

Temu człowiekowi brakowało tylko jednego – ufności do Boga.

Potrzebujemy w naszym życiu dojść do momentu, w którym Chrystus będzie dla nas wszystkim; stanie się ważniejszy od wszystkiego innego. Musimy znaleźć pełnię w Nim, jeśli nie chcemy odejść rozczarowani.

W naszym życiu będzie brakować wielu rzeczy. Oby się one nie stały dla nas pułapką. I oby nie zabrakło tej najważniejszej. Możemy gorliwie spełniać Boże wymogi, ale obyśmy nigdy nie usłyszeli – jednego ci brakło.

Był inny bogaty człowiek, który był gotów zapłacić cenę.

3. Łk 19:1-9 to jest piękna historia prawdziwego, szczerego nawrócenia. Jest to przykład całkowitego zerwania ze swoim grzesznym życiem.

I wszedłszy do Jerycha, przechodził przez nie. A oto mąż, imieniem Zacheusz, przełożony nad celnikami, człowiek bogaty, pragnął widzieć Jezusa, kto to jest, lecz nie mógł z powodu tłumu, gdyż był małego wzrostu. Pobiegł więc naprzód i wszedł na drzewo sykomory, aby go ujrzeć, bo tamtędy miał przechodzić. A gdy Jezus przybył na to miejsce, spojrzał w górę i rzekł do niego: Zacheuszu, zejdź śpiesznie, gdyż dziś muszę się zatrzymać w twoim domu. I zszedł śpiesznie, i przyjął go z radością. A widząc to, wszyscy szemrali, mówiąc: Do człowieka grzesznego przybył w gościnę. Zacheusz zaś stanął i rzekł do Pana: Panie, oto połowę majątku mojego daję ubogim, a jeśli na kim co wymusiłem, jestem gotów oddać w czwórnasób. A Jezus rzekł do niego: Dziś zbawienie stało się udziałem domu tego, ponieważ i on jest synem Abrahamowym.

Zacheusz chciał zobaczyć Jezusa. Kierowała nim ciekawość. Ciekawość spotkała go miła niespodzianka. Oto okazało się że Ten którego chciał zobaczyć, zobaczył jego. Mało tego – okazało się że Jezus zna Zacheusza po imieniu. Mało tego – Jezus chce (a właściwie musi) zatrzymać się u niego w domu.

Bywa i tak że nasza ciekawość Boga kończy się miłą niespodzianką. Wielu ludzi było ciekawych – o co tutaj chodzi? Jak to wygląda? Co to za jedni? I zostali zaskoczeni, bo Bóg znał ich doskonale. I zostali w zborze.

Zacheusz był człowiekiem, który sam próbował dojść do szczęścia. Nie patrzył przy tym na koszta. Nie był uczciwy. Ludzie nim pogardzali. Ale oto znalazł się nauczyciel, który nie splunął na jego widok, lecz podniósł głowę i wymienił jego imię.

Nawrócenie Zacheusza było szczere i poparte zmienionym życiem. Ten, którego społeczeństwo odrzuciło został przyjęty do rodziny.

W tej historii urzeka mnie to, że Jezus nawet nie zasugerował, aby Zacheusz dawał komuś jakiekolwiek pieniądze. To pokazuje tylko jedno: przebywanie z Jezusem zmienia człowieka. Posiedź z Jezusem kilka chwil, a będziesz wiedział co i jak masz zmienić w swoim życiu.

Po pogrzebie Jezusa Maria Magdalena pobiegła do Piotra i Jana z wiadomością, że grób jest pusty. Wtedy oni nie zwlekali ani chwili.

4. A biegli obaj razem; ale ów drugi uczeń wyprzedził Piotra i pierwszy przyszedł do grobu, a nachyliwszy się, ujrzał leżące prześcieradła; jednak nie wszedł. Przyszedł także i Szymon Piotr, który szedł za nim, i wszedł do grobowca i ujrzał leżące prześcieradła oraz chustę, która była na głowie jego, nie leżącą z prześcieradłami, ale zwiniętą osobno na jednym miejscu. A wtedy wszedł i ów drugi uczeń, który pierwszy przybiegł do grobowca, i ujrzał, i uwierzył; Jn 20:4-8

Uczniowie wiedzieli, że Jezus nie żyje i znali miejsce Jego pochówku. Kiedy się dowiedzieli, że grób jest pusty, pobiegli tam. Chcieli się dowiedzieć co się stało, wyjaśnić tę sytuację. Biegli do pustego grobu. Tak naprawdę tęsknili za Jezusem. I się nie rozczarowali: „i ujrzał, i uwierzył…”

Jan przez 3,5 roku przebywał z Jezusem. Widział te cuda, uzdrowienia, wskrzeszenia. Ale dopiero przy pustym grobie uwierzył.

Czasem musimy cos pochować w grobie. Nie żałujemy, gdy chowamy grzech. Ale niejednokrotnie chowamy coś dobrego, cennego, zgodnego z wolą Bożą. I nie rozumiemy tego. Boli nas to.

Abraham był gotów złożyć ofiarę z własnego syna. Czasem my składamy podobne ofiary. Ale jeśli jest to Boża wola, to się nie rozczarujemy. Bo po pewnym czasie okaże się, że grób jest pusty.

Jan musiał pobiec do grobu. Może i w naszym życiu potrzebujemy takiego „pustego grobu” żebyśmy uwierzyli.

Imię Pana jest mocną wieżą; sprawiedliwy biegnie do niej i jest bezpieczny. (Prz.18.10 NKJV, tłum. własne).

Nie zwlekajmy z naszymi decyzjami, aby przychodzić czy wręcz przybiegać do Jezusa. Tylko On jest odpowiedzią. Tylko On nas nie rozczaruje i nie opuści. Zawsze odpowiada na naszą determinację. Jezus i tylko Jezus!