Oswajanie Boga? Drukuj Email
Autor: Biernacki Marian   
środa, 03 stycznia 2018 14:00

Spotkanie istot o znacznie różniących się naturach dla obydwu stron staje się niecodziennym przeżyciem. Odczułem to kiedyś na własnej skórze, gdy na Olszynce zawitał do nas młody koziołek sarny. Nieświadomy ogrodzenia kościelnej posesji wszedł przez szeroko otwartą bramę i szybko poczuł się u nas nieswojo. My również, widząc biegające po podwórzu dzikie zwierzę, nie potrafiliśmy usiedzieć spokojnie. Sytuacja domagała się niezwłocznego podjęcia kroków w celu rozwiązania zaistniałego napięcia.

Proszę wszakże zauważyć, że z im bardziej przeciwną sobie naturą mamy do czynienia, tym więcej zdaje się ona nas interesować i pociągać. Pomijając tak ekstremalne przeżycia jak afrykańskie safari czy podwodny świat raf koralowych, chęć spotkania nawet rodzimego, dzikiego zwierzaka pcha nas do głębokiego lasu i podnosi nam adrenalinę. Drży nam serce, a jednak zapuszczamy się w knieję licząc na wrażenia, których siedząc w domu uświadczyć nie sposób.

Atrakcyjność kontaktu z tak odmienną naturą w niejednym człowieku owocuje pomysłem, by spróbować ją oswoić. Nie przeprowadzać się bynajmniej samemu gdzieś w głąb puszczy, aby tam obcować z dziką przyrodą, lecz raczej jakieś stworzenie z tamtego świata przenieść do siebie, ażeby uatrakcyjniało nam życie, wzbudzając podziw i zazdrość wśród znajomych. Ponieważ takie pomysły zazwyczaj kończą się niepowodzeniem, niejeden dom musi zadowolić się jedynie wypchanym lisem, jastrzębiem albo jakimś ryjem dzika zawieszonym na ścianie. Dwie przeciwne sobie, żywe natury, zamieszkać ze sobą nie mogą.

Więcej… [Oswajanie Boga?]
 
Rybia miłość Drukuj Email
Autor: Rabbi Dr Abraham Twerski   
poniedziałek, 01 stycznia 2018 21:00

 
Wzór na miłość Drukuj Email
Autor: Kate   
poniedziałek, 01 stycznia 2018 00:00

"Jedno słowo uwalnia nas od całego ciężaru i bólu życia: tym słowem jest MIŁOŚĆ". Sofokles

Czy w nią wierzymy czy nie, wszyscy pragniemy by okazała się wielka, prawdziwa, dozgonna... Tylko ona czyni w nas i wokół nas najlepsze i najpiękniejsze rzeczy. Bez niej... Jakie byłoby nasze życie bez miłości? Kim my jesteśmy bez miłości?

Poszukujemy wzoru doskonałej miłości opierając się na postępowaniu ludzi. Oczekujemy od niedoskonałych dzieci, współmałżonków, przyjaciół - doskonałej, niezawodnej miłości. Utożsamiamy jej trwałość i wielkość od tego w jaki sposób otrzymujemy ją od innych i w jaki sposób sami nią obdarzamy. Gdy zawodzą ludzie - myślimy, że zawodzi miłość... Ale miłość sama w sobie jest wieczna i niezawodna.

Więcej… [Wzór na miłość]
 
Jak pielęgnować miłość, by nie spowszedniała Drukuj Email
Autor: Nancy Carmichael   
niedziela, 31 grudnia 2017 00:00

Zakochanie jest cudownym stanem! Wszyscy nasi czterej synowie są zakochani, z tym, że każdy z nich znajduje się na innym etapie tego uczucia. Nasz najstarszy syn Jon jest żonaty od 9 lat. Razem z Brittni mają i wychowują troje małych dzieci. Nasz drugi syn Eric jest żonaty od dwóch lat i właśnie teraz oczekuje z Carly na narodziny swojego pierwszego dziecka. Chris, nasz trzeci syn przeżywa wraz ze swą świeżo poślubioną żoną – Joni, miodowy miesiąc. Natomiast najmłodszy syn Andy jest zakochany w cudownej młodej kobiecie o imieniu Michelle. Amy – nasza jedyna córka i najmłodsze dziecko oświadcza, że chciałaby być zakochana.

Więcej… [Jak pielęgnować miłość, by nie spowszedniała]
 
Garbaty swego garbu nie widzi, ale ... Drukuj Email
Autor: C. H. Spurgeon   
sobota, 30 grudnia 2017 01:00

Cudze widzisz pod lasem, swego nie widzisz przed nosem”. Często nawet, bardzo często, zdarza się, że widzimy ułomności bliźniego, a ślepi jesteśmy na kalectwo i brzydotę własną! Cóż powiedzielibyśmy o ślepym wyśmiewającym się z brata swego, który zezuje, lub o kalece bez nóg drwiącego z sąsiada chromego? — Niestety, ludzie ciągle „wtykają nos w cudzy trzos” i zawsze zapominają o przysłowiu: „Chcesz innych poprawiać, przyjrzyj się wpierw sobie, czy do poprawienia niema czego w tobie.

