Antydotum ustawicznej działalności Drukuj
Autor: Edwin i Lilian Harvey   
poniedziałek, 22 lipca 2013 20:00

Oczekuj na Pana; bądź mężny i niech serce twoje będzie niezłomne! Oczekuj na Pana! Psalm 27:14

I dlatego Pan czeka, aby wam okazać łaskę i dlatego podnosi się, aby się nad wami zlitować, gdyż Pan jest Bogiem prawa. Szczęśliwi wszyscy, którzy na niego czekają. Izajasz 30:18

Zbytnie zapracowanie obrabowało wielu z głębokiej duchowości i popchnęło do życia na granicy między sprawiedliwością i nieprawością. Skradło słodycz chrześcijańskiej miłości, a z miłości małżeńskiej pozostały niedopalone zgliszcza.

Zbyt wiele telefonów, spotkań, konferencji, zebrań komisji, oprócz niekończących się obowiązków skradło wielu kaznodziejom słodycz modlitwy i spowodowało, że Biblia stała się nudna i nieciekawa. Nie ma już romantyczności tej służby, a radość ze zdobywania dusz jest pogrzebana w pyle obecnych obowiązków.

Żyjemy w takim wieku, gdzie prędkość, wydajność, osiągnięcia i twórczość są miarą, według której są oceniani ludzie. Są to jednak fałszywe normy.

Wieczny Bóg jest bardziej zainteresowany wzrostem lasu dębowego, niż zapełnianiem podwórka trującymi grzybami. Jest On bardziej zainteresowany charakterem, niż wydajnością i żąda jakości, a nie ilości. Świętość powstaje przez długie godziny medytacji o Bogu. Wymaga spędzania czasu sam na sam z Wiecznym Bogiem, aby poznawać jego tajemnice. Oczekuj na Boga; patrz ustawicznie w Jego oblicze, jeżeli masz się stać podobnym do Niego...


Wielkim celem szatana jest odciągnięcie nas od społeczności z Bogiem. Działanie absorbuje uwagę, a własne JA wyrzuca Chrystusa z tronu duszy. Łatwiej jest spędzić dwie godziny na studiowaniu rysunków, planów, książek naukowych i filozofów, niż oczekiwać cicho na Boga w samozaparciu.

Kaznodzieje, którzy są prawowierni, oddani i zajęci powinni odłożyć na bok wiele „rzeczy” i zapalić na nowo święty płomień w swojej duszy. Nie bądź tak zajęty realizowaniem programu, żebyś nie miał czasu na to, aby oczekiwać na Chrystusa. Oliver G. Watson

Precz z pracą, która przeszkadza w modlitwie,

Najlepiej ją odrzucić;

Gdyż praca bez modlitwy, nawet bardzo dobra,

Nie otrzyma korony.

Dr. A. T. Pierson odwiedził kaznodzieję, który był w szpitalu od sześciu miesięcy. Przemówił do pacjenta tymi słowy: „Bracie, byłeś bardzo zapracowany. Może Bóg chciał ci coś powiedzieć, ale ty byłeś zbyt zajęty, aby słuchać. Tak więc Bóg w swojej nieskończonej dobroci i mądrości musiał cię położyć na grzbiet, abyś mógł usłyszeć jego głos i przyjąć to poselstwo.”

Kiedy Dr. Pierson opuszczał szpital, Pan przemówił do niego: „ty również jesteś bardzo aktywny dla mnie, a nie poświęcasz dosyć czasu, aby być zajęty Mną!”

Dr. Pierson powiedział: „od tego czasu postanowiłem, aby praktykować to, co głoszę. Na zakończenie każdego dnia siadam na godzinę w ciszy swojego gabinetu nie po to, aby mówić do Pana, ale aby słuchać, co Pan chce do mnie powiedzieć i pozostawić otwartym życie i pracę tego dnia przed przenikającym wzrokiem Pana i dla Jego oceny!”

Chciałbym teraz słyszeć, co mówi Bóg, Pan: zaiste zwiastuje pokój ludowi swojemu i wiernym swoim, aby tylko nie zawrócili do głupoty swojej. (Psalm 85:9)