Ci co najwięcej czynią złego, są zwykle najbardziej skłonni do mówienia źle o bliźnich. Krytykując bliźnich, pochlebiamy własnej zarozumiałości; tymczasem pycha nasza bez podsycania sama z siebie dość prędko się rozpala. Nieraz też obwiniamy bliźnich z utajoną intencją uniewinnienia siebie. W głupocie swej niejeden człowiek sądzi, że lepszym jest dlatego tylko, iż inni są gorsi; poniżając bliźniego, chce podnieść samego siebie.

Jakiż pożytek przyniesie nam upatrywanie dziur w ubraniu bliźniego, jeśli tych dziur załatać nie możemy?

Więcej… [Garbaty swego garbu nie widzi, ale ...]
 
Belka w oku Drukuj Email
Autor: Hugo McCord   
sobota, 30 grudnia 2017 00:00

Pewien żołnierz pisał o komicznym wydarzeniu podczas inspekcji kompanii w szkole pocisków sterowanych Armii Stanów Zjednoczonych, Redstorne Arsenał, w Huntsville w Alabamie.

Inspekcję przeprowadził pułkownik. Wszystko przebiegało gładko, dopóki oficer nie podszedł do sąsiada żołnierza, który opisał cały incydent.

Pułkownik zatrzymał się, obejrzał żołnierza z góry na dół i warknął:

- Zapnijcie kieszeń kawalerzysto!

Żołnierz mocno skonsternowany wyjąkał:

- Teraz, sir?

Więcej… [Belka w oku]
 
Co wychodzi z naszych ust? Drukuj Email
Autor: Dodak Stanisław   
piątek, 29 grudnia 2017 18:09

Kazanie wygłoszone przez Stanisława Dodaka w ChWZ zbór w Zabrzu.

 
On może przyjść dzisiaj Drukuj Email
Autor: Dobry zasiew   
czwartek, 28 grudnia 2017 00:00

Błogosławieni owi słudzy, których pan, gdy przyjdzie, zastanie czuwających. Zaprawdę powiadam wam, iż się przepasze i posadzi ich przy stole, i przystąpiwszy, będzie im usługiwał. Czuwajcie więc, bo nie wiecie, którego dnia Pan wasz przyjdzie. (Ewangelia Łukasza 12,37 + Ewangelia Mateusza 24,42)

Zwiedzałem posiadłość Areconati. Począwszy od bramy, zajął się mną ogrodnik, który oprowadził mnie po terenie tej wspaniałej rezydencji.

"Od kiedy pan pracuje w tym ogrodzie? – zapytałem przewodnika.
– Dwadzieścia pięć lat.– A ile razy właściciel przyjechał, by podziwiać swoją posiadłość?
– Cztery razy.
– Kiedy był tu po raz ostatni?
– Przed dwunasty laty.
– Sądzę, że chyba utrzymuje z panem jakiś kontakt listowny lub co najmniej dzwoni co pewien czas?

Więcej… [On może przyjść dzisiaj]
 
Gdzieś w Twoją cichą noc... Drukuj Email
Autor: Aleksandra Kwiecień   
wtorek, 26 grudnia 2017 00:00

Przyszedł bowiem Syn Człowieczy, aby zbawić to, co zginęło. Mat 18:11

Trafiłam ostatnio na piękny utwór zespołu Casting Crowns. A ponieważ tak już mam, że jeśli jakaś piosenka mi się spodoba mogę jej słuchać na okrągło, tak więc Somewhere In Your Silent Night towarzyszy mi nieustannie od kilku dni, a wraz z nią refleksje wywołane jej treścią.


cicha noc święta noc

wszędzie tylko nie w twoim sercu

słyszysz kolędy o pokoju i radości

ty jednak czujesz, że jesteś zbyt daleko, poza zasięgiem


gdzieś w twoją cichą noc

niebo słyszy pieśń twojego złamanego serca

nadzieja jest tutaj, unieś tylko swoją głowę

ponieważ miłość przyszła by cię odnaleźć

gdzieś w twoją cichą noc

Więcej… [Gdzieś w Twoją cichą noc...]
 
Święta rodzinne czy Święta Bożego Narodzenia? Drukuj Email
Autor: Anna Kwiecień   
poniedziałek, 25 grudnia 2017 18:53

Nadszedł właśnie czas, który jest wyjątkowy dla wielu osób. Wyjątkowy z powodu swej atmosfery. Niestety ta wyjątkowość niekoniecznie jest związana ze wspominaniem wydarzenia od którego te święta wzięły swoją nazwę.

Nieważne czy są to osoby wierzące, tzw. praktykujące czy niepraktykujące, przeważająca większość lubi świąteczną atmosferę. Nawet ci o sympatiach i zapatrywaniach przechylających się w stronę ateizmu dają się porwać „magii świąt”. Mówi się, że jest to czas, kiedy ludzie stają się dla siebie milsi i bardziej życzliwi, czas rodzinny wypełniony ciepłem, miłością i serdecznością. Powoli, bardziej lub mniej zauważalnie, święta zmieniają swój charakter. Nie mam jednak na myśli komercji związanej ze świętami ani obrazków choinek i Mikołajów, które zastąpiły stajenkę na świątecznych kartkach. Powoli w centrum tych świąt staje rodzina, a nie przyjście na świat Syna Bożego.

Więcej… [Święta rodzinne czy Święta Bożego Narodzenia?]
 
Święta noc Drukuj Email
Autor: Zawadzki Przemysław   
niedziela, 24 grudnia 2017 17:04

 
Bohater z pobocza Drukuj Email
Autor: Jozefowicz Zdzislaw   
niedziela, 24 grudnia 2017 12:31

A Józef, mąż jej, będąc prawym i nie chcąc jej zniesławić, miał zamiar potajemnie ją opuścić. I gdy nad tym rozmyślał, oto ukazał mu się we śnie anioł Pański i rzekł: Józefie, synu Dawidowy, nie lękaj się przyjąć Marii, żony swej, albowiem to, co się w niej poczęło, jest z Ducha Świętego.  A urodzi syna i nadasz mu imię Jezus; albowiem On zbawi lud swój od grzechów jego. (Mt 1.19-21)

Pamiątka narodzenia Jezusa, w której bezpośrednie wspominanie wchodzimy jest czasem zauroczenia świąteczną atmosferą. W centrum uwagi pozostanie Jezus. Dla niektórych będzie wspomnieniem dzieciny, zwierzątek w stajni, pastuszków, mędrców, Marii matki jego stojącej jakby w centrum i gdzieś na uboczu stojący Józef, nie pasujący do tego otoczenia.

Bohater, który szybko znika w cieniu wydarzeń, zepchnięty na pobocze historii narodzenia Jezusa. Przywołajmy tego bohatera, który umiał słuchać Boga.

Więcej… [Bohater z pobocza]
 
Raduj się świecie... Drukuj Email
Autor: Zand   
niedziela, 24 grudnia 2017 00:00

Szkoda, że wielu polskim kolędom brakuje biblijnej głębi tak charakterystycznej dla protestanckich pieśni bożonarodzeniowych. Hymn „Raduj się świecie!” napisał Isaac Watts w roku 1719 opierając się na wersetach z Psalmu 98, a jej muzyka została zaaranżowana z oratorium Georga Friedricha Händla .

Pieśń szybko zyskała uznanie wierzących i stała się jedną z najczęściej nagrywanych kolęd, również przez artystów świeckich.

W języku polskim funkcjonuje kilka tłumaczeń, z których prawdopodobnie najpopularniejszego dokonała Adela Bajko - polskie słowa tej pieśni prezentujemy poniżej, w jej właśnie przekładzie.

1. Raduj się, świecie, przyszedł Pan!

Niech zabrzmi chwały pieśń.

Niech każde serce Mu zrobi miejsce,

Niech śpiewa wszelki twór, Niech śpiewa wszelki twór,

Niech śpiewa, niech śpiewa wszelki twór.

Więcej… [Raduj się świecie...]
 
Lampa życia Drukuj Email
Autor: Jan Stypuła   
sobota, 23 grudnia 2017 19:27

 Patrząc z perspektywy wielu lat na moje życie, widzę, że Pan Bóg wielokrotnie trzymał nad nim swą rękę, chcąc je zachować od śmierci. Już jako kilkumiesięczne niemowlę otarłem się o śmierć, przechodząc ciężkie zapalenie opon mózgowych. Przez kilka chwil, wskutek zapaści, moje życie zatrzymało się, jednak Bóg wiedział, że nie był to dla mnie czas umierania i przywrócił mnie z powrotem mojej rodzinie. Ochronił mnie także, gdy jako kilkuletnie dziecko spadłem ze schodów, uderzając głową o betonową posadzkę, co mogło również skończyć się tragicznie.

Dorastałem w południowej Polsce, w uroczym górskim zakątku. Choć okolica była piękna, to jednak perspektywa mojego życia w tym miejscu była zupełnie inna. Bieda, alkoholizm, ludzka krzywda, łzy, pijackie bijatyki i awantury... To obrazy z mojego dzieciństwa.

Ojciec zmarł nagle, mając niespełna 32 lata. Nie pamiętam go, ponieważ miałem wtedy zaledwie kilka miesięcy. Razem z rodzeństwem pozostaliśmy z mamą, która w tamtym trudnym czasie dawała z siebie wszystko, by zapewnić nam codzienny chleb. Lata dzieciństwa były dla mnie czasem zmagań z kryzysem zarówno materialnym, jak i duchowym. Bywały dni, gdzie jedynym posiłkiem był czerstwy chleb z dodatkiem oliwy. Często już jako dzieci musieliśmy pracować na gospodarstwie, by choć trochę wesprzeć strudzoną nadmiarem prac mamę i wspierającą ją babcię.

Więcej… [Lampa życia]
 
<< pierwsza < poprzednia 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 następna > ostatnia >>

Strona 148 z 225